Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies.

Czytaj więcej…

Zrozumiałem

O kuźnicach małopanewskich i rybeńskich

Motto

Wszakoż w księstwie opolskim nad te wszystkie szląskie
Kuźnice nasławniejsze już są małpodewskie;
Z których po małpadewskich rybieńskie nastały
Najpierw, lecz niektóre już popustoszały,
Tylko z nich co znaczniejsze dwie jeszcze kuźnice,
Tworogowska z Kotowską są na Rybnej rzece

Walenty Roździeński; Officina Ferraria, 1612.

6

    Początki hutnictwa żelaza na pograniczu Ziemi Tarnogórskiej i Toszecko-Gliwickiej sięgają odległych wieków. Prace wykopaliskowe prowadzone przez zespół prof. Józefa Kostrzewskiego w latach 1928-1934 w osadach położonych nad rzeką Stołą (Rybna, Piaseczna, Repecko) wykazały, że już w późnym okresie rzymskim (IV wiek n.e.) wytapiano tam żelazo. Świadczą o tym odkryte kawałki żużla żelaznego, duże ilości węgla drzewnego oraz liczne drobne zabytki żelazne. Odkryty żużel żelazny pochodził niewątpliwie z wytopu żelaza, który prowadzono ówcześnie w prymitywnych piecach ziemnych - dymarkach, częściowo zagłębionych w ziemi.

    Zapewne pierwotni mieszkańcy tych osad działalnością metalurgiczną zajmowali się tylko dorywczo, albowiem głównym zajęciem ich było rolnictwo i hodowla.W rudę żelazną, głównie błotną lub łąkową zaopatrywali się z miejscowych złóż, a paliwo wytwarzali sami, z drewna pochodzącego z okolicznych wielkich obszarów leśnych.

    Te ślady wytopu żelaza, prowadzonego przez ludność zamieszkującą osady położone w środkowym i dolnym biegu rzeki Stoły, zaliczane są do najstarszych na Górnym Śląsku.

    Najstarsze pisemne świadectwo mówiące o otrzymywaniu żelaza z rud zalegających okolice Rudnych Piekar i Bobrownik zawarte zostało w dokumencie z roku 1369, wystawionym przez księcia śląskiego Konrada II Oleśnickiego. Dokumentem tym książe dokonuje podziału miasta Bytomia, w którym postanawia m.in., że: "nasz szwagier powinien mieć takżę połowę wsi Polskie Piekary, która leży naprzeciw Jasnowicz oraz połowę Bobrownik... Także nasz szwagier powinien otrzymać połowę korzyści czy to złota, srebra, czy ołowiu, miedzi, cyny lub żelaza ze wszystkich kopalń, które są lub jeszcze będą, a znajdują się w granicach wymienionych dwóch wsi Polskie Piekary i Bobrowniki".

    Wiele cennych informacji na temat dziejów hutnictwa żelaza w tej części Górnego Śląska możemy znaleźć w poemacie Walentego Roździeńskiego pt.: "Officina Ferraria Abo Huta i Warstat z Kuźniami Szlachetnego Dzieła Żelaznego", wydanym w roku 1612, w drukarni Szymona Kempiego w Krakowie. W poemacie tym Roździeński wylicza poza hutami czeskimi i dolnośląskimi na pierwszym miejscu liczne kuźnice w księstwie opolskim, położone nad rzekami Małą Panwią i Rybną (dziś Stołą), które nazywa "najsławniejsze" (k.F3/1-8):

Widząc oni kuźnicy myszyńscy w tej stronie
U nas lasow dostatek a przytym strumienie
Wod pewnych wybaczywszy i obfitość rudy,
Budowali kuźnice w onych miejscach wszędy.
Z których po maładewskich rybienskie nastały
Najpierw, lecz niektóre już popustoszały
Tylko z nich co znaczniejsze dwie jeszcze kuźnice,
Tworogowska z Kotowską są na Rybnej rzece".
A w innym miejscu poematu stwierdza, że (k.E4v/17-18):
Wszakoż w księstwie opolskim nad te wszystkie szląskie
Kuźnice najsławniejsze już są małpodewskie".

