Szlak Okrężny Jaworzna
ETAP I DĄBROWA NARODOWA – OWR „SOSINA” [1]
Pieszy „Szlak Okrężny Jaworzna” nr SL-7109 c, oznakowany jest kolorem czerwonym. Według wykazu szlaków Komisji Turystyki Pieszej ZG PTTK (http://ktpzg.pttk.pl/pliki/Wykaz_szlakow_slaskie.pdf) swój po-czątek szlak bierze w Dąbrowie Narodowej i po zamknięciu pętli tam też się kończy, a jego łączny dystans to ok. 62 km. Wspomnienie o początku szlaku jest istotne o tyle, że fizycznie Szlak Okrężny nie przebiegał na-wet w okolicy tego miejsca. Najbliżej stąd szlak można było spotkać w okolicy cmentarza parafialnego na Łubowcu (część Dąbrowy Narodowej). W obecnym przebiegu szlak również odwiedza tamto osiedle, lecz jego przebieg został znacząco zmieniony.
Opis szlaku nawiązuje do Regulaminu Regionalnej Odznaki Krajoznawczej PTTK O / Jaworzno „Miłośnik Ziemi Jaworznickiej” (z 2014 r.), zaznaczając w nawiasach pozycję obiektu w Regulaminie (Reg. zał. Nr x, poz. x).
Zanim ruszymy na szlak – garść informacji:
„Nazwa Dąbrowa pochodzi od starych dębowych lasów rosnących na tych terenach dawno temu. Do 1923 r. mówiono i pisano: Dąbrowa, a dopiero w czasie ustalania nazw miejscowych w 1923 r. dodano drugi człon dla odróżnienia. Dąbrowa znana była już w XIV w. jako osada służebna biskupów z Krakowa. W 1287 r. wieś należała do parafii w Brzezince (obecnie w Mysłowicach), a potem do parafii w Jaworznie. Jeszcze w 1620 r. należała do Ligęzów była nawet królewszczyzną, lecz znowu weszła w granice klucza w Sławko-wie. Część dawnej Dąbrowy zwała się Olejkami, jako że żyli tu „olejkowie”, zielarze – medycy. Zbierali zio-ła, leczyli okolicznych mieszkańców, a swoje cenne wonności wozili nawet na wawelski dwór. Przyjmowała je królowa Sonka, ostatnia żona Władysława Jagiełły i jej synowa królowa Elżbieta. Od 1790 r. istniało tu kilka kopalń upadowych, które należały do Potockiego. Małe kopalnie rozbudowali Westenholzowie i inni bankierzy z Wiednia. Rodzina Westenholzów dorobiła się tu dużej fortuny. Wieś na tym też zyskała. Zbudo-wano kantyny dla górników. Powstała szkoła, kształcono tu górników, ponieważ analfabeta nie mógł obsłu-giwać maszyny parowej. Nauczycieli opłacała gmina i częściowo kopalnie. W 1836 r. do szkoły uczęszczało ponad 100 dzieci i 30 górników. W 1867 r. Urząd Powiatowy w Jaworznie wywłaszczył pola miejscowym gospodarzom i oddał je rodzinie Westenholzów. Ta zaś zatroszczyła się o byt swoich górników. Kto miał wła-sne konie mógł dobrze zarobić na przewozie węgla do Ładugi na Przemszy. Większość górników żyła nadal w biedzie, pozwolono jednak na stawianie domków z drewna”. [2] Obecnie to dzielnica Jaworzna.
Początek szlaku przy przystanku „Dąbrowa Narodowa Kościół” oznacza jasno, że kościół jest tuż obok (Reg. zał. Nr 3, poz. 24).
Jaworzno – Dąbrowa Narodowa kościół MB Anielskiej
„Parafia Matki Bożej Anielskiej w Jaworznie-Dąbrowie Narodowej została ustanowiona 29.10.1950 r. przez metropolitę krakowskiego Adama Sapiehę. Pierwszym proboszczem został ks. Antoni Adamek. Terytorialnie została wydzielona z Parafii Świętych Wojciecha i Katarzyny w Jaworznie.
Z aprobatą metropolity krakowskiego oraz przy zaangażowaniu wiernych i udziałem wydelegowanego do budowy ks. Szczepana Murasa w latach 1931-1932 wybudowano kościół. Ta jednonawowa budowla z przedsionkiem i dwoma aneksami przy prezbiterium przykryta została dwuspadowym dachem z sygnaturką. Uroczystego poświęcenia (konsekracji) dokonał 5.11.1932 r. metropolita krakowski Adam Sapieha. We wnę-trzu na uwagę zasługują współczesne witraże ze scenami z życia Jezusa, Marii oraz Świętych autorstwa Elż-biety i Aleksandra Kozerów”. [3] W lipcu 2020 r. trwa budowa wieży kościoła.
Z przystanku „Dąbrowa Narodowa Kościół” ruszamy w kierunku zachodnim – w stronę os. Łubowiec. Znak szlaku na słupie telefonicznym wyraźnie informuje, że skręcamy w lewo. Wchodzimy w ul. Emilii Plater na jej skrzyżowaniu z ul. Starowiejską.
„Łubowiec – nazwa kulturowa od wyrazu łuba – kora dębowa, kosz, obręcz drewniana. Miał tu być w 1890 r. tartak, gdzie korowano drzewo na potrzeby kopalni. Wielu mieszkańców tej dzielnicy wyrabiało kosze do zbierania ziemniaków i półkoszki do chłopskich wozów. Kiedy kopalnie na Dąbrowach wycięły lasy, zaprze-stano wyrobu koszy – łubianek. Powstała tu nowa podmiejska osada”. [4] Łubowiec jest częścią Dąbrowy Narodowej – dzielnicy Jaworzna.
Pomiędzy domami idziemy chwilę, by dojść do skrzyżowania z ul. Górników z „Danuty”. Wkrótce jezdnia, a wraz z nią szlak, skręca w prawo ostrym łukiem, a przy skrzyżowaniu ul. Czwartaków i ul. Emilii Plater znaj-duje się pomnik w miejscu katastrofy górniczej „W hołdzie górnikom, którzy zginęli tragicznie 26 sierpnia 1954 r. w zatopionej upadowej „Danuta” (Reg. zał. Nr 1, poz. 27).
„26.08.1954 r., jak co dzień, górnicy stawili się na upadowej „Danuta”, przynależącej wówczas do kopalni „Komuna Paryska”. Zaczynała się poranna szychta. Około godziny 11:00 doszło do tragedii. Całe wyrobisko pochłonęła woda, w wyniku czego wszyscy pracujący tam górnicy zginęli. Było ich 18”. [5]
Warto tu wspomnieć, że sam pomnik osadzony jest na podmurówce kołowrotu, który pracował na upadowej „Danuta”. Jeszcze jedna podmurówka obok również pochodzi z czasów jej funkcjonowania.
Szlak prowadzi nas obok cmentarza parafialnego w Łubowcu i dochodzimy do ulicy. Jest to granica miast Jaworzno i Sosnowiec – odpowiednie tablice drogowe ustawione są tuż obok ulokowanego tutaj przejścia dla pieszych. Dlatego też jest to miejsce, w którym łączy się sosnowiecka ul. Orląt Lwowskich z jaworznicką ul. Katowicką. A my w prawo, w ul. Katowicką.
