Madonna z dmuchawcem
Kończyce Małe, urocza wieś rozlokowana w urozmaiconym krajobrazowo terenie przeciętym wijącą się malowniczo Piotrówką, wzmiankowana była już w 1305 r. Włodarzyli nią rycerze, księża, szlachta, aż nabył ją bogaty chłop, który dla dodania sobie prestiżu zmienił nazwisko na Folwarczny (Folwartschny). Folwarczni posiadali wieś, a właściwie duży folwark kończycki, do końca II wojny światowej. Ostatni z nich Jan zmarł w 1951 r.
Poznać historię i atrakcje Kończyc Małych powinien każdy szanujący się krajoznawca, ale dzisiejsza propozycja dotyczy tylko tamtejszego sanktuarium.
W jego wnętrzu, zaraz po wejściu do świątyni, przykuwa wzrok wyjątkowo piękny obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem w głównym ołtarzu. Malowidło to od innych wizerunków Matki Boskiej różni się w sposób zasadniczy. Nie ma tu statyczności Hodigitrii (choć w tym typie jest przedstawiona), ani czułości Eleusy, jest za to spokój, prostota i piękno niczym światło wielkiej Tajemnicy.
Pochodzenie obrazu nie jest do końca znane. Przypuszcza się, że powstał na Morawach z końcem XV lub na początku XVI w. Najstarsza zaś informacja o jego obecności w Kończycach Małych pochodzi z 1679 roku. Od tego też roku - zwłaszcza w XVIII w. - obraz uważany był przez lud za „Cudowną Matkę Boską Kończycką Uzdrowienia Chorych".
Do cudownego obrazu z kończyckiej świątyni przybywały liczne pielgrzymki. Jedne - tradycyjnie - z pobliskich Zebrzydowic, Pruchnej, Kończyc Wielkich czy południowych rejonów dawnego Księstwa Cieszyńskiego, inne - aż z zagranicy, bo z Ruptawy czy Jastrzębia (wiązało się z koniecznością przekraczania granicy państwowej). Zwyczaj pielgrzymowania do Kończyc Małych utrzymywał się jeszcze w latach pięćdziesiątych XX wieku. Później jednak stopniowo zanikał. W „przededniu" Roku Jubileuszowego kończycka świątynia otrzymała godność sanktuarium.
Wyjątkowość wizerunku Matki Boskiej - oprócz wcześniej wspomnianych cech - polega na trzymanym w prawej ręce kwiatku. Nie jest to lilia czy róża, ale typowo „wiejski" kwiat mlecza (mniszka lekarskiego), a właściwie już przekwitły kwiat - dmuchawiec. Jest w tym głęboka symbolika, wynikająca właśnie z typu obrazu Hodigitrii - Przewodniczki. Matka Boża zazwyczaj wskazuje na Syna jako właściwą drogę do zbawienia. Tu trzymany kwiat symbolizuje ulotność życia przeciwstawionego trzymanemu na drugiej ręce Chrystusowi - trwałości wiary, gwarancji zbawienia. I jest to bodaj jedyny na świecie wizerunek Matki Boskiej z dmuchawcem.
Odwiedzając sanktuarium, warto zwrócić uwagę na płytę nagrobną Zygmunta Wyskoty, właściciela Gotartowic, Świerklan i Żor, z morawskim napisem: „Leta 1568 w patek po dewietniku dwaczteho dne mesycze unora urozeny a stateczny rytirz pan Zygmunt Wysskota umrzel proste zaim Pana Boha". Na przykościelnym cmentarzu spotkamy mogiły z inskrypcjami morawskimi i polskimi, groby ludzi prostych i zasłużonych dla lokalnej społeczności. Jest tu także grobowiec ostatnich właścicieli - Folwarcznych. W jednym miejscu zgromadzono też grupę żeliwnych krzyży z nie istniejących mogił. Na skraju cmentarza zachowała się mogiła poległych w wojnie czechosłowacko-polskiej (26.01.1919 r.), przypominająca o tym mało znanym fragmencie najnowszej historii Śląska Cieszyńskiego. W mogile tej spoczął kpt. (awansowany pośmiertnie) Cezary Haller, brat legendarnego dowódcy „błękitnego legionu" Józefa Hallera. W okresie międzywojennym (1922 r.) szczątki Cezarego Hallera zostały ekshumowane i przeniesione do grobu rodzinnego w Dworach koło Oświęcimia.
Lech Wiewióra