    Poeta wymienia siedem tych kuźnic "najsławniejszych". Jako pierwsza miała powstać kuźnica w Bruśku (k.E4v/21). Inne to (k. E4v/29-Fv/1): "Zielona", miodowska, kuczowska, jedryskowa, plapińska i "Pusta".

    Oprócz kuźnic leżących nad rzekami Małą Panwią i Rybną, Roździeński wylicza jeszcze kilka innych rozrzuconych po borach śląskich. Dwie z nich znajdują się nad rzeką Kłodnicą, a jedna nad rzeką Roździanką (dziś Rawa) (k.F3/13-15).

    Dziś, po owych sławnych kuźnicach nie pozostał żaden ślad. Jedynie nieliczne wzmianki występujące w różnych dokumentach świadczą, że w tych wymienionych przez Roździeńskiego miejscowościach prowadzona była działalność hutnicza. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę fakt, że wiele z nich było czynnych jeszczew wieku XIX, świadczy to dobitnie o tym, iż odgrywały one istotną rolę w życiu gospodarczym tego rejonu. Warto więc nieco więcej uwagi poświęcić tym ośrodkom, tym bardziej, że szczegółowe informacje o dawnych kuźnicach są trudno dostępne, a tym samym mało znane szerszemu gronu.

    Największy rozwój górnośląskich kuźnic przypada na wieki od XIV do początku XVIII. W tym okresie powstało ok. 500 obiektów hutniczych, przy czym do końca XVII wieku głównym zakładem hutniczym była kuźnica. Później zakładano takie obiekty hutnicze jak: fryszerki, wielkie piece, blachownie, druciarnie, młoty cajniarskie oraz inne warsztaty do dalszego przerobu żelaza. Ten burzliwy rozwój hutnictwa żelaza zapewne spowodowany był ciągle rosnącym zapotrzebowaniem na żelazo. Kuźnice zakładano wszędzie tam, gdzie płynął chociażby najmniejszy potok, aw pobliżu znajdowały się złoża rudy darniowej (limonitowej). Ogółem na terenie Górnego Śląska w jego historycznych granicach, różne obiekty hutnicze istniały w 260 miejscowościach.

    Sprzyjające warunki do zakładania małych kuźnic czy pojedynczych dymarek zapewniała rzeka Mała Panew i jej dopływy. Mała Panew wypływa z południowego stoku Grzbietu Woźnickiego, jest rzeką nizinną o małym spadku wód (1,3‰ ), długości 131 km i powierzchni dorzecza 2131 km2. Jej wodostany wahają się w granicach 0,3-3,6 m. W środkowej części doliny Małej Panwi znajdują się liczne stawy i zlewiska. Głównym jej dopływem jest rzeka Stoła (dawniej Rybna), o długości około 25 km. Rzeka ta poniżej Boruszowic rozlewa się szeroko, tworząc szereg stawów i bagien, głównie koło Brynka i Tworoga; uchodzi do Małej Panwi w okolicy wsi Potępa. Charakteryzuje się ona dość znacznymi, bo dochodzącymi do 2,3 m wahaniami wodostanu. W wiekach średnich osadnictwo na tych terenach było słabo rozwinięte. Dopiero w wieku XV i XVI obserwuje się zwiększoną akcję osadniczą. Jeszcze na przełomie XVII/XVIII wieku rozległą dolinę Małej Panwi, Stoły i jej dopływu Granicznej Wody pokrywały gęste lasy, w których nie brakowało dębów, olch i brzóz. Rzeki te obfitowały w ryby. Zatem warunki te sprzyjały zakładaniu osiedli i różnego rodzaju warsztatów produkcyjnych, w tym i kuźnic. Osiedla te i kuźnice powstawały na całej długości Małej Panwi i jej dopływów. Stąd też nasze rozważania musimy ograniczyć do górnego biegu Małej Panwi (do ujścia Stoły). Wiele zakładów hutniczych powstało w środkowym i dolnym biegu Małej Panwi. Wystarczy wspomnieć takie zakłady hutnicze, jak w Zawadzkiem, Żędowicach, Ozimku, Osowcu czy Jedlicach.

