Drelów, miejsce szczególne – 140. Rocznica bitwy o kościół
WSTĘP
W czasie moich wędrówek po Polsce wielokrotnie odwiedzałam (i nadal odwiedzam) wieś Drelów w woj. lubelskim leżącą na trasie z Międzyrzeca Podlaskiego do Radzynia. Radzyń, Międzyrzec są to miasta na pewno znane, lecz nie wszyscy może słyszeli o Drelowie liczącym ponad tysiąc mieszkańców.
Po raz pierwszy odwiedziłam Drelów w 1979 r., kiedy to mój narzeczony chciał, abym poznała jego rodziców. Wybraliśmy się więc po sesji zimowej najpierw pociągiem z Częstochowy do Warszawy, a potem w kierunku Terespola. Późnym wieczorem wysiedliśmy na stacji w Międzyrzecu Podlaskim i taksówką przejechaliśmy 12 km do centrum Drelowa. Niestety do Kolonii Drelów odległej o 3 km od wsi (tam mieszkali przyszli teściowie) kierowca nie mógł nas zawieźć, bo nie dało się jechać po śnieżnych zaspach (tak wyglądała droga). Trzeba było wysiąść, wziąć bagaże i iść pieszo. Wtedy to po raz pierwszy zobaczyłam kościół w Drelowie i nie przypuszczałam, że kiedykolwiek o nim napiszę. Droga do gospodarstwa Wołowskich była biała do śnieżnego puchu. Szło się ciężko, powoli, w blasku księżyca. Gdzieniegdzie majaczyły drzewa, domów nie bardzo było widać. Nie wiedziałam gdzie idę i kiedy dojdę do celu.
Parę lat wcześniej w 1976 roku, przejeżdżając przez te tereny pociągiem relacji Warszawa-Terespol (jechałam z V LO im. A. Mickiewicza w Częstochowie na 2-tygodniowy obóz do Moskwy i Leningradu), nie przypuszczałam, że będę tu spacerowała w zimową, mroźną noc przy blasku księżyca, z torbą podróżną i dwoma chłopakami (w Warszawie mój narzeczony spotkał kolegę ze wsi, który nam towarzyszył).
Nareszcie dotarliśmy do celu. Znalazłam się w drewnianej chacie z małymi okienkami (stoi do dziś) i zostałam bardzo gorąco przyjęta. Moją uwagę zwróciła niezwykła gościnność i niezwykłe ,,śpiewne” brzmienie słów (ludzie tu mówią ze wschodnim akcentem). W budynku było ciepło od rozgrzanej ,,ścianówki”, czyli kaflowego piecaściany, który znajdował się między kuchnią, a pokojem (w drugim pokoju też była ,,ścianówka” i tak było ogrzewane mieszkanie). Między jedną a drugą izbą były drewniane 2-częściowe drzwi i tak przechodziło się z sieni do kuchni, z kuchni do pokoju, potem do drugiego pokoju i do sieni; z sieni były drzwi do komory, w której teściowa trzymała zapasy na zimę. Dopiero rano zobaczyłam jak wygląda okolica, przez którą w nocy wędrowałam, bo miałam okazję przejechać się saniami ciągniętymi przez konia.
Dość długo droga łącząca kolonię Drelów z centrum Drelowa była spokojną wąską drogą użytkowaną przez miejscowych rolników, drogą przy której bociany miały swoje gniazda, drogą po której latem wieczorami spacerowali bracia z rodzinami – przybysze z Sosnowca, Gdyni i Szczecina, którzy przyjeżdżali w rodzinne strony pomagać rodzicom przy żniwach. Obecnie odradzam takie spacery, bo po położeniu nowego ,,dywanika” trasa ta jest bardzo ruchliwa, gdyż jest to DK 813 Parczew – Międzyrzec; skraca też drogę z Pereszczówki do Łózek.
W tym opracowaniu chciałabym opowiedzieć o dzielnych mieszkańcach Drelowa, którzy stanęli w obronie wiary. W 2014 r. minęła 140. rocznica tego wydarzenia i z tej to okazji rok 2014 w parafii i gminie Drelów został ogłoszony Rokiem Unitów Drelowskich.
