Józef Lompa - Krajoznawca Górnośląski
XXI Górnośląskie Sympozjum Krajoznawcze PTTK przebiegało pod hasłem: "Szlakiem Józefa Lompy - Woźniki, Olesno" wiodło uczestników w pogodną sobotę 22 kwietnia 2006 roku drogą życiową tytułowego bohatera, tyle, że ... w "odwrotnym kierunku" - od miejsca śmierci i wiecznego spoczynku do miejsca urodzenia. W terenie życiowy szlak Józefa Lompy, wyznacza turystyczny szlak pieszy jego imienia, znakowany kolorem niebieskim i łączy Olesno z Woźnikami. Sympozyjna peregrynacja częściowo pokryła się z trasą szlaku turystycznego: w Woźnikach, Lubszy, Zborowskiem, Wędzinie, Borkach Wielkich i Oleśnie.
Józef Lompa jest dziś nieobecny w powszechnej świadomości, nawet na rodzinnym Górnym Śląsku. Przez starsze pokolenia postrzegany stereotypowo jako starszy pan, który za krzewienie polskości gnębiony był przez Prusaków i zmarł w nędzy. O żenującej znajomości jego postaci przez młode pokolenie niech świadczy bulwersujące wydarzenie, jakiego doświadczyłem w 2006 roku, pytając w nowo otwartej księgarni znanej firmy o jakieś publikacje Lompy lub o Lompie. Zdumiona młoda sprzedawczyni zapytała, czy może chodzi o jakąś nie znaną jej pozycję z ... elektroniki?
Być może w III Rzeczypospolitej Józef Lompa przestał być potrzebny jako dyżurny bohater w propagandzie antyniemieckiej, najbardziej przydatny władzy ludowej PRL spośród pozostałych XIX-wiecznych budzicieli życia narodowego na Śląsku. Większość z nich była księżmi (Józef Szafranek 1807-1874, Paweł Stalmach 1824-1891, Norbert Bonczyk 18037-1893, czy Konstanty Damrot 1841-1895), zaś świecki Karol Miarka (1825-1882) redagował w l. 1869-1880 "Katolika".
Józef Piotr Lompa urodził się 26 czerwca 1797 roku w Oleśnie. Ojciec Michał Lompa prowadził w tym mieście niewielki sklep, który wg dzisiejszych kryteriów nazwalibyśmy wielobranżowym. Jako syn sukiennika posiadał też umiejętności krawieckie, dorabiając szyciem ubrań dla mieszkańców miasteczka. Matka - Józefa ze Strożyków - była córką kowala z Dobrodzienia. Józef Lompa wzrastał więc w rodzinie nie najniższego stanu i wyniósł z domu rodzinnego wrodzoną wrażliwość i ciekawość świata, które ruchliwego łobuziaka skłaniały do czytania. Sprzyjającą okolicznością pogłębienia zainteresowania młodego Lompy czytelnictwem i literaturą (co stało się później jego życiową pasją) był fakt, że w tym czasie w Oleśnie funkcję proboszcza pełnił ks. Jan Gałeczka (1766-1845). Ten niepospolity proboszcz, nauczycie, autor polskich pieśni religijnych, założył w 1801 roku, na własny koszt, specjalnie dla celów szkolnych drukarnię w Oleśnie. Kupował też i rozdawał młodzieży książki religijne i szkolne - ponoć - także ze zlikwidowanej poaugustiańskiej biblioteki w Oleśnie. (Tu niewielka dygresja związana z osobą ks. Gałeczki: przy ulicy jego imienia w Chorzowie, wznosi się ekspresyjny pomnik harcerzy poległych w czasie II wojnie światowej).
Podstawową edukację szkolną kilkunastoletni Józef Lompa zakończył w 1811 roku i został wysłany "do Polski" - do szkoły pijarów w Wieluniu. Ojciec Józefa Lompy miał ambicję, by syn został księdzem (co przynosiło splendor rodzinie i dawało odpowiednią pozycję społeczną), ale nastolatkowi nie odpowiadała surowa atmosfera szkoły, a zwłaszcza perspektywa zostania księdzem. Szczególnie, że oprócz książek interesowały go białogłowy. Uciekł więc z Wielunia do domu, gdzie - nie chcąc korzystać z utrzymania rodziców - zatrudniał się dorywczo do prac "umysłowych" w okolicy Olesna.
W latach 1815-1817 Józef Lompa studiował w katolickim seminarium nauczycielskim we Wrocławiu, z woli ojca ("za karę", że nie chciał zostać księdzem), ale tez zgodnie z własnymi zainteresowaniami. We Wrocławiu zetknął się Lompa z literaturą polską, korzystając z bibliotek, księgarń i kontaktów z pochodzącymi z Polski studentami. Tam też ukształtowało się w Lompie świadome poczucie polskiego patriotyzmu.