    Jedną z najdłużej czynnych kuźnic, która z przerwami przetrwała przez około 500 lat, była "Kuźnica Bruskowa". O tej kuźnicy właśnie mówi Roździeński, że jest najstarszą nad rzeką Małą Panwią. Kuźnica ta sięga swoimi początkami XIV wieku. Po jakimś czasie kuźnica bruśkowa opustoszała i dopiero książe opolski, strzelecki i niemodliński Bernard (zm. w 1460 r.) sprowadził z Miśni mistrza kuźniczego Glawera, który wykonał niezbędne prace remontowe i na nowo uruchomił ją. Książę ów nadał ponadto właścicielowi tej kuźnicy przywilej, na mocy którego mógł: "koło kuźnicy karczować las dla przysposobienia nowych ról, jednak bez szkody chłopów koszęcińskich. Czynszu ma mistrz płacić rocznie 8 grzywien, po 2 grzywny kwartale". Ponadto kuźnik mógł posiadać własny staw i gospodarstwo leśne oraz 1 i 3/4 łana pola ornego i łąk, położonych w Luboczu (lub Lubocu) koło Jędryska. Przywileje te zwykle były potwierdzane przez kolejnych panujących książąt opolskich, którzy niejednokrotnie nadawali nowe przywileje (na przykład na prowadzenie karczmy), aby ściągnąć jeszcze większe podatki. Po kuźnikach Glawerach kuźnicę tę prowadzili Freszlowie, po nich Hercygowie, a po Hercygach - Bruskowie. Z tego właśnie rodu wywodzi się kuźnik-poeta Walenty Roździeński, którego ojciec - również kuźnik - Jakub Brusiek w roku 1570 przeniósł się do "Kuźnicy Roździeńskiej" i tam ożenił się z córką boguckiego kuźnika Zycha. Inne źródła historyczne wspominają, iż w najbliższych okolicach Bruśka kuźnicami zarządzali: Walenty Brusek (1562), Andrzej Brusek (1586) i Wojciech Brusek (1597) z kuźnicy w Piasecznej, Balcer Brusek (1628).

6 1

    Herb Roździeńskich "Serdecznik" A z dokumentu z roku 1630 wynika, że właścicielem tej kuźnicy jest Adam Brusek, który jednocześnie zarządzał solarnią w Ornontowicach i lasach pniowieckich, a która na mapie Hommana z roku 1736 zaznaczona jest jako "Pniowitzer Saltz Coctur" (czyli jako Solarnia, część dzisiejszych Boruszowic). Był on również właścicielem kuźnic w Jędrysku i Truszczycach. Dokument kupna nazywa go "urodzonym panem Adamem Bruskiem młodszym z bruskowej kuźnicy a na solarni ormantowskiej". W dokumentach występuje także Jan Brusek (1647) z "Brusnikowskiey kuznicy, a na swobodnym folwarku na Jendryskowey Kuźnicy" i Ernest Brusek (1648).

    Po uzyskaniu szlachectwa Bruskowie sprzedali kuźnicę bruskową wraz z dawnymi przywilejami kuźniczymi niejakiemu Fryderykowi Blasze, właścicielowi Ziemii Koszęcińskiej. W roku 1679 kuźnica ta należała już do miejscowego kościoła.

    Ponowne ożywienie działalności hutniczej w Bruśku i w najbliższch okolicach przypada na rok 1756, kiedy to hrabia Sobeck z Koszęcina buduje 10 dymarekz trzema młotami kuźniczymi w Drutarni, Bruśku i Pustej Kuźnicy. W 1768 r.w Bruśku czynna była jedna dymarka i wybudowany został wielki piec o wysokości 30 stóp (około 9,5 m), a w Drutarni 2 fryszerki. W roku 1804 dodatkowo w Bruśku czynne były 2 młoty cajniarskie, które przerabiały 1000 cetnarów żelaza. W latach 1805/1806 przy wielkim piecu pracowało 12 robotników.