DZIEJE DRELOWA
Drelów leży na terenach, które były w czasach starożytnych i wczesno-średniowiecznych (VI-VII wiek i X-XII) miejscem osiedlania się plemion lechickich – Wiślan i Mazowszan. Ich grodziska były rozmieszczone wzdłuż szlaku bursztynowego, który przebiegał znad środkowego Dunaju, przez Bramę Morawską do Bałtyku (pozostałością jest droga Międzyrzec – Parczew). O istnieniu szlaku świadczy znaleziony w 1887 R. w Krzewicy pod Międzyrzecem skarb liczący kilkaset sztuk srebrnych denarów rzymskich z III w. Wczesnośrednio-wieczne grodzisko Drelowa zostało zlokalizowane na terenie Horodka, którego nazwa wywodzi się z białoruskiego ,,horod”, czyli po polsku – gród. Horodek był miejscem niedostępnym, oblanym wodami dawnego bagna ,,Horodiczna” na terenie puszczy, gdzie rosły potężne dęby, żyły borsuki i inne zwierzęta. W XVIII w. starzy ludzie mówili, że w czasie prac ziemnych można tu było znaleźć części oręża z dawnych czasów i inne ślady kultury materialnej.
Ziemie położone w dorzeczu Krzny i Bugu były terenem ścierania się wpływów Mazowsza, Rusi i Litwy. Najpierw należały do państwa Piastów; w XII, XIII wieku były niszczone przez wojownicze plemiona Jadźwingów, potem Tatarów i zaczęły zamieniać się w bezludne pustkowie. Dopiero w XIV w. (po wyparciu Jadźwingów) gdy ustały walki na tym terenie, zaczęła napływać do bezludnego Podlasia drobna szlachta mazowiecka (spór polityczny o te ziemie ostatecznie został rozstrzygnięty na sejmie wileńskim w 1616 r., co przyczyniło się do masowej akcji osadniczej). Następowała kolonizacja obszarów leśnych mająca na celu pozyskanie drewna, dziegciu, terpentyny, potażu węgli kowalskich, oraz terenu pod uprawę.
Początki Drelowa sięgają XV wieku i wiążą się z powstaniem przy starym trakcie drogowym z Międzyrzeca do Łomaz osady leśnych smolarzy zwanej Drzewlewo (nazwa wywodzi się od polskiego słowa drzewo lub litewskiego – smoła), która rozbudowała się w wieś Drelów (dawniej Drehlów). Osada powstała za czasów, gdy dobra międzyrzeckie należały do Litwy.
Na początku XVI w., za panowania Zygmunta Starego, na mocy Unii polsko-litewskiej, tereny te były miejscem masowego osadnictwa, które nasiliło się za czasów Zygmunta Augusta. Masowo przybywali tu chłopi i szlachta z Mazowsza, oraz Rusini. Osadnicy przynieśli ze sobą swój język, kulturę, religię, zaczęli karczować Puszczę Poleską i uprawiać ziemię. Przybysze tworzyli grupy etnograficzne: Rekunów (okolice Międzyrzeca), Bagnoszan (Drelów) i Litwaków.
Akcję kolonizacyjną prowadził właściciel dóbr międzyrzeckich – marszałek Wielkiego Księstwa Litewskiego – Jan Janowicz Zabrzeziński jako sposób na pomnożenie swoich dochodów. Rozbudował on osadę leśną w wieś pańszczyźnianą sprowadzając tu ruskich chłopów ze swoich litewskich dóbr. Następnie na płd. krańcach wsi wzniesiono zabudowania folwarczne i w II poł. XVI w. proces osadnictwa był już zakończony.
