Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies.

Czytaj więcej…

Zrozumiałem

Śląskie ślady Prymasa Tysiąclecia

WYSZYNSKI LOGO    Rok 2001 Sejm Rzeczpospolitej ogłosił "Rokiem Prymasa Tysiąclecia", przypomnijmy więc naszym Czytelnikom garść najważniejszych faktów z życia Stefana Wyszyńskiego. Urodził się 3 sierpnia 1901 roku we wsi Zuzela (między Małkinią a Ciechanowcem) w rodzinie miejscowego organisty. Ukończył gimnazjum w Warszawie i studia na Katolickim Uniwersytecie Ludowym w Lublinie. Od 1930 r. był profesorem prawa kanonicznego i socjologii w Wyższym Seminarium Duchownym we Włocławku, także działaczem Akcji Katolickiej i Chrześcijańskich Związków Zawodowych. W latach 1932-39 redagował "Ateneum Kapłańskie", od 1938 roku był członkiem Rady Społecznej przy Prymasie Polski. Był autorem prac z zakresu społecznej nauki Kościoła (m.in. Zasięg i charakter zainteresowań katolickiej myśli społecznej 1937 r., Katolicki program walki z komunizmem 1937 r., Miłość i sprawiedliwość, napisana po 1940 r., a wydana w 1993 r.).

    Okres okupacji niemieckiej spędził głównie w Kozłówce (Lubelszczyzna) i w Laskach koło Warszawy, z których kręgiem, skupionym wokół księdza Władysława Korniłowicza, był związany od lat trzydziestych. Był kapelanem podwarszawskich formacji AK, m.in. w 1944 r. szpitala powstańczego w Laskach (pseud. "Radwan II"). Od 1945 r. pełnił funkcję kanonika włocławskiego i rektora seminarium we Włocławku. W okresie od 1946 r. do 1948 r. był biskupem ordynariuszem lubelskim, a od 1948 r. - arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim i warszawskim, Prymasem Polski. W 1950 r. podpisał porozumienie regulujące stosunki państwo-Kościół. W czasach wzmożonej walki państwa z Kościołem, we wrześniu 1953 r. został uwięziony i pozbawiony władzy kościelnej. Przebywał kolejno w Rywałdzie Królewskim koło Grudziądza, Stoczku Klasztornym (Warmińskim), Prudniku i Komańczy. W czasie uwięzienia spisał wspomnienia Zapiski więzienne (1982 r.) i sformułował program wielkiej odnowy życia religijnego w Polsce pod nazwą: Jasnogórskie Śluby Narodu (sierpień 1956 r.) oraz ich kontynuacji w formie nawiedzenia wszystkich polskich parafii przez kopię wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej (od 1957 r.). Opracował wówczas także założenia Wielkiej Nowenny przed obchodami Tysiąclecia Chrztu Polski (1956-66).

    Po zwolnieniu w październiku 1956 r. powrócił do Warszawy. W połowie lat sześćdziesiątych doszło do ostrego konfliktu prymasa Wyszyńskiego i Episkopatu z ówczesnymi władzami państwowymi w związku z orędziem biskupów polskich do biskupów niemieckich (wzywającym do pojednania obu narodów, ze słynnymi słowami: "udzielamy przebaczenia i prosimy o przebaczenie") oraz kościelnymi obchodami Millenium Chrztu Polski.

    Kardynał (od 1953 r.) Stefan Wyszyński uczestniczył we wszystkich sesjach Soboru Watykańskiego II, odegrał także wielką rolę w organizacji polskich struktur kościelnych na Ziemiach Zachodnich i Północnych, doprowadzając w 1972 r. do ustanowienia nowych diecezji.

    Uwieńczeniem dzieła życia Stefana Wyszyńskiego, zwanego Prymasem Tysiąclecia, stał się wybór w 1978 r. jego bliskiego współpracownika kardynała Karola Wojtyły na papieża. W 1980-81 odegrał rolę mediatora między Solidarnością a władzami państwowymi, zwłaszcza przy rejestracji NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych. Jego ostatnie wielkie wystąpienie miało miejsce na Jasnej Górze, gdzie 26 sierpnia 1980 roku wygłosił sławne kazanie, które stało się przedśmiertnym przesłaniem dla społeczeństwa polskiego.