Po kilkuset metrach szlak prowadzi w lewo – to jest w leśny Dojazd Pożarowy 79. Przed nami kilkukilome-trowa trasa wyłożona betonowymi płytami. Pomagają one wygodnie pokonywać leśny trakt, szczególnie w okresie deszczowej pogody jednak zatraca się nieco poczucie wędrówki leśną ścieżką.
Dochodzimy tu bardzo blisko linii granicy miast Jaworzna i Sosnowca, którą wyznacza tu niedaleko rzeka Biała Przemsza.
Dojazd Pożarowy nr 79 skręca to w lewo, to w prawo. Oznakowanie Szlaku Okrężnego jest wyraźne, więc nie powinno być problemu ze zgubieniem go.
Wkrótce szlak wyprowadza do miejsca, gdzie po prawej stronie drogi zaczyna być widoczny wyraźnie młod-szy las. Rzeczywiście jest to młody drzewostan nasadzony tutaj w ramach rekultywacji Hałdy Mariana. Przed wielu laty wydobywano tu płytko zalegające pokłady węgla kamiennego, niejako metodą odkrywkową. Pole górnicze należało do Kopalni Węgla Kamiennego „Komuna Paryska” (później „Jan Kanty”) w Jaworznie, a pozyskany tutaj urobek pociągami przewożono do Zakładu Przeróbki Mechanicznej Węgla w tymże zakła-dzie górniczym. Mijając po prawej stronie ten rozległy teren po eksploatacji węgla kamiennego, dojdziemy do miejsca, gdzie leśne, lecz szerokie drogi rozchodzą się na skrzyżowaniu w kształcie litery „Y”. Tutaj należy skierować się w drogę odbijającą w prawo (w lewo wiedzie popularna trasa pieszo – rowerowa np. do Trójką-ta Trzech Cesarzy, lecz uwaga! Jest tam konieczne przejście przez tory kolejowe na obleganej trasie, a wywo-łanie dyżurnego w celu otwarcia rogatek jest niesprawne!).
Wróćmy jednak na opisywany szlak. Po dłuższej chwili, kiedy nasyp kolejowy po lewej stronie jest już wy-soko ponad naszymi głowami można napotkać znak informujący, że Dojazd Pożarowy nr 79 odchodzi w prawo, a na bliskim horyzoncie jawi się koniec tego wygodnego duktu. Niech to jednak nikogo nie zmyli. Szlak prowadzi nadal prosto i po zejściu ze wspomnianych betonowych płyt ujrzymy wyraźną ścieżkę kon-tynuującą drogę wzdłuż nasypu kolejowego. Z uwagi na drzewostan liściasty okresowo ścieżka zanika pod warstwą suchych liści, ale oznakowanie nie pozostawia wątpliwości, co do tego, którędy iść.
Ścieżką wzdłuż nasypu kolejowego dochodzimy do miejsca, w którym przechodzimy pod linią wysokiego napięcia. Po przejściu przecinki stworzonej dla tejże linii, wchodzimy na wprost do lasu. Aby nie pomylić kierunku marszu – znakarze zdublowali znak strzałki w lewo. Blisko granicy lasu, wyznaczonej przez prze-cinkę, nadal z torowiskiem po lewej stronie, dochodzi się do wiaduktu kolejowego, pod którym sprytnie trze-ba przejść, a który przewieszono tu w celu skrzyżowania się z inną linią przebiegającą pod spodem i prze-pływającą również pod spodem rzeką Białą Przemszą. Wkrótce ona nieśmiało się nam ukarze. Wiadukt jest dobrym miejscem na krótki odpoczynek.
Po odpoczynku ruszamy dalej wyraźną drogą. Przechodzimy pod wiaduktami i tu sugeruję zachować czuj-ność. Po chwili po prawej stronie zobaczyć można kamień graniczny z napisem „J.K.K.W. 1928”. Wyczyścili go ładnie z porostów znakarze w trakcie prac na Szlaku Okrężnym. To kamień graniczny obszaru górniczego Jaworznickich Komunalnych Kopalń Węgla, w których posiadaniu była ulokowana tutaj kopalnia rud cynku i ołowiu. Choć sam kamień nie jest ujęty w spisie obiektów w regulaminie R.O.K. „Miłośnik Ziemi Jaworznic-kiej”, to cały ten obiekt – skałki nad Białą Przemszą w Długoszynie, pozostałości sztolni (niedaleko napotkać można wyraźny roznos sztolni) i kamień graniczny (a także całą ich grupę na drodze równoległej do tej gdzie poprowadzono czarny szlak rowerowy) – traktować należy jako relikt sztolni po kopalni rud cynku i ołowiu (Reg. zał. Nr 5, poz. 11).
Natomiast jeszcze przed napotkaniem kamienia granicznego, w zależności od pory roku, bardziej lub mniej wyraźnie, ujrzeć można po prawej stronie wyraźne właśnie wspomniane wychodnie skalne, niczym wyjęte z jakiejś jurajskiej dolinki. To właśnie tereny kopalni rud cynku i ołowiu, której relikty odnaleźli tutaj eksplora-torzy i bez problemu można odnaleźć efekty tych poszukiwań na forach internetowych o tematyce eksplora-cyjnej. O istnieniu kopalni cynku i ołowiu we władaniu J.K.K.W. donosi Archiwum Państwowe w Krakowie:
„Przedsiębiorstwo „Jaworznickie Komunalne Kopalnie Węgla S.A. w Krakowie” powstały na bazie majątku Gwarectwa Jaworznickiego założonego w 1879 r. przez wiedeńskich finansistów, którzy nabyli państwowe kopalnie węgla w Jaworznie: „Fryderyk-August” i „Jacek-Rudolf” W 1919 r. Gwarectwo Jaworznickie zosta-ło wykupione od kapitału austriackiego przez konsorcjum utworzone przez miasta Kraków i Lwów oraz Pol-ski Bank Przemysłowy. 15.08.1921 r. majątek Gwarectwa został przekształcony w Spółkę Akcyjną pod na-zwą „Jaworznickie Komunalne Kopalnie Węgla”. Zarząd Spółki miał siedzibę w Krakowie, a Dyrekcja ko-palni węgla kamiennego w Jaworznie. Spółka posiadała kopalnie węgla kamiennego: „Józef Piłsudski”, „Ta-deusz Kościuszko”, „Jan Kanty”, Leopold” oraz nieczynną kopalnię rudy ołowianej; majątki ziemskie; elek-trownię; własne firmy handlowe dla sprzedaży węgla: „Jaworzno Składy Węgla, Koksu i Drzewa” Sp. z o.o. w Krakowie, „Jawor” Sp. z o.o. we Lwowie; udziały w innych przedsiębiorstwach m.in. „Żegluga Polska S.A. w Krakowie. We wrześniu 1939 r. majątek Spółki został objęty zarządem komisarycznym, zmieniono jej na-zwę na „Jaworznoer Steinkohlengruben Aktiengesellschaft Jaworzno O.S”. W maju 1940 r. Urząd Powierni-czy w Katowicach zlecił zarząd komisaryczny nad kopalniami i elektrownią „Jaworznickich Komunalnych Kopalń Węgla S.A.”, utworzonej w grudniu 1939 r. Śląskiej Przemysłowej Spółce Akcyjnej w Katowicach (Schlesische Industrie AG Kattowitz). Pod koniec 1942 r. kopalnie, elektrownie JKKW S.A. przejął utworzo-ny wówczas niemiecki koncern państwowy „Energieversorung Oberschlesien A.G. Kattowitz”. [6]
Jeszcze tylko kilkaset metrów marszu dzieli nas od wejścia do Długoszyna. Dzisiaj to jedna z dzielnic Ja-worzna, ale kiedyś funkcjonowała jako osobna wieś. Na uwagę zasługuje fakt, że doczekała się ona osobnej monografii, której fragmenty poniżej przytoczę.