W XVII wieku mieszkańcy okolicznych wsi żyli w ustawicznym niedostatku w skutek zacofania gospodarczego i klęsk żywiołowych. Jednak mimo klęski nieurodzaju (ze wszystkich folwarków zebrano tylko 1,5 beczki grochu), w 1653 r. właścicielka dóbr międzyrzeckich – hr. Zofia z Tęczyńskich Daniłowiczowa ufundowała w Drelowie drewniany unicki kościół Niepokalanego Poczęcia NMP. Wokół kościoła ukształtował się pierwotny układ przestrzenno-urbanistyczny Drelowa, którego osnowę tworzyła sieć drogowa z XV w. Wieś Drelów ukształtowała się jako ulicówka z obustronną zabudową chałup, usytuowanych ścianami szczytowymi i oknami ku drodze. Droga ta biegła z płn. na płd. i przy krzyżach skręcała ku wschodowi w kierunku Kwasówki, Komarówki i Parczewa. Na płn. krańcu wsi przy drodze do Międzyrzeca wzniesiono drewnianą karczmę, której arendarzem w 1667 r. był Żyd z międzyrzeckiego kahału, a na płd.-zach. obrzeżach Drelowa były zabudowania folwarczne (obecnie jest tam tartak, Gminny Ośrodek Kultury, budynki Urzędu Gminy). Na południu wsi rozciągały się dworskie ogrody i pola, a na wschodzie wąskim pasem ciągnął się dworski las zwany ,,Zalisem” (układ ten przetrwał do reformy agrarnej ks. Adama Czartoryskiego 1791-96).
W XVIII w. dobra międzyrzeckie w tym Drelów dotknęły w czasie wojny północnej grabieże wojsk szwedzkich, klęski żywiołowe (powódź, zaraza, pomór na bydło, szarańcza). Znaczna poprawa życia mieszkańców w Drelowie i okolicy nastąpiła gdy właścicielem tych ziem (poprzez małżeństwo w 1731 r. z Marią Zofią Sieniawską) został książę August Aleksander Czartoryski a następnie jego syn – Kazimierz Czartoryski. Wówczas to nastąpiło przeniesienie folwarku za rzekę Dziegciarkę, budowa szkoły elementarnej, rozbudowa wsi w kierunku południowym i najważniejsze – w wyniku reformy agrarnej ks. Kazimierza Czartoryskiego wszyscy włościanie pańszczyźniani otrzymali 7-21 morgów ziemi ornej i 4-10 morgów łąki. Zaczęto też stawiać na Bagnoszach liczne karczmy, które stanowiły znaczne źródło dworskich dochodów.
Kościół św. Onufrego w Horodku
W XIX w. nastąpiła dalsza poprawa sytuacji gospodarczej – kolejny właściciel tych ziem – ks. Konstanty Czartoryski powiększył swój majątek poprzez kupienie od Radziwiłłów 2 folwarków i 5 wsi. Ufundował również w 1835 r. murowany kościół w Drelowie po pożarze drewnianego. W l. 1844-85, kiedy dobra międzyrzeckie przeszły w ręce hrabiny Aleksandry Potockiej (i jej potomków) znów nastąpiły ciężkie czasy dla Drelowa – klęski żywiołowe, epidemie cholery, tyfusu, powstanie styczniowe. Hrabina Potocka pomagała swym poddanym zmniejszając powinności pańszczyźniane z 3 do 2 dni w tygodniu i wspierając powstańców. Po upadku powstania styczniowego w wyniku ,,ukazu” cara Aleksandra II o uwłaszczeniu chłopów, część ziemi dworskiej przeszła w ręce chłopskie. Nastąpił też okres wzmożonej rusyfikacji na Podlasiu przejawiający się w likwidowaniu kościołów unickich i zmuszaniu ludności do przyjęcia prawosławia. Wówczas też doszło do zabicia przez moskali pod kościołem w Drelowie 13 unitów, o czym w dalszej części.
Na początku XX w. sytuacja unitów uległa poprawie dzięki wydanemu w 1905 r. przez cara Mikołaja II ,,ukazowi tolerancyjnemu”, który umożliwiał unitom porzucenie prawosławia, ale kler prawosławny nadal uczestniczył w procesie rusyfikacji tych ziem. Na szczęście I wojna światowa przyniosła ludności na Bagnoszach długo oczekiwane wyzwolenie i umożliwiła powstanie parafii katolickiej w Drelowie. Lata 1919-1928 przyniosły również duże przemiany gospodarcze – likwidację serwitutów i scalenie gruntów, gdyż duża liczba poletek położonych w różnych częściach wsi utrudniała gospodarowanie. Tak więc jesienią 1928 r. gospodarze siali po raz pierwszy oziminę na scalonych gruntach zwanych koloniami. W wyniku tej reformy uległy likwidacji liczne folwarki (również w Drelowie), oraz wykształciła się nowa sieć drogowa. W czasie likwidacji serwitutów i scalania gruntów, zlikwidowano również uroczysko Horodek”, poprzez wyrąb dębów – pomników przyrody liczących ponad 300 lat – wyginęły wtedy również borsuki. Natomiast przy regulacji brzegów Dziegciarki w l. 1934-35 wyginęły bobry i żółwie.