Produkcja wybranych koszęcińskich zakładów hutniczych

 

Rok
Wielki piec
w Bruśku
Fryszerka
w Bruśku
Fryszerka
w Drutarni
Fryszerka
w Pustej Kuźnicy
Fryszerka
w Krywałdzie

1783

5000

1000

1000

800

-

1796

8000

1000

1000

3000

1500

1800

10500

1450

1850

4350

1800

1804

5238

1907

1996

3433

1530

1805/6

14400

-

-

4000

1800

1824

17000

-

-

-

-

1865

17959

-

-

-

-

1 ctr. = 53,531 kg

    W lasach należących do dóbr koszęcińskich niewielkie zakłady hutnicze powstały w Otmuchowie (1 fryszerka), Krywałdzie (1 fryszerka) czy też Kokotku (w roku 1757 - wielki piec i fryszerka, 1830 - 3 fryszerki i młot cajniarski. W roku 1834 produkcja wielkiego pieca wynosiła 10546 cetnarów żelaza, przy 11 zatrudnionych robotnikach, a 3 fryszerki przetworzyły 3232 cetnarów żelaza przy 6 robotnikach. W okolicznych lasach Kokotka wypalano węgiel drzewny. Ruiny wielkiego pieca i fryszerek można było jeszcze oglądać w latach dwudziestych naszego stulecia.

    Wspominając słynną rodzinę Brusków, należy zwrócić uwagę na pewną zbieżność nazwy śródleśnej dawnej wsi Boruszowiec (Boruschowitz - 1743 r.; Borussowicz - 1783 r.; Borruschowitz - 1780 r.; Boruszowiec - 1830 r.). Można bowiem pokusić się o postawienie luźnej hipotezy, w myśl której nazwa tej miejscowości pochodzi od zniekształconego nazwiska Bruska (Brussek - Borussek - Boruss [-owicz] - Borusz [-owiec]). Za hipotezą o pochodzeniu nazwy miejscowej Boruszowiec od sławnej rodziny Brusków przemawia także wizerunek pieczęci używanej przez tą miejscowość - "serce". Gmina Boruszowiec używała bowiem pieczęci okrągłej z wizerunkiem serca z jedną połową ciemną, drugą jasną. Podobnym herbem mieli legitymować się Bruskowie, którzy wywodzili się od "słynnej rodziny Hercygów". Walenty Roździeński opisując w swoim poemacie pochodzenie swojej rodziny stwierdza, że posiadali oni herb zwanym "serdecznikiem". Ta zbieżność wizerunku pieczęci boruszowickiej z herbem rodziny Brusków zapewne nie jest przypadkowa. Za tą hipotezą przemawia również fakt, że w "Protokólarzu miasta Woźnik" "Kuźnica Zielonego" wspomniana jest w roku 1595 jako "Borunowska Kuźnica": "Michal Zielony, ze zadosti przijal od Janka Ssaltyska z Borunowskiey Kuznicze, ktoram miał po niebossczykowi (!) Jedrzieiowj, oyczu swoim wlasnym Zielonym". Zatem już od końca XVI wieku w najbliższych okolicach funkcjonowała nazwa miejscowa Borunowska Kuźnica, co czyni prawdopodobnym, że nowo powstała leśna osada przyjęła zniekształconą nazwę Borusków, przekształconą później na Boruszowiec.

    Tworoska dymarka niska ok. 1800 r. Inną, interesującą z punktu widzenia historii hutnictwa żelaza, była kuźnica w Kuczowie, o której Roździeński pisze, iż (k.F/1): "pod tą jest barzo stara kuźnica Kuczowska". Kuźnicę w Kuczowie miał zbudować w roku 1365 niejaki Hyncza Savorigocz (Czech), który miał być najpierw zwolniony przez cztery lata od czynszu, a następnie płacił roczny czynsz w wysokości 10 groszy praskich.