„Długoszyn należy do grona najstarszych jednostek osadniczych na terenie dzisiejszego Jaworzna. Ich geneza sięga XII w. Sama nazwa osady ma najprawdopodobniej formę dzierżawczo-patronimiczną, pochodzącą od imienia Długosz. Pojawia się ona z resztą wielokrotnie na mapie Polski, występując czasem pod nazwą Dłu-goszowice. Imię Długosz oznaczało zapewne coś długiego, a więc wysokiego człowieka zajmującego się być może bartnictwem. Wskazuje na to choćby fakt, że długoszem określano niekiedy owego bartnika, który po-ruszał się na specjalnych szczudłach.” [7]
Uznajmy, że Długoszyn zaczyna się tam, gdzie zaczyna się brukowana droga i po prawej stronie pojawiają się pierwsze zabudowania mieszkalne. Jest to ulica Nadbrzeżna, położona nad brzegiem rzeczki Kozi Bród, która ma swoje źródła w lasach myślachowickich w głębokim wąwozie. Dopływa tutaj mijając między innymi Trzebinię. Ma długość 24,26 km i stanowi lewy dopływ Białej Przemszy. [8] Za chwilę po lewej stronie poja-wia się zielny szlak pieszy. To jest Szlak „25-lecia PTTK”, który biegnie stąd w kierunku Sosnowca, a Ja-worzno przecina w kierunku Mysłowic. Gdybyśmy tunelem o cylindrycznym kształcie przeszli za nasyp ko-lejowy, gdzie po chwili rzeka Kozi Bród wpada do Białej Przemszy, której brzegiem moglibyśmy przejść w kierunku Sosnowca piękną ścieżką przyrodniczą po Użytku Ekologicznym „Zakola Białej Przemszy” (Reg. zał. Nr 4, poz. 27).
Biała Przemsza to już większa rzeka i dość istotna historycznie. „W latach 1796–1806 Biała Przemsza stano-wiła rzekę graniczną pomiędzy pruskim Nowym Śląskiem a Austrią, a w latach 1815–1914, na odcinku od Sławkowa do Maczek, pomiędzy Galicją a zaborem rosyjskim. W przeszłości była rzeką spławną. M.in. w latach 1826–1831 transportowano nią blachę i odlewy z walcowni pod Sławkowem do portu rzecznego w Niwce. Do 1839 r. kursował po Białej Przemszy zbudowany przez Anglika Davy’ego statek parowy, zwany przez mieszkańców nadbrzeżnych wiosek „czortopchajem”. Po rzece kursowały też w XIX w. mniejsze gala-ry przewożące aż do ujścia Przemszy do Wisły produkty rolnicze i węgiel kamienny”.[9] Wypływa z torfowi-skowych źródeł pod Wolbromiem i ma długość 63,9 km. W Mysłowicach wpada do Przemszy.
Szlak Okrężny prowadzi jednak prosto. Asfalt wije się pod lekką górkę i wyprowadza do skrzyżowania ulic Nadbrzeżnej z ulicą Jana Długosza.
Napotkamy tutaj kapliczkę św. Franciszka z 1798 r. (Reg. zał. Nr 3, poz. 18). „Została ona wybudowana przez Antoniego Musiała w podziękowaniu za narodziny syna. Według legendy pod tym obiektem miano pochować kilku powstańców styczniowych, którzy wcześnie właśnie w tym miejscu mieli żegnać się z bli-skimi, wyruszając do walki”.[10]
Szlak sprowadza kilka kroków w dół, do skrzyżowania ul. Nadbrzeżnej, ul. J. Dąbrowskiego i ul. Skalnej. Na skrzyżowaniu tym stoi okazała dziś, świeżo odremontowana w połowie roku 2020, kaplica św. Barbary (Reg. zał. Nr 3, poz. 17). Gdybyśmy zboczyli kilkaset metrów w ul. Skalną, przy posesji nr 10 napotkamy Pomnik Przyrody – dąb szypułkowy „Marian”, a powyżej przy bramie posesji nr 25 dwa inne Pomniki Przyrody – lipy drobnolistne „Zofia” i „Stanisława” (Reg., zał. Nr 4, poz. 20, 17).
Jaworzno – Długoszyn, kaplica św. Barbary
Wracając do kaplicy św. Barbary. „Najprawdopodobniej na przełomie XVII i XVIII w. w centrum Długoszy-na wybudowano też większą kaplicę, drewnianą, pokrytą gontem, a w 1898 roku otoczoną murem z kamienia. Patronką kaplicy została św. Barbara. Kaplica ta stała się preludium do wybudowania tu kościoła murowanego. Po zakończeniu I Wojny Światowej podjęto więc decyzję o budowie nowej kaplicy. 9 marca 1919 roku powołano specjalny komitet budowy kaplicy mu-rowanej. Postanowiono, że stanie ona na miejscu tej drewnianej, a więc w samym centrum wsi. Ten właśnie rok umieszczony jest na kamieniu, wmurowanym w ścianę z ołtarzem. Budowę rozpoczęto 1 sierpnia 1920 roku, a środki finansowe na ten cel pochodziły ze składek mieszkańców. Patronką tejże kaplicy miała być św. Barbara. Każda rodzina zobowiązana była do uiszczenia na ten cel 20 marek polskich, a materiał do bu-dowy miał pochodzić z tutejszych kamieniołomów, po których do dnia dzisiejszego pozostały jedynie zaro-śnięte , ledwie widoczne, wapienne kratery. W 1922 r., po dodatkowym poszerzeniu muru okalającego świą-tynię, budowa kaplicy dobiegła końca. W 1938 r. została ona pokryta blachą. Budowa kaplicy stała się swego rodzaju wstępem do powołania na terenie Długoszyna samodzielnej parafii.” [11]
Szlak prowadzi spod kaplicy w lewo, by wkrótce zniknąć w ul. Srebrnik. Po drodze mijamy przystanek auto-busowy. To miejsce, gdzie ewentualnie można zakończyć wędrówkę wcześniej (ok. 8,1 km).
Jaworzno – Długoszyn kapliczka Św. Krzyża
Ale warto jednak przejść kilkadziesiąt metrów dalej ul. Jarosława Dąbrowskiego, napotkamy tam bowiem kolejną i chyba najcenniejszą z długoszyńskich kapliczek – kapliczkę św. Krzyża, nazywaną też „kapliczką srebrników”. Pochodzi ona z 1750 r., jest więc najstarszym, istniejącym nieprzerwanie obiektem tego typu w Długoszynie. Ufundowana została przez jednego z właścicieli kopalń, późniejszego właściciela karczmy (któ-rej dawny budynek stoi za kapliczką), którego nazwiska nie znamy”. [12]
Wracamy na ul. Srebrnik i kontynuujemy marsz. Wkrótce po lewej stronie ukazuje się nowy kościół Naro-dzenia Najświętszej Maryi Panny (parafię erygowano w 1982 r.). Teraz maszerujemy wąską asfaltową drogą, która przeznaczona jest dla spacerowiczów i rowerzystów. Wzdłuż drogi ustawione są ławki. To dobre miej-sce na krótki odpoczynek. Dalej szlak schodzi z tej asfaltowej drogi i wprowadza między podpory dawnego mostu kolejowego.