Krzyż w Horodku
Pomimo reform, które przeprowadzono w latach 20, XX w., gospodarze nie mieli łatwego życia. Wysoki poziom wód gruntowych bardzo utrudniał pracę na drelowskich łąkach w pobliżu Horodka, na Kuźliku, Poharze, Porębie. Gospodarze często kosili je stojąc po kolana w wodzie. Skoszoną trawę układano wtedy na czółnach, które wyciągano na suchsze miejsca zwane wzgórkami (grądami). Tam budowano z żerdzi pomosty i na nich stawiano stogi. Siano zwożono zimą saniami, gdy zamarzły błota. Pamiątką po tamtej epoce są czółna, które można jeszcze spotkać na poddaszach i w szopach drelowskich gospodarzy. Obecnie czółen się nie używa, gdyż wybudowanie kanału Wieprz-Krzna w 1961 r. doskonale reguluje gospodarkę wodną.
II wojna światowa przyniosła miejscowej ludności terror i wyniszczenie gospodarcze, liczne aresztowania, śmierć ludności cywilnej (m.in. w 1942 r. Niemcy rozstrzelali grupę 35 Cyganów i 6-osobową rodzinę żydowską Massów), zatrzymania i egzekucje członków tajnej organizacji ,,Nasze Orły” (łącznie z ks. Proboszczem Karolem Wajszczukiem, który zmarł w Dachau w 1942 r.). Nie osłabiło to idei walki z wrogiem ludności na Bagnoszach. Tamtejsza organizacja ,,Nasze Orły” została wcielona w strukturę AK. W listopadzie 1944 r. NKWD aresztowało w Drelowie i okolicy byłych żołnierzy AK i BCH i deportowało ich w głąb Rosji. Ci, którym udało się przeżyć, wrócili w 1946 i 47 r. W grudnia 1944 r. ze wsi wyjechało 14 ukraińskich rodzin, a latem 1945 r. do opuszczonych przez Ukraińców gospodarstw przyjechali Polacy z terenów włączonych do ZSSR – ogółem 60 osób, między innymi 19-letnia Jadwiga Jaśkowska (moja teściowa; teść Zygmunt Wołowski przybył tu z Grabowa koło Łodzi).
Mieszkańcy Drelowa i okolicy przeciwstawiali się też z dobrym skutkiem kolektywizacji rolnictwa. Po odwilży politycznej jaka nastąpiła po śmierci Stalina, w Drelowie rozpoczął się rozwój gospodarczy i kulturowy. Nastąpiło zwiększenie hodowli i uprawy dzięki elektryfikacji, mechanizacji rolnictwa, regulacji stosunków wodnych (kanał Wieprz-Krzna). Wybudowano też nową szkołę ,,tysiąclatkę”, przedszkole, Urząd Gminy, Ośrodek Zdrowia, bibliotekę, Bank Spółdzielczy, OSP, SKR, sklep spożywczy, tartak, kilka zakładów, hydrofornię. Powstał też blok mieszkalny, osiedle domków jednorodzinnych. Miejscowość doczekała się również swojego przedstawiciela w Sejmie RP – wieloletniego posła (w l. 1989-2015), poety – Franciszka Jerzego Stefaniuka.
Kościół Niepokalanego Poczęcia NMP w Drelowie
KOŚCIÓŁ UNICKI W DRELOWIE
Kościół unicki w Rzeczpospolitej oficjalnie został zatwierdzony 9.10.1595 r. na synodzie biskupim w Brześciu nad Bugiem. Wypłynęło to z woli przyłączenia się prawosławnych mieszkańców wschodnich terenów Rzeczpospolitej do kościoła rzymskokatolickiego i uznania zwierzchności papieża. Przyjęcie Unii oznaczało zachowanie dotychczasowej liturgii i obrządku wschodniego z językiem starosłowiańskim (i kalendarzem juliańskim) i jednocześnie przyjęcie wszystkich dogmatów katolickich. Z czasem unici przyjmowali również łacińskie zwyczaje (różaniec, godzinki, drogę krzyżową, ławki, konfesjonały, dzwonki, organy), aby ubogaciły ich własną wiarę. Zmiany te zatwierdził Synod Zamojski w 1720 r.