6

    Podany rok założenia tej kuźnicy wydaje się być prawdopodobny, gdyż posiadamy dodatkowe wiadomości źródłowe zawarte m.in. w "Protokólarzu miasta Woźnik". Protokólarz ten obejmuje zapiski, na które składają się przede wszystkim wyroki miejscowego sądu, wydane w latach 1483-1598. Zapiski te sporządzono w języku łacińskim (50 protokołów), czeskim (26 protokołów) i w języku polskim (148 protokołów). W "Protokólarzu" tym znajdziemy właśnie nazwiska właścicieli kuźnic, takie jak: Michał Zielony (protokół nr 221 z 1595 r i nr 222 z 1505 r), Jan Miodek (protokół nr 111 z 1560 r., nr 130 z 1565r. i nr 187 z 1589 r.), Jędrysek (protokół nr 246 z 1505r.) oraz Kucz (protokół nr 111 z 1560 r.), o których wspomina również Roździeński. I właśnie wspomniana w protokole nr 111 kuźnica kuczowska czynna była aż do pierwszej połowy XIX wieku.

    W roku 1780 dzierżawcą kuźnicy w Kuczowie był Jan Ferdynand Koulhaszcz, który przeprowadził różnego rodzaju eksperymenty naukowe związane z wytopem żelaza i z skoksowaniem węgla kamiennego. Te pierwsze jego próby zakończyły się niepowodzeniem. Nie zrażony negatywnym wynikiem eksperymentu Koulhaszcz wraz z Salomonem Izaakiem - przysięgłym górniczym - rozpoczął poszukiwanie odpowiedniego gatunku węgla, który nadawałby się do koksowania. Poszukiwania te doprowadziły do odkrycia w roku 1788 w okolicach Rybnika złóż węgla nadającego się do koksowania. Koulhaszcz wybudował tutaj kilka pieców koksowniczych wzorowanych na piecach stosowanych w Anglii i przystąpił do produkcji koksu. Nie zaprzestał jednak prowadzenia doświadczeń nad wprowadzeniem koksu do hutnictwa żelaza. Doszedł wówczas do wniosku, że koks daje zadawalające wyniki przy produkcji surówki żelaza, natomiast nie nadaje się do dalszego przerobu surówki (świeżenia). Lepszy rezultat można było uzyskać przy stosowaniu tradycyjnego paliwa, jakim był węgiel drzewny. To zamiłowanie Koulhaszcza do prowadzenia eksperymentów przyczyniło się do uzyskania stali wysokowęglowej, co ówcześnie było niewątpliwie dużym sukcesem . W nagrodę za zasługi w tej dziedzinie otrzymał tytuł "radcy", a cech kupiectwa wrocławskiego wykupił od niego przywilej wyłączności produkcji stali nawęglonej. W roku 1834 w Kuczowie czynne były jeszcze 4 fryszerki, jeden wielki piec i 2 młoty cajniarskie. Po roku 1864 wszelka działalność hutnicza w Kuczowie ustała.

     W niedalekiej odległości od Kuczowa czynna była kuźnica jędryskowa, którą Roździeński wymienia zaraz po "starej kuźnicy Kuczowskiej", jako "czwarta niżej w pół mili leży Jędryskowska"(k.F.). Najstarsza wzmianka o tej kuźnicy pochodzi z roku 1505 i jest zawarta we wspomnianym wyżej "Protokólarzu miasta Woźniki": "Item Jadrysek tenetur tydzen ferri; Item tenentur Jędrisek % curos(!) feri(!) na then dlug oddala Bethnarka talar, 12 kop syndzolow y pul grziwni. Debitum Ecclesie soluta. Jędryssek : primo dedit marcas 3, item dedit 2 florenos. Item ad hoc debitum dedit pannum ad vestem piorową (?). Z zapisu z tego wynika, że mistrz Jędrysek płacił czynsz w żelazie, w ilości tygodniowej produkcji wyrażonej w 1 wozie żelaza (currus ferri), to jest około 80 kg. W roku 1630 mistrzem tej kuźnicy jest Jan Brussek. Do roku 1768 czynna była tu dymarka, która następnie została przebudowana na fryszerkę. W roku 1835 fryszerkę tą obsługiwało 6 robotników i wyprodukowano 900 cetnarów żelaza. Fryszerka ta została zlikwidowana w roku 1859. W najbliższym sąsiedztwie Jędryska w Kolonii Kuczowskej - Kalycie (dzisiejsze Kalety) czynny był wielki piec, którego dzierżawcą był Jan Koulhaszcz. Przy tym wielkim piecu pracowało 22 robotników, dawał on 9456 cetnarów surówki żelaza. W tej miejscowości Koulhaszcz założył fabrykę pilników, noży, łyżek, widelców i guzików. Fabryka ta skutecznie konkurowała ze słynną ówcześnie Wytwórnią Narzędzi w Osowcu. Działalność Jana Koulhaszcza musiała być bardzo dochodowa, skorow roku 1799 zakupił wieś Katowice, a dwa lata później na terenie Brynowa otworzył kopalnię węgla kamiennego "Beata", czynną do roku 1806, a po przerwie, także w latach 1836-1880. Dziś sławny dawniej Jędrysek, jak również i Kuczów, są dzielnicami Kalet.