„Linia kolejowa istniała już w XIX w. Jest zresztą zaznaczona na starych Austriackich mapach. Można było nią dotrzeć do Suchej Beskidzkiej, później skrócono ją do Chrzanowa. W latach sześćdziesiątych XIX w. miał miejsce takie wydarzenie, że jedna z długoszyńskich bab ujrzawszy dymiący parowóz jadący po torach, zaczęła drzeć się w niebogłosy i uciekać do wsi, krzycząc, że to Antychryst! Pociąg jadący tą linią często na-zywano też texasem, ponieważ wagony miały charakter otwarty, nie posiadały okien, szyb. W lecie było przyjemnie, gorzej zimą. Liczni turyści dojeżdżali nim w Beskidy – np. do stacji „Czartak” za Wadowicami”. Później linia służyła jako towarowa dla transportu węgla i piasku podsadzkowego.
Mijamy most, przechodzimy niewielki las i zaczyna się ul. Struga, która szerokim łukiem prowadzi, wznosząc się stosunkowo lekko do miejsca, które nazywa się Góra Piasku. „Wzgórze między Sadową Górą, a Szcza-kową. Nazwa była już notowana w 1700 r., a w 1780 r. dodano do nazwy wyraz „Piaskowa”. W tym czasie wiedeński bankier Taughendhat zbudował tu kopalnię, gdzie wydobywano węgiel. Pracującym w tej robotni-kom bankier pozwolił na drewniane budownictwo na samym wzgórzu i w stronę Maczek. Były to maleńkie domki składające się z izby i kuchni. Stawiano je na wapiennej podmurówce z piwnicą. Około 1800 r. posta-wiono tu maleńki kościółek (kaplica św. Stanisława Biskupa i Męczennika, która jest przy ul. S. Batorego i żaden znakowany szlak pieszy w Jaworznie jej nie odwiedza (Reg. zał. Nr 3, poz. 16). [13]
Góra Piasku to miejsce, gdzie mijamy kolejny przystanek autobusowy, więc i tutaj można wygodnie zakoń-czyć wędrówkę. Pokonaliśmy dotąd 10,5 km.
Jaworzno – Szczakowa, Pomnik Grunwaldzki
Za znakami szlaków kierujemy się stąd w stronę skrzyżowania ul. Górnośląskiej i Jaworznickiej. Zielony Szlak „25-lecia” PTTK odchodzi tu w prawo, w ul. Jaworznicką, w stronę Ośrodka Edukacji Ekologiczno-Geologicznej „Geosfera” (Reg. zał. Nr 5, poz. 4).
Szlak Okrężny natomiast prowadzi ul. Jaworznicką w lewo, wzdłuż jezdni, by doprowadzić do Szczakowej – Osiedle Gagarina. I tutaj znajduje się przystanek PKM Jaworzno. Natomiast w pawilonie za przystankiem znajduje się sklep o przyjaznej nazwie „Kiwi”, gdzie zaopatrzyć się można w domowej roboty wędliny, gar-mażerkę ale także np. czeskie piwa itp. Ponadto sklep posiada piękny, duży ozdobny stempel w sam raz do książeczki OTP na potwierdzenie przejścia. Za pawilonem handlowym dojdziemy do skrzyżowania ul. Ja-worznickiej z Moździerzowców (w lewo) i Jana III Sobieskiego (w prawo). Odtąd na wprost, po wyraźnym łuku, prowadzi ul. Jagiellońska.
Po prawej nieśmiało wyłania się neogotyki kościół św. Elżbiety Węgierskiej w Szczakowej.
Jednak najpierw, bliżej szlaku znajduje się pomnik grunwaldzki – najstarszy pomnik w Jaworznie (Reg. zał. Nr 1, poz. 16). „Pomnik Został wzniesiony z okazji pięćsetnej rocznicy bitwy pod Grunwaldem. W niepewnym okresie zaboru austriackiego, mieszkańcom miasta udało się bowiem zawiązać komitet obywa-telski Szczakowej, pragnący w wyjątkowy sposób uczcić okrągłą rocznicę zwycięstwa nad wojskami krzy-żackimi. 15 lipca 1910 roku dokonano uroczystego odsłonięcia, w którym wzięło udział kilka tysięcy osób.
Kamienny pomnik, zwieńczony orłem, zdobi tablica z napisem: „1410-1910 / GRUNWALD / PRAOJCOM NA CHWAŁĘ /BRACIOM NA OTUCHĘ”
Pomnik Grunwaldu został rozebrany z rozkazu Niemców w 1939 r., na szczęście Jaworznianie zdołali ukryć i bezpiecznie przechować orła oraz niektóre elementy pomnika. Dzięki temu w 1954 r. został zrekonstruowany na dawnym miejscu.” [14]
Jednym z najcenniejszych zabytków na terenie dzisiejszego miasta Jaworzna jest bez wątpienia kościół św. Elżbiety Węgierskiej w Szczakowej, przy którym warto się na chwilę zatrzymać (Reg. zał. Nr 3, poz. 19).
„Parafia św. Elżbiety Węgierskiej została erygowana 1.09.1914 r. Wcześniej Szczakowa należała do parafii św. Wojciecha w Jaworznie, jednak zbyt duża odległość od kościoła parafialnego utrudniała wypełnianie ob-owiązku uczestniczenia w niedzielnej Eucharystii, szczególnie ludziom starszym. Dlatego postanowiono wy-budować kaplicę. Rada Gminna wydając zezwolenie na założenie cegielni zobowiązała właściciela do ofia-rowania na cel przyszłej kaplicy 5000 sztuk cegieł. Kaplicę budowano najprawdopodobniej w latach 1883-84. Kuria wyraziła zgodę na odprawianie w niej niedzielnych Mszy świętych. W niedługim czasie okazało się, że kaplica jest zbyt mała, aby mogła pomieścić wszystkich wiernych. Dlatego w 1895 r. zawiązał się komitet budowy kościoła, który wystąpił do kurii z prośbą o wyrażenie zgody na budowę kościoła i usamodzielnienie się parafii. 28.06.1898 r. odpowiednie władze wyraziły zgodę na budowę kościoła parafialnego w Szczako-wej. Poświęcenia kamienia węgielnego odbyło się 18 września tegoż roku. Obok kamienia węgielnego wmu-rowano akt erekcyjny. Napisano w nim m.in., że „kościół powstał, aby uczcić i potomności przekazać wdzięczną pamięć wielkodusznej Cesarzowej Elżbiety, najdostojniejszej małżonki Cesarza i króla Franciszka Józefa, zgasłej przed ośmioma dniami. Oddano tę wznosić się mającą świątynię Pańską pod opiekę św. Elż-biety, królowej węgierskiej, a patronki nieodżałowanej Cesarzowej".