Zalążkiem przyszłej unickiej parafii w Drelowie było ufundowanie w 1653 r. przez właścicielkę tych ziem hr. Zofię z Tęczyńskich Daniłowiczową cerkwi. W kilka lat po śmierci fundatorki kościoła narodził się w Horodku w miejscu dawnego grodziska kult św. Onufrego. W 1658 r. w podzięce za doznane cuda, Unici wznieśli tu drewniany krzyż, który stoi do dziś (jest zabezpieczony okładziną z malowanych desek). Następnie w 1760 r. powstała tu drewniana kaplica ku czci św. Onufrego, która w 1802 r. przeszła pod zarząd parafii.
Pierwotny drewniany unicki kościół w Drelowie spłonął doszczętnie w 1834 r., a na jego miejscu rok później powstał murowany kościół, ufundowany przez ks. Konstantego Czartoryskiego.
W okresie powstania styczniowego Horodek był miejscem, gdzie ukrywali się powstańcy. W tamtejszej kaplicy św. Onufrego tuż przed rozwiązaniem powstania w sierpniu 1864 r. odbyła się uroczysta msza ze sztandarem, który potem został ukryty (przez łącznika powstańczego Grzegorza Kowalskiego) pod belką na strychu kaplicy. Niestety powstańczy sztandar spłonął w czasie pożaru kaplicy w 1907 r.
Po upadku powstania styczniowego ucierpiał również kościół unicki w Drelowie, który był ostoją polskości – modlono się i śpiewano po polsku. Do walki z polskością car wykorzystał duchowieństwo prawosławne. Administrator diecezji chełmskiej ks. Marceli Popiel wydał nakaz przyjęcia od 1 stycznia 1874 r. prawosławia przez wiernych i duchowieństwo unickie. Unicki proboszcz w Drelowie ks. Jan Welinowicz (ostatni proboszcz unickiej parafii) sprzeciwił się temu nakazowi, za co został aresztowany i osadzony w więzieniu w Chełmie, gdzie wkrótce zmarł. Następny proboszcz był prawosławnym, ruskim popem, który z rozkazu cara nie chciał odprawiać po polsku. 13 stycznia parafianie siłą wyprowadzili popa z kościoła, zamknęli drzwi do świątyni i schowali klucze. Sprowadzona do Drelowa sotnia kozacka pod dowództwem majora Kotowa miała przywrócić popa i siłą wprowadzić prawosławie. 17 i 18 stycznia w święto Trzech Króli (wg. kalendarza juliańskiego) Unici bronili swej świątyni nie szczędząc krwi. Od kul i bagnetów zginęło 13 Unitów (upamiętnia to tablica na ścianie kościoła), 50. zostało rannych, 60. trafiło do więzienia.
,,Z historii męczeństwa ten fakt niepokoi
Że cierpień Unitów nikt nie opowie
Jak świadek jedyny co do dziś stoi
Pełen tajemnic kościół w Drelowie”
(F. J. Stefaniuk - ,,Unitów Drelowskich Droga Krzyżowa)
Męczeństwo unitów drelowskich
W 1874 r. unicki kościół w Drelowie został zamieniony na prawosławną cerkiew, mieszkańców siłą zmuszono do przyjęcia prawosławia; ci, którzy nie chcieli, byli prześladowani. Ich sytuacja się zmieniła dopiero po ukazie tolerancyjnym cara Mikołaja II z 1905 r., na mocy którego unici mogli przejść z prawosławia na katolicyzm (248 osób w Drelowie przyjęło obrządek rzymsko-katolicki).
