Antosiowa Izba
Tak potocznie, w kręgach turystycznych, nazywamy Jastrzębską Izbę Regionalną im. Witczaków. Nazwa „Antosiowa” wzięła się stąd, że jej założycielem – w oparciu o prywatne zbiory – jest Antoni Przybyła, prywatnie kolekcjoner i znawca historii uzdrowiska, a przy tym aktywista PTTK, krajoznawca i przewodnik TP.
Jak zdecydowana większość mieszkańców Jastrzębia, Ślązakiem został z wyboru i może dlatego ceni wartość tej ziemi. Urodził się na Pogórzu Ciężkowickim, w Łowczówku, u stóp wzgórza, o które w czasie I wojny światowej toczono ciężkie walki. To tam miał miejsce znany epizod w noc wigilijną. Zaintonowaną przez legionistów kolędę „Bóg się rodzi” z okopów rosyjskich podjęli Polacy z carskiej armii. Antoś znał tę historię, więc kiedy w pyle wiejskiej dróżki znalazł zardzewiały krzyż z żołnierskiego grobu, podniósł go, aby ocalić pamiątkę od zapomnienia i zniszczenia. Ten właśnie krzyż z wojennego cmentarza stał się zaczynem kolekcjonerskiej pasji Antosia.
Później dołączyły do znaleziska łuski karabinowe i artyleryjskie, manierki (często przestrzelone), hełmy, bagnety, a nawet zardzewiałe lufy i zamki karabinów. Są też legionowe odznaki, ordery, medale, ówczesne wydawnictwa, przedwojenne śpiewniki oraz prasa. Nad wszystkimi eksponatami unosi się zaś „duch” twórcy Legionów z portretów, rzeźb czy medali. Wszystkie te eksponaty, obok pamiątek związanych z Janem Pawłem II i tym wszystkim, co dało się uratować z dawnego uzdrowiska, szczelnie wypełniają małe, piwniczne pomieszczenia willi Łucja, nosząc dumną nazwę Jastrzębskiej Izby Regionalnej. Jeszcze niedawno ta swoista placówka muzealna utrzymywana była ze skromnej renty. Teraz placówka funkcjonuje nie tylko dzięki samozaparciu Antosia i jego małżonki Aleksandry , lecz także dzięki wsparciu małej grupy życzliwych ludzi.
W sali z pamiątkami jastrzębskimi na honorowym miejscu umieszczono pochodzący z początków XX wieku portret dra Mikołaja Witczaka. Tuż obok, na oryginalnym stoliku – album rodzinny, dokumenty, listy i korespondencja Mikołaja Witczaka juniora. Oryginalne meble i sprzęty trafiały na ekspozycję różnymi drogami. Losy tych eksponatów, stanowiących niegdyś własność Witczaków, w niczym nie różniły się od tragicznych losów tej zasłużonej dla Śląska rodziny.
Na wystawie znalazła się m.in. komoda z marmurowym blatem, ręcznie kuty metalowy stolik pod telefon, toaletka i dębowa szafa. Z aparatów i przyborów, ciekawymi eksponatami są: zegar „Ślązak” tzw. kwadransiak (wybija kwadranse), maszyna do pisania „Mercedes”, maszyna licząca i elektryczna maszyna do szycia. Jest też kurtka wojskowa Józefa Witczaka, narty i sprzęt turystyczny Mikołaja, a także egzotyczne pamiątki pochodzenia indyjskiego.
Jednak prawdziwą skarbnicą – zwłaszcza dla historyków – jest pokaźny zbiór książek i gazet polskich, niemieckich, angielskich i czeskich, a także osobiste notatki i wspomnienia członków rodziny. Szczególnie cenna jest kolekcja 150 widokówek uzdrowiska z przełomu XIX i XX wieku oraz z okresu międzywojennego. Została ona opracowana i wydana przez Urząd Miasta jako albumy „Jastrzębie Zdrój w starej fotografii”. Ze zbiorów i materiałów Antoniego Przybyły korzystają też członkowie lokalnego Towarzystwa Miłośników Ziemi Jastrzębskiej, przygotowujący wydawnictwa poświęcone historii tej ziemi. Antoś jest też autorem publikacji o Izbie Regionalnej i na ile mu zdrowie i siły pozwalają – stara się osobiście spotykać się z gośćmi Izby. Jednak tych sił i zdrowia coraz mniej…
Lech Wiewióra
Od redakcji:
Już po złożeniu przez Lecha Wiewiórę tego tekstu, dotarła do nas wiadomość o śmierci Antka Przybyły. W rubryce SYLWETKI przypominamy jego postać.