Jaworzno – Szczakowa, kościół św. Elżbiety Węgierskiej na starej pocztówce
Stojąca do dzisiaj świątynia powstała w latach 1898-1903. Z tego też czasu pochodzą: ołtarze – główny z fi-gurą św. Elżbiety i dwa boczne oraz Droga Krzyżowa, ambona z wyrzeźbionymi postaciami czterech Ewan-gelistów i 13 głosowe organy. Uroczyste poświęcenie nowej świątyni odbyło się 19.09.1903 r. Zaś konsekra-cji dokonał biskup Adam Sapieha 8.09.1921 r. W jakiś czas po konsekracji biskup Sapieha przybył do Szczakowej po raz drugi, by z kolei poświęcić dzwony. Fundatorem jednego z dzwonów był dyrektor cemen-towni Zdzisław Krudzielski, stąd jeden z dzwonów nosi imię Maria dla uczczenia pamięci jego zmarłej mał-żonki.
Tak powstała druga, po parafii w Jeleniu, nowa parafia na terenie Jaworzna. Proboszczami parafii był ks. Władysław Bachórz, ks. Władysław Studencki, ks. Bolesław Sarna, ks. Eugeniusz Sukiennik, ks. Bronisław Saługa, ks. Jan Radzik. Obecnie posługę proboszcza pełni ks. Józef Gut.
Po prawie 100 latach istnienia, by ocalić piękno w nim zawarte kościół wymagał remontu. Podjął się tego zadania ksiądz proboszcz Jan Radzik. Impulsem do odnowy świątyni były misje prowadzone przez OO. Re-demptorystów z Krakowa, w 1998 r., w stulecie poświęcenia kamienia węgielnego pod kościół. W listopadzie 1998 r. sosnowiecki ordynariusz bp Adam Śmigielski SDB poświęcił także soborowy ołtarz..” [15]
Schodzimy dalej ul. Jagiellońską. Wkrótce w lewo odchodzi ul. Koszarowa. Zlokalizowane tutaj budynki to zabudowa dawnych koszar wojsk austriackich. (Reg. zał. Nr 3, poz. 46). Schodzimy dalej, by dojść do nie-wielkiego mostu przerzuconego nad rzeką Kozi Bród, o której już wcześniej wspominałem.
Tuż przed mostem po lewej stronie przy chodziku spotkamy pomnik kolejarzy, powieszonych w dniu 14.01.1942 r. W skład pomnika wchodzą: krzyż z przymocowaną koroną z drutu kolczastego, stojąca przed nim czasza na szerokiej stopie oraz bliżej chodnika tablica, informująca o ofiarach okupanta. Wydarzeniem poprzedzającym egzekucję był rabunek kolejowy. Kolejarze ze Szczakowej, z racji, że byli dobrze poinfor-mowani o towarach przewożonych przez miasto, w celu poprawy swej doli przeprowadzili akcję rabunkową. Dodatkowym czynnikiem było częste przeciwstawianie się okupantowi oraz branie udziału w akcjach sabota-żowych. W tym miejscu, 29.04.1944 r., Niemcy powtórzyli egzekucję wieszając 6 kolejarzy z Długoszyna.” [16] (Reg. zał. Nr 1, poz. 15).
Jaworzno – Szczakowa, pomnik pomordowanych kolejarzy
Zaraz za mostem szlak skręca w lewo. Znajduje się tutaj Dom Kultury im. Zdzisława Krudzielskiego w Szczakowej. Na elewacji budynku, po prawej stronie drzwi wejściowych znajdziemy stosowną tablicę pa-miątkową.
Deptaczek, na który wchodzimy w lewo, wzdłuż rzeki Kozi Bród, to niejako przedłużenie ul. Pochyłej, wci-śnięte pomiędzy rzekę, a ul. Wincentego Walerego. Nazywa się on Deptakiem im. Zdzisława Krudzielskiego.
Zdzisław Krudzielski był Dyrektorem Technicznym Fabryki Portland Cementu w Szczakowej. Dzięki niemu Szczakowa i okolica rozwinęły się i zyskały na znaczeniu. A teraz idziemy do miejsca, gdzie wyraźne znaki kierują nas w prawo. Od razu widać po lewej stronie teren Stadionu Klubu Sportowego „Szczakowianka”. „Stadion im. Karola Fuchsa znajduje się w Jaworznie w dzielnicy Szczakowa w pobliżu dworca kolejowego. Obiekt powstał w 1927 r. i od tego czasu był wielokrotnie modernizowany. Na początku 2014 r. dzięki wsparciu miasta został dostosowany do wymogów III ligi. Jego budowę zarząd klubu uchwalił w 1925 r., kiedy okazało się, że boisko na tzw. „Wapniówce” nie wystarcza potrzebom prężnie rozwijającej się drużyny. W lipcu 1927 r. towarzyskim meczem z Cracovią otworzono nowy stadion z trybuną na 200 miejsc na terenie wydzierżawionym od pobliskiej Huty Szkła. Z czasem obiekt wzbogacił się m.in. o nowe szatnie, do obiektu doprowadzono też wodociąg. Podczas okupacji stadion został zupełnie zniszczony, po wojnie już w czerwcu 1945 r. przystąpiono do jego odbudowy i w 1948 r. piłkarze ze Szczakowej znów mogli grać na swoim obiekcie. Co ciekawe podczas budowy pracowali nie tylko członkowie zarządu i sympatycy klubu, ale także więźniowie z jaworznickiego obozu. Z czasem obiekt rozbudowywano, powstały między innymi basen, kryta trybuna i przede zystkim hala sportowa, która do dzisiaj służy jaworznickiej młodzieży i sportowcom. W ostatnich latach stadion otrzymał imię Karola Fuchsa – wybitnego klubowego działacza, wychowawcy, piłkarza. Obecnie stadion służy jako obiekt treningowy dla pierwszej drużyny Szczakowianki. Na obiekcie trenuje i swoje mecze rozgrywa drużyna rezerw Szczakowianki a także drużyny młodzieżowe. Od czasu do czasu korzystają z niego także inne jaworznickie zespoły. W ostatnich latach szczakowski obiekt gościł m.in. ekipy Zgody Byczyny czy Salosu Jaworzno.” [17]
Szybko przemykamy ulicą Tadeusza Kościuszki i w rejonie jej skrzyżowania z ulicą Wąską napotykamy na pomnik Pamięci Tadeusza Kościuszki (Reg. zał. Nr 1, poz. 17). „Obelisk Tadeusza Kościuszki postawiony dla upamiętnienia powstańców, umieszczony jest w Szczakowej przy ul. Tadeusza Kościuszki. Grupa ochot-ników w ilości około 200 górników w pierwszych dniach marca 1794 r. wyruszyła wraz z wozami załadowa-nymi żywnością, w celu dołączenia do powstania. Pomnik ustawiony został najprawdopodobniej w 1922 r. z inicjatywy uczniów szkoły zawodowej towarzystwa szkół ludowych, a następnie rozebrany w 1939 r. przez okupanta niemieckiego. Najważniejsze elementy pomnika zostały ukryte. Po wyzwoleniu pomnik stanął po-nownie na swoim miejscu. W latach osiemdziesiątych pomnik został przewrócony i rozbity, następnie dzięki staraniom mieszkańców został zmodernizowany i odbudowany.” [18]
Ulica Tadeusza Kościuszki w Szczakowej jest krótka, dlatego szybko dochodzimy nią do skrzyżowania z ulicą Kolejarzy. Należy pójść ulicą Kolejarzy w prawo. Po lewej stronie znajduje się przystanek autobusowy i dworzec kolejowy (Reg. zał. Nr 3, poz. 44). To dobre miejsce, by ewentualnie zakończyć tutaj wędrówkę. Można stąd wyruszyć w dowolnym kierunku – na terenie Jaworzna czy w kierunku Katowic lub Krakowa. Jest to 12,5 km marszu.