Niestety duchowieństwo prawosławne nie pogodziło się z tym faktem i nadal prowadziło akcję rusyfikacji tych ziem. Pod jego wpływem w 1912 r. rosyjska Duma Państwowa, na podstawie sfałszowanych informacji o przewadze ludności ruskiej nad polską, podjęła uchwałę o utworzeniu odrębnej Guberni Chełmskiej, wyłączonej spod zarządu Generalnego Gubernatorstwa w Warszawie. Proces ten zatrzymał wybuch I wojny światowej. W sierpniu 1915 r. w kościele odbyła się uroczysta Msza św., którą odprawił kapelan Legionów, potem Drelów zajęli Austriacy, a jesienią 1915 r. – Niemcy. Kościół zamieniono na spichlerz, plebanię na mleczarnię, a budynki probostwa na magazyny wojskowe. Po odzyskaniu niepodległości ludność Drelowa zajęła się naprawianiem szkód wyrządzonych przez Niemców i schizmatyków w kościele: rozebrano Ikonostas, oraz carskie i diakońskie wrota. Fachowcy sprowadzeni z Radzynia przeprowadzili renowację i malowanie wnętrza świątyni. 4.04.1919 r. ks. Biskup Przeździecki erygował parafię katolicką w Drelowie i mianował ks. Karola Wajszczuka na proboszcza parafii. 12.04.1919 r. odbyło się też wyświęcenie kościółka w Horodku. Od wiosny 1920 r.w małej celi w kościółku mieszkał pustelnik Józef Miler, który żyjąc z jałmużny, opiekował się tym kościołem (zm. w 1940).
Drelów, pamiątkowy krzyż na zbiorowym grobie zamordowanych unitów, foto Anna Wołowska
Jesienią 1938 ks. Biskup polecił księżom diecezjalnym zebrać informacje o męczeństwie unitów na Podlasiu (w Hołubni, Drelowie, Pratulinie) i przesłać do Urzędu Diecezjalnego w Siedlcach. W czasie II wojny światowej, po aresztowaniu ks. Proboszcza Wajszczuka 25.05.1940 r. kościół i plebanię w Drelowie przejęli miejscowi Ukraińcy (dla Polaków przeznaczony był kościółek w Horodku). Sytuacja ta uległa zmianie po zakończeniu wojny.
Ważnym wydarzeniem w życiu drelowskiej parafii było upamiętnienie śmierci 13 unitów – obrońców wiary i polskości na tutejszym cmentarzu. Po tylu latach w Roku Wiary 2013 postawiono na zbiorowej mogile krzyż z pamiątkowa tablicą.
140 ROCZNICA WALKI O KOŚCIÓŁ
Począwszy od 2002 r. społeczność Drelowa czci pamięć Unitów poległych w walce o kościół. Zaczęło się to od nadania tutejszemu Gimnazjum nr 1 imienia Unitów Drelowskich i corocznych obchodów 17 stycznia święta patronów szkoły. Młodzież przygotowuje wówczas spektakl teatralny, którego tematem jest męczeństwo unitów drelowskich. 17.01.2014 odbyło się już dwunaste widowisko. Przygotowuje je Ewa Strok – nauczycielka języka polskiego w Gimnazjum nr 1 w Drelowie (pierwsze scenariusze pisał ks. Roman Wiszniewski). W ten sposób młodzież i cała społeczność Drelowa uczciła 140. rocznicę bitwy o kościół. Uroczystość poprzedziła Msza św. pod przewodnictwem ks. biskupa Piotra Sawczuka. Następnie uczestnicy przeszli w uroczystym pochodzie ze sztandarami do Gminnego Centrum Kultury na przygotowane przez uczniów i nauczycieli Gimnazjum nr 1 przedstawienie pt. ,,Największa jest miłość”.
Fragment pamiątkowego krzyża na zbiorowym grobie zamordowanych unitów
PODSUMOWANIE
Kończąc te moje wspomnienia o Drelowie, chciałabym zachęcić do odwiedzenia kościoła parafialnego, a także do odwiedzenia pustelni w Horodku, miejsca, w którym obecnie jest kaplica, gromadząca wiernych na mszy w okresie letnim w niedzielę o godzinie 16. To miejsce ciche położone w lesie, sprzyjające modlitwie i kontemplacji. Jeżeli drodzy podróżni, nie możecie zatrzymać się w Drelowie, to przejeżdżając przez wieś (lub w pobliżu) wspomnijcie o jego mieszkańcach, którzy za wiarę oddali życie.
Anna Wołowska
Literatura:
Olesiejuk Feliks, Monografia wsi Drelów,Lublin 1996
Chluba przeszłości – dumą wspólczesności, biuletyn wydany w 2014 z okazji 140 rocznicy walki o kościół w Drelowie