    Kardynał Stefan Wyszyński zmarł w Warszawie 28 maja 1981 roku.

    Miłośnicy historii Polski często odwiedzają miejsca związane z życiem Prymasa Tysiąclecia, zwłaszcza kolejne miejsca jego uwięzienia. Górny Śląsk wpisał się także w bogate życie Prymasa Tysiąclecia, który niejednokrotnie spotykał się z uczestnikami pielgrzymek do Piekar Śląskich i na Górę Świętej Anny. Także na Górnym Śląsku znalazło się jedno z miejsc Jego uwięzienia - Prudnik. Na skraju Koziej (Klasztornej) Góry, około 2 km na południe od Prudnika, na przedmieściu zwanym Lasem, znajduje się niewielki klasztor OO Franciszkanów. Przybyli oni na Śląsk w 1851 r. z Westfalii, pragnąc żyć na uboczu według surowszej reguły Piotra z Alkantary. Choć kardynał wrocławski zaproponował im objęcie klasztoru na Kaplicznej Górze, "młodzi gniewni" pod wodzą ojca Lotara woleli zbudować od podstaw swoją nową siedzibę. Przy pomocy miejscowej ludności (nawet ewangelików) powstał w 1852 r. skromny klasztor, nazwany przez biskupa wrocławskiego "gołębnikiem". Oprócz refektarza, kaplicy i furty, mieścił 9 małych cel.

    Franciszkanie wkrótce popadli w konflikt z biskupem, krytykującym ich działalność duszpasterską, i w lutym 1855 r. opuścili klasztor. Przez kilka lat mieszkał w nim pustelnik Wilhelm Weber, aż na prośbę właściciela gruntu, na którym stał klasztor, przybyli tu w 1863 r. franciszkanie - tym razem z Góry Św. Anny.

    W 1866 r. zbudowano obecny kościół klasztorny pod wezwaniem Św. Józefa, dwadzieścia lat później okazałą Drogę Krzyżową (zburzoną przez UB w latach 50-tych), a w 1900 r. nowy budynek klasztorny. W 1904 r. ojciec Benedykt Bohr wzniósł obok klasztoru Grotę Lurdzką z czerwonego tufu wulkanicznego, sprowadzonego z Ardenach nad Renem, której marmurowy ołtarz ufundował hr. Schaffgotsch z Cieplic Śl.

    Klasztor w Prudniku-Lesie, foto: G. SuchanekW 1945 r. klasztor nieznacznie ucierpiał, trafiony 25 pociskami, ale franciszkanie wkrótce usunęli zniszczenia i klasztor zaczął ponownie pełnić swoją religijną misję. I z pewnością stałby się on jednym z wielu takich niewielkich obiektów lokalnych, o których niewiele możemy powiedzieć, gdyby nie "wplątanie" go przez Urząd Bezpieczeństwa w najnowsze dzieje Polski.

    6 października 1954 r. po wcześniejszym usunięciu z klasztoru zakonników, umieszczono w nim, przewiezionego ze Stoczka Warmińskiego, Prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego wraz z towarzyszącym mu księdzem Stanisławem Skorodeckim i siostrą Marią Leonią Graczyk.

    Aresztowanego we wrześniu 1953 r. Prymasa Tysiąclecia umieszczono początkowo w wykwaterowanym przez UB klasztorze w Rywałdzie, a po miesiącu w podobnym obiekcie w Stoczku Warmińskim (Klasztornym). Stare mury i wilgoć panująca w Stoczku spowodowała u Prymasa dolegliwości reumatyczne i płucne, dlatego władze bezpieczeństwa zdecydowały się przewieźć "wroga publicznego nr 1" do położonego u podnóża wschodniej części Sudetów Prudnika. O tym, kim był tajemniczy więzień prudnickiego klasztoru, nikt nie wiedział. Prze-transportowanego z Kętrzyna samolotem do Nysy, wieziono nocą w asyście 6 samochodów do Prudnika. Podobnie odbywały się wszystkie wyjazdy w trakcie uwięzienia (np. na specjalistyczne badania lekarskie do szpitala WUBP w Opolu).