„Stacja i dworzec kolejowy Szczakowa (dzisiaj właściwie Jaworzno-Szczakowa) to jeden z najważniejszych i najładniejszych małych dworców kolejowych na polskiej linii dawnej kolei warszawsko (petersbursko) – wiedeńskiej. Przystanek tutaj powstał przed 1847 r. a stacja kolejowa w 1847 r., jako stacja graniczna między Austrią a Królestwem Polskim. Łącznie z pobliską stacją Granica (dzisiaj Sosnowiec-Maczki), Szczakowa stanowiła swoistą dwustację graniczną (również z Prusami), niezwykle ważną w gospodarce kolejowej państw zaborczych. Dzięki linii kolejowej i stacji doszło w 2. poł. XIX w. do rozwoju wielkich fabryk: cementowni, huty szkła, kopalni piasku. Oczywiście również dzięki istnieniu kolei na tym terenie powstawały ów przed-siębiorstwa, pozostając i trwając w swoistej symbiozie z koleją przez następne sto lat, do początków lat 90. XX w. Należy również zaznaczyć, iż miasto Szczakowa (prawa miejskie 1874 r.) jak i dworzec kolejowy do połowy lat 60. XX w. stanowiły ważny punkt strategiczno-wojskowy. Przed 1939 r. w pobliskich koszarach stacjonowały oddziały ułanów i kompania przeciwpancerna wraz z pociągiem pancernym, zwanym później „Piłsudski”. Dworzec kolejowy w Szczakowej i okoliczne torowiska podczas II wojny światowej były silnie infiltrowane przez AK i AL. Po 1945 r. stacja Szczakowa powiększa się o nową infrastrukturę i torowiska (m.in. linia do Bukowna), stanowiąc bardzo ważny punkt przeładunkowy i naprawczy dla taboru kolejowego. W czasach Polski Ludowej powstały nowe torowiska m.in. linia do Jaworzna, bardzo wiele bocznic kolejo-wych i innych wewnętrznych, bardzo ciekawych, i na mapach kolejowych zapomnianych torowisk, często prowadzących w różne zakątki województwa małopolskiego i śląskiego. Po przełomie roku 1989 i zmianie profilu transportowego z kolejowego na kołowo-samochodowy stacja Jaworzno-Szczakowa straciła, podob-nie jak wszystkie inne stacje kolejowe w Polsce i Europie zachodniej swoje znaczenie, chociaż nawet dzisiaj zatrzymują się tutaj pociągi Intercity i Eurocity.” [19]
Teraz – ul. Kolejarzy, mijając historyczne budynki mieszkalne po lewej stronie, później Rodzinne Ogrody Działkowe „Tlenka” i „Górnik”, dochodzimy do skrzyżowania z ul. Bukowską, która jak sama nazwa wska-zuje – zaprowadziłaby nas aż do Bukowna (wkrótce taka możliwość pojawi się w związku z połączeniem się ze Szlakiem Diablej Góry. znany także w mapach jako Szlak Powstańców 1863 r., a który to doprowadza do przysiółka Bór Biskupi). Na tym skrzyżowaniu kierujemy się w lewo. Wchodzimy na sztucznie usypane wzniesienie (drogę dla pojazdów samochodowych wyniesiono ponad kolejowe torowisko w celu organizacji bezkolizyjnych skrzyżowań tych dróg) i zaraz po zejściu z niego widać kierunkowskaz „Pieczyska” kierujący strzałką w prawo – nasz kierunek marszu.
Jest to ul. Jacka Malczewskiego, którą idziemy aż do pierwszej możliwości ponownego przejścia przez tory, a właściwie pod nimi – po wejściu w ul. Chocimską. Chocimska jest krótka i doprowadza do ul. Józefa Ponia-towskiego. Tutaj idziemy kilkaset metrów, właściwie aż do jej końca przy ciekawych zabudowaniach pamię-tających jeszcze czasy Fabryki Portland Cement w Szczakowej (Pieczyskach) i rządy Zdzisława Krudzielskie-go.
Więcej na temat samej fabryki i tutejszych pozostałych zabudowań można przeczytać w 32 numerze „Krajo-znawcy Górnośląskiego”, gdzie Maciej Berny, Instruktor Krajoznawstwa Regionu i Znakarz Nizinnych Szla-ków Turystycznych, przybliżył nam te kwestie w artykule pt. „Pierwsza fabryka Cementu w Galicji – Cemen-townia Szczakowa”.[20]
Pozostałości silosów po cementowni i okoliczna zabudowa mieszkalno – socjalno – usługowa w planie zago-spodarowania przestrzennego miasta Jaworzna wskazane są do ochrony.
Sprytnym łącznikiem dostajemy się z ul. Józefa Poniatowskiego na ul. Przemysłową, a stąd w lewo ul. Kapi-tana Karola Pniaka do ronda przy skrzyżowaniu z ul. Jana III Sobieskiego i Płetwonurków. Znajduje się tutaj Hotel „Aqua”, latem ogródek piwny z tego obiektu, jakieś fast-foody i co bardzo interesujące – Beer-Truck z notującego, co i rusz, to lepsze noty jaworznickiego browaru rzemieślniczego „Browar Bury”. [21] Znajduje się tu także przystanek autobusowy „Pieczyska Centrum Nurkowe”. Jest to 16,1 km marszu.
Szlak nie wchodzi tu w ul. Płetwonurków, do coraz to lepiej znanego Centrum Nurkowego „Koparki” (Reg. zał. Nr 5, poz. 3), tylko ostrym skosem w lewo, i rzez bramę oznaczoną szyldem „ARBORETUM” wchodzi w las. Oprócz roślinności muraw, spotkamy tu także tablice informacyjne ścieżki dydaktycznej pt.: ”Układ Słoneczny” z opisami poszczególnych planet.
Idąc ścieżką najpierw jesteśmy w lesie, ale po chwili odsłaniają się po prawej tronie widoki, gdzie dla uła-twienia wykonano pomosty obserwacyjne. Całość ścieżki w obrębie zbiorników „Gródek” i „Wydra” do-kładnie ogrodzono, aby uniknąć wypadków.
Przechodzimy przez Użytek Ekologiczny „Remiza Leśna Bucze” (Reg. zał. Nr 4, poz. 26). „Bucze to wąski pas lasu liściastego porastającego północną stronę wzgórza dolomitowego znajdującego się w Pieczyskach. Nazwa ta nawiązuje do rosnących tam buków. Jest to jeden z nielicznych, zachowanych w granicach miasta fragment lasu grądowego. Porośnięte drzewami wzniesienia zbudowane są z dolomitów oraz wapieni triaso-wych, które były eksploatowane, w ramach złoża Gródek. Na tych terenach znajdowały się także złoża gale-ny. Pomimo stosunkowo niewielkiej powierzchni (10,5 ha), obszar ten charakteryzuje się bogatym zasobem flory i fauny. W zasobach flory potwierdzono występowanie 10 gatunków zagrożonych i rzadkich w skali kraju oraz 16 gatunków chronionych. Ze względu na wysokie walory przyrodnicze i krajobrazowe w 2008 r. Remiza Leśna Bucze została objęta ochroną prawną w formie użytku ekologicznego.” [22]
W końcu zaczyna się rozpościerać widok, najpierw na zbiornik „Orka”, później na zbiornik „Wydra” (nazy-wany też ostatnio „Polskimi Malediwami”).