    Oprócz licznych kuźnic (22) znajdujących się nad rzeką Małą Panwią na uwagę zasługują również i te kuźnice, które założone zostały nad rzeką Rybną (dziś Stołą). Roździeński mówi o nich, że nastały po "kuźnicach małpanewskich", z których tylko dwie: "Tworogowska" i "Kotowska" były w dalszym ciągu czynne (k. F3/7-8). Pomimo, że Roździeński wymienia tylko dwie kuźnice, to jednak inne dokumenty wyliczają, że ośrodki hutnicze zakładane były w miejscowościach: Piaseczna, Boruszowice, Hanusek, Brynek, Tworóg, Koty, Potępa i Wesoła.

    Najstarsze pisemne wzmianki, dotyczące kuźnic z okolic Piaseczna (Kolonia) i Hanuska, pochodzą z pierwszych lat XV wieku. Pierwsza źródłowa wzmianka o kuźnicy z okolic Piasecznej Kolonii pochodzi z dokumentu erekcyjnego kościoła parafialnego w Tarnowicach Starych z roku 1415, z którego dowiadujemy się, że nowo powstała parafia obejmowała swoim zasięgiem "także Kuźnicę Żelazną pospolicie [zwaną] Ruda albo Hammer pozostająca w majątku Rybna". Z innych zachowanych dokumentów dowiadujemy się, że właścicielami kuźnicy w Piasecznej byli: mistrz kuźniczy Łazenka, Andrzej Lysth, Wojtek Koczyba i Wawrzyn Łamaniec. W latach późniejszych w miejsce kuźnic budowano najpierw wielkie piece, a potem piece fryszerskie, które w połowie XIX wieku uległy likwidacji, głównie z powodu rozbudowy huty "Hugo" położonej niedaleko Tarnowskich Gór. Była to już huta nowego typu, w której zastosowano napęd parowy.

    Druga kuźnica, o której pisemna wzmianka sięga roku 1417, znajdowała sięw miejscowości Hanusek. Nazwa tej średniowiecznej kuźnicy brzmiała "Cleywerg" (później "Kleinwerk"; "Klajneberg" 1612; Klejnbergerhammer 1745/46; Klejnbergerhammer, Hannusseck 1783; Klein Bergerhammer 1795; Kleinberger hammer 1797; Hanusek, Hanuszek) i była ona jedną z najstarszych na Śląsku.

    Kuźnicę tą założono prawdopodobnie już pod koniec XIV wieku. W dokumencie księcia Kazimierza Oświęcimskiego, pana na Toszku (z 17 stycznia 1417 roku) potwierdzającym nadanie, wspomina się o dochodach, od jakich użytkownik kuźnicy zobowiązany jest płacić podatek na rzecz panującego : "przeto i ponad ogólnymi i poszczególnymi regularnymi dochodami oddanymi dobrami... korzyściami, dochodami przypadkowymi jakąkolwiek posiadałyby nazwę, które w kuźnicy [ferrificium] Cleywerg nazwanej i nad rzeką Rybną położonej i zbudowanej, a także w swoich posiadłościach wiejskich Blaszowicz i Połowin wyżej wymienionych". Około roku 1418 kuźnicą hanuskową zarządzali niejacy Mykna i Michael, zwani w dokumentach "magistri ferrificci vulgariter Cleywerg". Około roku 1480 kuźnicą tą zarządzał niejaki Jurga Kleparski, óźniejszy założyciel, a raczej odnowiciel "Kuźnicy Boguckiej", o czym wspomina znany nam już Roździeński (k.F3/18-26):