Wśród przedmiotów seminaryjnych szczególnie spodobała się Lompie geografia, której uczył we Wrocławiu jego rodak z Olesna Feliks Rendschmidt, starszy od Józefa o 10 lat, miał bowiem za sobą Lompa już pewne doświadczenia w "poznawaniu świata": wyprawę z Olesna do Wrocławia, znajomość okolic Olesna i zakordonowego Wielunia.
Po ukończeniu wrocławskiego seminarium Józef Lompa uczył początkowo w niewielkiej miejscowości Cieszyn (ok. 18 km na północny zachód od Sycowa), a w końcu 1817 roku z patentem nauczyciela elementarnego rozpoczyna pracę we wsi Łomnica (ok. 10 km na południowy wschód od Olesna). Ponieważ pensja nauczyciela wiejskiego nie była imponująca, objął równocześnie w tejże wsi posadę organisty oraz pisarza gminnego i urzędnika akcyzy. We wsi Łomnica swym następcom pozostawił stałą zasadę łączenia posady nauczyciela i organisty. Choć zapobiegliwość ta starczała na dostatnie życie kawalera, nie wystarczała na utrzymywanie licznej rodziny.
Żartobliwa dewizę "Częsty zarobeczek napełnia woreczek" zamieścił później w poetyckim "Szkicu do historyi gry w karty".
W 1818 roku ożenił się Józef Lompa z Marią Bensiówną ze wsi Sternalice (16 km na północny wschód od rodzinnego Olesna). Jej ojciec był tam nauczycielem i zapalonym pszczelarzem. Doświadczenia teścia przejął Lompa, doskonaląc umiejętności pszczelarskie i publikując je w podręcznikach dla ludu prostego, które z czasem rozszerzał też na inne dziedziny gospodarstwa wiejskiego, jak uprawę roślin czy hodowlę zwierząt.
Wilhelm Szewczyk napisał o Lompie "Popędliwy w życiu, taką sama niecierpliwość okazywał w małżeństwie", sam zaś Lompa napisał: "z tąże pobożną i czcigodną małżonka spłodziłem 9 dzieci." Nie wchodząc w szczegóły życia rodzinnego pisarza trzeba dodać, że po śmierci pierwszej żony ożenił się powtórnie i jak sam oznajmił na łamach "Gwiazdki Cieszyńskiej" w 1855 roku: "Ta powiła mi 7 dziatek, które wszystkie żyją". W tym czasie, w ciężkim woźnickim etapie życia bezrobotnego nauczyciela Lompy, żyło 12 dzieci z obydwu małżeństw, przysparzając mu niezmiernych kłopotów z ich utrzymaniem.
Pod koniec 1818 roku przeniósł się Lompa z młoda żoną i pierwszym dzieckiem ze wsi Łomnica na przeszło rok do Lublińca. Nie wiadomo, co skłoniło do opuszczenia przez Lompę miasta, w którym działał z rozmachem, rozbudował szkołę i nieźle mu się chyba powodziło. Jego biograf Konstanty Prus ("Józef Lompa, jego życie i pisma" Bytom 1913) podejrzewa, że Lompa zasmakował w życiu wiejskim "swobodnym i naturalniejszym".
Na przełomie lat 1819-1820 osiadł z rodziną w niewielkiej Lubszy. Choć była to wioska niewdzięczna, wprost wroga, wytrzymał w niej długie, twórcze 30 lat. Co go tu trzymało? - Przeznaczenie? Fatum?
Wszystkie próby wyrwania się z tego wrednego środowiska: chęć studiowania na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1821 r., prawie pewna posada w seminarium nauczycielskim w Bydgoszczy, dla której własnym sumptem odbył dwumiesięczny kurs teorii muzyki we Wrocławiu, czy oczekiwana w Częstochowie posada nauczyciela w szkole dla ociemniałych - nie doszły do skutku!
Niezrozumiała jest też wroga postawa ludności Lubszy, czyżby przy wrodzonej ciemnocie inspirowana była przez nadzwyczaj wrogiego Lompie niemieckiego proboszcza i właściciela wsi świerklanieckiego arystokratę hrabiego Henckel von Donnersmarcka?
A przecież Lubsza zawdzięczała Lompie nie tylko "kaganek oświaty" dla 250 dzieci w ciasnej szkole, ale również przez niego kupione do miejscowego kościoła organy i wybudowaną dla całej wsi głęboką studnię. Także edukacje agrarną i to nie tylko podręcznikową, ale też przez przykład praktyczny, urządził bowiem Lompa wokół szkoły olbrzymi ogród warzywno-sadowniczy z pasieką, a posadzona obok szkoły grusza owocowała jeszcze pod koniec XX wieku, a padła zaniedbana dopiero na progu XXI wieku.