„Obszar, na którym znajdują się poniżej przedstawione zbiorniki wodne znany jest pod kilkoma nazwami, między innymi to: Zakłady Dolomitowe Szczakowa, kamieniołom Gródek, park Gródek, Baza nurkowa Or-ka, Via Sport Diving Marina „Koparki” – natomiast najnowsza nazwa to Arboretum w Jaworznie. Na tym terenie znajdują się cztery zalane obszary, z których każdy ma swoją nazwę. Największy wykorzystywany przez bazę nurkową to Orka. Kolejny – znajdujący się w południowo-wschodniej części kompleksu – Wydra, oraz dwa małe zbiorniki Kot i Słoń położone na północny-zachód od stawu Orka.
Zbiorniki wodne powstały w roku 1997 w momencie, w którym niewypłacalnej kopalni dolomitu zakład energetyczny za nieopłacone rachunki wyłączył dostawy prądu. Wtedy to w głębszych obszarach wyrobiska, z których nie było możliwości odpompowania wody, utworzyły się dzisiejsze zbiorniki. Zapełnienie wyrobisk musiało być nagłe, bo ze zbiornika Orka nie zdążono ewakuować sprzętu używanego przez kopalnię, między innymi dwóch potężnych koparek, skąd wzięła się jedna z nazw. Stawy, oprócz stawu Orka, są częścią skła-dową Śląskiego Ogrodu Botanicznego – Arboretum w Jaworznie. W jego obszar prócz części kamieniołomów ze stawami wchodzi Remiza Leśna Bucze. Bezpośrednio do tego terenu przylega tak zwana Wielka Łąka, która powstała na terenie wysypiska śmieci, a obecnie jest terenem badawczym Wydziału Nauk Przyrodni-czych Uniwersytetu Śląskiego.” [23]
Jaworzno – Pieczyska, zbiornik „Wydra”, zwany „Polskimi Malediwami”
Okrążamy niejako tylko do połowy zbiornik „Wydra” i szlak odbija w lewo. Opuszczamy tym samym teren Szczakowej i Pieczysk i wchodzimy do Ciężkowic. W tym miejscu kilka słów o opuszczanej właśnie Szcza-kowej:
Szczakowa została włączona do Jaworzna dopiero 1956 r. Wcześniej stanowiła samodzielną wieś. „W okresie zaborów Jaworzno podlegało państwu austriackiemu. To właśnie w tym czasie rozpoczęto budowę pierw-szych linii kolejowych w mieście. Już w 1836 roku rząd Austrii udzielił koncesji na budowę linii kolejowej z Wiednia do Krakowa wraz z odgałęzieniami. W 1846 roku do Austrii przyłączono Kraków, który zyskał po-łączenie z Wiedniem linią tranzytową. Przebiegała ona właśnie przez Szczakową, a także przez Mysłowice, Koźle, Racibórz i Bogumin. W latach 1844-1848, w czasie, gdy budowano kolej i stację kolejową, zapocząt-kowano budowę późniejszego miasta Szczakowa. Powstał wtedy również budynek dworcowy, tory kolejowe 1-5 i 2-12, a także mieszkania dla pracowników kolejowych i straży granicznej. Wszystkie linie były jednoto-rowe, a ruch odbywał się wyłącznie w trakcie dnia. Dworzec kolejowy w Szczakowej stał się węzłowym dworcem granicznym. Kilka lat później dworzec rozbudowano o magazyny towarowe i tory 14-28. W 1900 r. Jaworzno połączono z Chrzanowem. Miasto stało się końcowym dworcem na linii Chrzanów – Jaworzno. Wybudowano ponadto budynek stacyjny. W czasie okupacji hitlerowskiej, w latach 1940-1944, stację w Szczakowej zaczęto przebudowywać – był to efekt wzmożenia ruchu w trakcie trwania działań wojennych. Wybudowano m.in. parowozownię w zachodniej części stacji, kolejne tory, Niemcy uruchomili pociągi oso-bowe na odcinku Szczakowa – Jaworzno.
Stacja w Szczakowej, jako stacja graniczna, posiadała nie tylko budynki, w których obsługiwano pasażerów, ale także posterunek celny, składy towarowe, pocztę i biuro telegraficzne (z którego mogli korzystać także podróżni). Natomiast w budynku stacyjnym mieściły się kasy biletowe, poczekalnie I, II i III klasy wraz z punktami gastronomicznymi, pomieszczenia, w których odbywała się odprawa celna i paszportowa. Do dzi-siaj przetrwał dworzec z 1870 r., magazyn, budynki mieszkalne dla pracowników i wodna wieża ciśnień”. [24]
Na pożegnanie słów kilka o Pieczyskach:
„Pieczyska – nazwa od wyrazu piec. Już w XV w. istniały na tutejszych wzgórzach piece do wypalania skały wapiennej. To znaczy, że już w tamtych czasach znano sposoby pobielania wnętrz chat. Do czasu, kiedy sta-ły tu drewniane chaty bielono jedynie izby. Kiedy zaś wycięto lasy w poszukiwaniu galeny, budowano do-mostwa z kamienia wapiennego i wtedy kamień obrzucano zaprawą wapienno – piaskową i na wzór moraw-ski bielono wapnem, często kolorowym. Przeważał kolor niebieski, jako że muchy nie lubią tego koloru. Również pieczyskami nazywano wypalone pola. Na takich „pieczyskach” wysiewano owies i proso. Około 1800 r. pojawili się tutaj badacze i stwierdzili, że można postawić tu piece do wypalania cementu. Wykupio-no od okolicznych chłopów skrawki ziemi i postawiono tu cementownię, która przetrwała aż do 1980 r. Wo-bec tego, że dyby zagrażały środowisku, zaprzestano wypalania cennego „Portlandu”. Okolica odżyła. Zosta-ły tylko olbrzymie wyrobiska, może z czasem uda się je rekultywować”. [25] I udało się. Świadectwem tego są, wspomniane wyżej, zagospodarowane nieczynne kamieniołomy: Centrum Edukacji Ekologiczno-Geologicznej „GEOSFERA” i baza nurkowa „Koparki” oraz Park „Gródek”. Obiekty bardzo interesujące, przyciągające do Jaworzna bardzo dużo turystów.
Jesteśmy w Ciężkowicach. Dochodzimy tutaj ul. Gródek. Na skrzyżowaniu z ul. Budowlaną znajduje się przejście pod torami (kiedyś był tutaj zwykły przejazd kolejowy, ale modernizacja linii Katowice – Kraków spowodowała, że większość skrzyżowań z drogami samochodowymi i pieszymi jest bezkolizyjna), przy któ-rym spotkamy znak rozpoczynający łącznikowy czarny szlak pieszy. Całkiem nowo zaprojektowany, nie posiada jeszcze numeru i nie figuruje w wykazie szlaków nizinnych PTTK (sprawa nadania numeru jest zgło-szona i w toku). Jest to krótki łącznik prowadzący ul. Budowlaną, skręca w ul. Bartniczą i wyprowadza znów przy Szlaku Okrężnym, rozkładając go niejako na Wielką Pętlę i Małą Pętlę.