Zbudowana na rzece Roździance, w bogockim
Gruncie ...
Lecz była przez jakieś czary spustoszała
Z powodu i tak kilka lat bez roboty stała
Aż potym w niej skażone wszystkie kunszty ony
Naprawił Jurga kuźnik Kleparski rzeczony,
Którego był Kazimierz książe przyprowadził
Cieszyńskie z Klajnebergu a tam go osadził..."

    Ów Jurga Kleparski z Klajnebergu zawarł umowę z Wacławem Rudzkim, zatwierdzoną przez księcia cieszyńskiego w roku 1486, na mocy której otrzymał opustoszałą wieś Brwinów (dziś Brynów) wraz z przyległymi lasami, stawem i młynem w Bogucicach. W zamian za to mistrz Jurga miał odbudować kuźnicę i płacić czynsz w gotówce oraz w wyrobach żelaznych. Kuźnica ta, znana póżniej pod nazwą Kuźnica Bogucka, dała początek miastu Katowice. Tym samym kuźnik z Hanuska, małej wioski położonej na krańcach Górnego Śląska, stał się współzałożycielem dzisiejszych Katowic.

    Nie znamy przyczyny opuszczenia przez Jurgę Kleparskiego kuźnicy hanuskowej. Na pewno nie było nią zmniejszenie się zapotrzebowania na żelazo i wyroby z żelaza. Być może główną przyczyną opuszczenia tej kuźnicy przez Jurgę Kleparskiego były korzystniejsze warunki dzierżawy nowej, chociaż nieczynnej kuźnicy boguckiej. Kuźnik ów musiał być dobrym i znanym zarządcą, skoro powierzono mu odbudowę opustoszałej kuźnicy. Dziś wiemy, że to zadanie udało mu się w pełni zrealizować. Od tego bowiem czasu kuźnica bogucka stała się znaczącym ośrodkiem produkcji żelaza na Śląsku.

    Natomiast jeśli chodzi o kuźnicę w Kleinebergu (Hanusku), to zapewne w czasie kiedy Roździeński pisał swój poemat (to jest około roku 1600), była już od dawna nieczynna. Nie wiemy, jakie były przyczyny upadku tej kuźnicy. Wraz z upadkiem zniknęła również jej pierwotna nazwa Kleineberg.

    Druga nazwa tej wsi - Hanusek po raz pierwszy pojawia się w dokumencie erekcyjnym parafii tworogowskiej w roku 1687, do której należały wioski: Tworóg, Koty, Potępa, Żyłka, Brzeźnica, Połomia i Hanusek. Można zatem przypuszczać, że nowa nazwa wsi Hanusek pojawiła się gdzieś w latach 1612-1687. Nowa nazwa wsi pochodzi od nazwiska Hanus. Wg E.Gawlik nazwa miejscowości Hanusek wywodzi się od nazwiska robotnika leśnego Hanyska, który jako pierwszy miał tu osiąść z grupą innych robotników leśnych. Mieli oni przybyć tu z osady Szkaradki położonej koło Połomi. Również i H.Borek wywodzi nazwę tej miejscowości od nazwiska Hanusek. O.Junghahn uważa, że wieś ta przyjęła nazwę od kuźnika Georga Hanuska. Na mapie Homanna z roku 1736 zaznaczony jest Hanusek, w którym czynna była kuźnica (officina ferri) z jedną dymarką i młotem kuźniczym. W roku 1768 nowy właściciel Hanuska Ziemietzki uruchomił drugą dymarkę, a w roku 1779 zbudowano jeden wielki piec i jeden piec fryszerski. W Kronice Parafialnej Kościoła w Tworogu z 1795 roku, ks. Hoszek zapisał: "Hanusek, Kleinberger Hammer, o pół mili oddalony od parafii [= od Tworoga] na szlaku z Tworoga do Tarnowskich Gór . Tu widzi się kuźnicę produkującą cienkie żelazo, małą z powodu braku drewna, jako że lasy zostały całkowicie zniszczone... Dotąd przynależny Wieli piec, der hohe Ofen, położony między Brynkiem a Hanuskiem" Jeszcze w latach 1805/1806 w hanuskowej kuźnicy zatrudnionych było 15 robotników. J.G.Knie wymienia, że w Hanusku (Kleiner Hammer) w roku 1827 znajdował się jeden wielki piec, który produkował 6570 cetnarów surówki i zatrudnionych było 8 pracowników (ks Hoszek wymienia: 1 kowala, 5 kuźników, 1 zarządcę i 1 nadzorcę wielkiego pieca).