W Lubszy Lompa rozwinął szeroką działalność pisarską i społeczną. już wcześniej pisał (także po niemiecku) poezję, może niezbyt udaną w porównaniu z XIX-wiecznymi polskimi rówieśnikami. Wcześniej pisał też drobne utwory prozą. Niektóre z utworów publikował pod pseudonimem A. Mieczyński, by nie narazić się pruskim zwierzchnikom. W 1821 roku wyszła w Opolu pierwsza książka Lompy "Krótkie wyobrażenie historyi Szląska dla szkół elementarnych", której nakład 300 egz. rozszedł się w ciągu roku i upewnił autora, iż "lud śląski pragnie czytać po polsku", i że warto samemu zgłębić mowę ojczystą, doskonaląc swój język oraz krzewić go wśród ludu. Wiersze swoje zebrał i wydał w 3 tomikach w latach 1841-1843. Nakład 1000 egz. I tomiku rozszedł się również w ciągu roku. Oprócz książek pisał Lompa do różnych czasopism, nie tylko śląskich, jak: "Przyjaciel Ludu (Leszno), "Tygodnik Polski" (Pszczyna), "Gwiazdka Cieszyńska (Cieszyn), "Schlesische Provinzialblätter" (Wrocław). Od 1849 roku współredagował bytomski "Dziennik Górnośląski". W 1848 roku był inicjatorem powołania i członkiem władz Towarzystwa Pracujących dla Oświaty Ludu w Bytomiu. Prowadził też korespondencje z wybitnymi przedstawicielami kultury i ruchu społecznego narodowości polskiej, niemieckiej i czeskiej... Musimy przy tym podziwiać sprawność ówczesnej poczty.
Nie chce się też wierzyć jak ożywioną działalność społeczną prowadził Lompa, a był on również członkiem Towarzystwa Przyjaciół Nauk w poznaniu, Towarzystwa Gospodarczo-Rolniczego w Krakowie, centralnego Towarzystwa Rolniczego w Poznaniu oraz Towarzystwa Rolnego w Królestwie Polskim.
Konstanty Prus, wnikliwy biografista Lompy tak zestawił jego spuściznę: "Józef Lompa napisał i ogłosił w osobnych książkach 49 dzieł, w różnych czasopismach pomieścił 18 prac, wreszcie 24 prace pozostawił w rękopisach."
Największe znaczenie według wielu luminarzy, mają prace Lompy dotyczące ludoznawstwa śląskiego, śląskiej etnografii i folklorystyki. Seweryn Udziela już w 1928 roku w artykule "Lud polski na Górnym Śląsku" (Ziemia nr 15-16, 1928 r.) podkreślił wielkie znaczenie tych prac, również poza granicami Śląska, uważając Lompę za pioniera w tej dziedzinie i apelując o opublikowanie dla dobra nauki rękopisów w tej dziedzinie. Współczesny badacz, prof. Dorota Simonides, uważa że "dla folklorysty szczególne znaczenie mają materiały ludoznawcze Józefa Lompy. Pochodzą one z pierwszej połowy XIX w. i są najbardziej wiarygodne.". Stąd też Lompa jawi się nam, krajoznawcom, jako postać szczególnie bliska, co zachęca do zapoznania się z jego pracami.
W 1850 r. Józef Lompa swoją niezmordowaną pracą oświatową dla ludu śląskiego i działalnością społeczną w obronie rodzimego języka i bytu społeczeństwa, stał się osobą na tyle niebezpieczną dla władz pruskich, że wykorzystano najmniejszy donos, by pozbawić go prawa nauczania, a tym samym pozbawić podstaw egzystencji łącznie z mieszkaniem w szkole w Lubszy. Był to cios skuteczny, bo nie tylko moralny ale też materialny.
Przeniósł się wówczas do pobliskiego miasteczka Woźniki, ośrodka polskości, gdzie w zakupionym drewnianym domku ledwie zmieścił się z liczną rodziną. Jej utrzymanie bardzo utrudniał brak pensji nauczyciela i organisty. Nie ustawały jednak szykany pruskiej władzy wobec Lompy, a wspiera go moralnie jedynie miejscowy nauczyciel Juliusz Radek. Pomimo skrajnej nędzy udało mu się w latach 1851-1863 wydać aż 28 książek!, prowadząc bogatą korespondencję z wieloma erudytami, a nawet kilkakrotnie przekroczyć kordon.
Zmarł 29 marca 1863 roku i znalazł miejsce wiecznego spoczynku na cmentarzu przy zabytkowym kościele drewnianym Św. Walentego z 1696 roku. Nie mamy jednak pewności, czy odtworzony po II wojnie światowej grób, zniszczony przez Niemców w 1939 roku, rzeczywiście kryje prochy Józefa Lompy. Nie zachował się też do naszych czasów drewniany dom Lompy w Woźnikach.
Krzysztof Witkowski