„Ciężkowice to nazwa od imienia Ciężek, Cięszek. W dokumentach spotyka się następujące nazwy: Ceysko-wice, Cienskowicy, Czeskowice, Tiesnskowice. Za czasów Leszka Białego toczyły się tu boje Konrada Ma-zowieckiego z Henrykiem Brodatym o srebrodajne pola. W 1242 r. Ciężkowice należały do Kazimierza z Opola, który owe kruszcowe wzgórze Klemensowi z Ruszczy. Klemens przekazał je swojej krewnej Wisne-dze, księżnej w Staniątkach. Osada należała do kasztelanii w Chrzanowie. Około 1800-1845 r. szukano tutaj węgla kamiennego, a czynił to bogaty bankier z Wiednia Maks Löw Beer. Bagnisty teren utrudniał wydobycie i około 1980 r. zaprzestano eksploatacji. W okresie międzywojennym miejscowa ludność rolnicza stawała się robotniczą i pracowała w kopalniach w Jaworznie.”[26]
Przechodzimy pod tymi torami i to już Ciężkowice – Bobrowa Górka. Jest tutaj przystanek PKM. Jesteśmy na 18,7 km marszu. Warto na chwilę odejść od szlaku i odszukać pomnik przyrody – dąb szypułkowy „Wie-sław” przy ul. Bobrowa Górka (Reg. zał. Nr 4, poz. 12).
„Bobrowa Górka to nazwa pochodząca od słowa „bobrować” – tj. kopać, ryć. Czy żyły tu bobry trudno dziś stwierdzić. Jest tylko pewne, że w XVI w. szukano tu galeny i stąd poryte pola. Często kopaczy zwano bo-brownikami, robakami, mrowcami.” [27] Od Bobrowej Górki, przed skrzyżowaniem z ul. Wakacyjną szlak skręca w lewo i tutaj uwaga! Wiedzie on bowiem wzdłuż granicy lasu, skrajem pola uprawnego. Koledzy znakarze dali z siebie wszystko i nanieśli znaki gdzie tylko się dało, ale jest ich, w porównaniu z resztą poko-nanego dotąd dystansu, dość niewiele. Za plecami widok na Górę Przygoń i zlokalizowany na jej zboczu ko-ściół w Ciężkowicach (więcej o nim później).
Szlak wychodzi wkrótce na drodze, którą wiódł już przed laty i mając po lewej stronie wysoki nasyp kolejo-wy dochodzimy do Ośrodka Wodno-Rekreacyjnego „Sosina” (Reg. zał. Nr 5, poz. 2).
„Sosina – sośnina, to nazwa topograficzna od wyrazu sosna. Do czasu powstania zalewu na Łużniku cały ten teren nazywano Kniejami. Nazwa Knieje znana była już w XVI w. Żyły tu jelenie, w moczarach gnieździły się dzikie kaczki. Jeszcze w 1815 r. polowano tu na łosie i dziki. Polował tu Robert Doms i znany bogacz Neufeld, który miał restaurację i duży dom w Rynku. W 1960 r. wycięto lasy, a od 1970 r. rozpoczęto regu-lowane Łużnika. Jest tu kopalnia piasku podsadzkowego. Po jego wydobyciu władze górnicze zrekultywowa-ły wyrobiska popiaskowe, nasadzając las i tworząc zalew, zwany dziś Sosiną. Powstał tu hotel, restauracja, miejsca campingowe, rekreacyjne. Kopalnia przesunęła się pod Bukowno, Ciężkowice i Bór Biskupi”.[28] Aktualnie w ośrodku trwają prace remontowe i jest on niedostępny.
Sosina, to miejsce, w którym proponuję zakończyć I dzień wędrówki Szlakiem Okrężnym Jaworzna. Za nami 21,3 km marszu.
Mateusz Sarna
(zdjęcia autora)
PRZYPISY
[1] z uwagi na dystans szlaku, zaproponowano wędrówkę podzieloną na kilka etapów (dni wędrówki).
[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/D%C4%85browa_Narodowa_(Jaworzno) [dostęp: 05.07.2020]
[3] http://pmba.pl/historia-parafii/ [dostęp: 05.07.2020]
[4] Cz. Kempiński, „Kartki z dziejów Jaworzna cz. 2, Nazwy miejscowe Jaworzna”, s. 22, poz. 101
[5] http://www.jaw.pl/2014/08/60-rocznica-gorniczej-tragedii-na-upadowej-danuta-2/ [dostęp: 10.07.2020]
[6] Archiwum Państwowe w Krakowie PL/29/PL-29-1296/0 [dostęp: 01.10.2020]
[7] J. Sawiak „Długoszyn. Zarys dziejów od średniowiecza do końca okresu staropolskiego (XII – XVIII wiek)”, s. 5
[8] https://pl.wikipedia.org/wiki/Kozi_Br%C3%B3d [dostęp: 01.10.2020]
[9] https://pl.wikipedia.org/wiki/Bia%C5%82a_Przemsza [dostęp: 01.10.2020]
[10] J. Sawiak „Długoszyn. Zarys dziejów od średniowiecza do końca okresu staropolskiego (XII – XVIII wiek)”, s. 62
[11] tamże s. 63-64.
[12] tamże s. 62
[13] Cz. Kempiński „Kartki z dziejów Jaworzna”, cz. 2 „Nazwy miejscowe Jaworzna”, s. 13.
[14] https://www.slaskie.travel/poi/442268/pomnik-grunwaldu-w-jaworznie [dostęp: 06.10.2020]
[15] https://www.parafia-szczakowa.pl/historia.php [dostęp: 08.10.2020]
[16] http://www.muzeum.jaw.pl/miejscapamieci/szczakowa.php [w: pomnik powieszonych] [dostęp: 10.10.2020 r.]
[17] http://www.szczakowianka.pl/index.php/stadion/ [dostęp: 10.10.2020 r.]
[18] http://www.muzeum.jaw.pl/miejscapamieci/szczakowa.php [w: pomnik Tadeusza Kościuszki] [dostęp: 10.10.2020 r.]
[19] S. Lipiec w: https://www.bazakolejowa.pl/index.php?dzial=stacje&id=581&okno=start [dostęp: 10.10.2020 r.]
[20] http://krajoznawca.org/kg32/551-pierwsza-fabryka-cementu-w-galicji-cementownia-szczakowa
[21] www.browarbury.pl
[22] http://www.jaw.pl/2018/12/dzielnice-tak-a-nie-inaczej-bucze-historia-nazwy/ [dostęp: 11.10.2020 r.]
[23] https://wazki.pl/jaworzno_arboretum.html [dostęp: 11.10.2020 r.]
[24] http://www.biblioteka.jaw.pl/it/index.php/architektura/280-dworzec-pkp-w-szczakowej [dostęp: 11.10.2020 r.]
[25] Cz. Kempiński, „Kartki z dziejów Jaworzna cz. 2, Nazwy miejscowe Jaworzna”, s. 28, poz. 138
[26] tamże, s. 9-10, poz. 33.
[27] Tamże… s. 6, poz. 16.
[28] tamże, s. 32, poz. 166.