    Prymas domyślał się, że jest gdzieś w okolicy Prudnika, ale niewiele widział ze swego miejsca uwięzienia. W "Zapiskach Więziennych" tak wspomina: "Umieszczono nas w budynku poklasztornym, zabranym naprędce Franciszkanm Czarnym prowincji śląskiej. Budynek przystosowano do nowych potrzeb, wygradzając starannie teren wysokim parkanem i drutami kolczastymi. Nowe , wysokie na trzy i pół metra płoty są pomalowane na zielono; przy nich świeżo wsadzone świerki w długim rzadkim szpalerze. Niewielki ogród na spadzie, uniemożliwia spacer na mokrym terenie; pełno tu drzew owocowych z resztkami owoców jesiennych. Dom jest budowlą dwupiętrową [...] nosi na sobie ślady wojny. [...] Wszystko robi niezbyt przyjemne wrażenie.

PRUDNIK LAS

    Wewnątrz gmachu oddano nam do dyspozycji pierwsze piętro z oknami od ogrodu, ku północy. Nasi panowie zajęli drugie piętro. Parter jest dla kuchni i dozorców. Klatka schodowa wspólna, z której mamy wyjście na ogród, a eskorta - na dziedziniec zewnętrzny. Wydzielony teren jest cały otoczony wysokimi, pięknymi drzewami, spoza których nie widać prawie świata. Oglądamy jedynie skrawek nieba - to wszystko".

    Na piętrze znajdowała się cela przesłuchań i pokoje UB z aparatami rejestrującymi urządzeń podsłuchowych. Budynek był mocno strzeżony, ale nawet wartownicy - 30 żołnierzy - nie wiedzieli, kogo pilnują. Do dziś krąży po okolicy anegdota, jak to "aresztowano"...krowę, która podeszła zbyt blisko klasztoru.

    Po roku, 28 października 1955 r. przewieziono ks. Prymasa do Komańczy. W klasztorze chciano urządzić prewentorium dla dzieci wojskowych. Przebudowano nawet w tym celu kościół, dzieląc go sufitem i kując nowe okna, ale delegacje prudniczan do władz spowodowały zwrot klasztoru franciszkanom.

    Ponownie, przy pomocy miejscowej ludności, Ojcowie odbudowali kościół i klasztor, zaś dla upamiętnienia rocznego pobytu w tym miejscu Prymasa Tysięclecia, w 1983 r. wzniesiono tu pomnik Kardynała Wyszyńskiego z Jego słowmi: "Drogim Ojcom Franciszkanom i wszystkim nawiedzającym ten dom składam prośbę, by dziękowali Chrystusowi i Jego Matce za wszystkie łaski i radości, których doznałem w tym domu. Błogosławię Stefan Kardynał Wyszyński, Prymas Polski i Więzień Prudnika w l. 1954-55".

    Zachowana do dziś na piętrze klasztoru cela ks. Prymasa przypomina wszystkim odwiedzającym to miejsce, smutne lata ubeckiej wszechwładzy i terroru. Skromne wyposażenie: metalowe łóżko, prosty stół, stary, odrapany sekretarzyk, bo i wymagania Prymasa były skromne. Jak wspomina w pewnym momencie: "Ubogi przyszedłem do tego domu i ubogi stąd wyjdę". Na stole kilka książek, wśród nich biografia Józefa Wisarionowicza Stalina. Cóż, z braku innych lektur Prymas i tą nie pogardził.

    Kiedy zdarzy Wam się być w pobliżu Gór Opawskich, Głuchołaz, Prudnika - odwiedźcie to miejsce, ślad Prymasa Tysiąclecia.

Edward Wieczorek