Produkcja zakładów w Brynku i w Hanusku

Rok Wielki piec Fryszerka w Brynku Fryszerka w Hanusku Młot cajniarski w Hanusku

1783

4000

800

800

-

1796

3000

600

600(800)

-

1800

901,5

1229,75

?

-

1804

3000

1250

-

-

1805/6

6928

1833

-

279

dane w cetnarach: 1 ctr. = 53, 531 kg

    Istniejącą w Hanusku fryszerkę obsługiwało 5 robotników, przetwarzano w niej 1250 cetnara (ok. 66 ton) surowego żelaza (surówki) rocznie. Czynny w tym czasie młot cajniarski obsługiwało 2 robotników i przekuwano 279 cetnara (10,6 ton) żelaza rocznie. Huta ta odczuwała jednak brak wody. W roku 1835 nowy właściciel Bernard Rosentahl przekopuje kanał wodny z Osieka (Graniczna Woda) do stawu przy wielkim piecu. Jeszcze w roku 1846 wyprodukowano 17000 cetnarów surówki i 7500 cetnarów żelaza. Wkrótce jednak działalność hutnicza w Hanusku prawie całkowicie zanikła głównie z powodu braku dostatecznej ilości wody oraz wytrzebienia okolicznych lasów. Jeszcze przez krótki okres czasu (1863-1875) przerabiano miejscowy żużel w piecu, a otrzymane w ten sposób żelazo przekuwano na młocie. F. Triest opisuje Hanusek już jako typową wieś rolniczą, w której znajdował się: młyn wodny (młyn Krotofila), 3 gospodarstwa rolne, 17 gospodarstw zagrodników, 3 chałupników oraz zajazd. Wspomina również, że w pobliżu Brynka działa jeszcze kuźnia ("klepka") napędzana siłą wodną. Jeszcze do dziś tą część wsi mieszkańcy nazywają "klepką".

    Duże znaczenie dla lokalnej gospodarki miała "Tworogowska kuźnica". Nie znamy początków jej powstania. Przypuszcza się, że początków swoich sięga wieków średnich. W literaturze przyjmuje się, że kuźnica powstała w roku 1540. Założycielem jej był kuźnik o nazwisku Jan Tworog i od niego miejscowość ta przyjęła swoją nazwę. Istnieją również i inne teorie przyjęcia nazwy miejscowej Tworóg. Koleje dziejów "Tworogowskiej kuźnicy" na przestrzeni wieków były zmienne. Już bowiem około roku 1584 kuźnica opustoszała. Ponowne uruchomienie kuźnicy nastąpiło dopiero po roku 1666, kiedy to nowy właściciel tych ziem - Leonard Colonna - postanowił odbudować dawne małe zakłady hutnicze. W dominium Tworóg najpierw odbudowano 6 dymarek niskich z 2 młotami kuźniczymi i 2 dymarki z jednym młotem kuźniczym w Tworogu, Kotach i Wesołej. W Potępie kuźnicę założono w roku 1687. W pobliżu tej kuźnicy Jerzy Leonard Colonna wybudował kaplicę , do której okoliczni kuźnicy zdążali na nabożeństwa. W protokole wizytacyjnym archidiakonatu opolskiego zapisano, że: "Grób Chrystusa Pana w kużnicy Potempa, do której bracia Wulkana z kuźnicy spływają". Na mapie Homanna z roku 1736 kuźnice zaznaczone są w Kotach i Wesołej. Natomiast brak jest na niej sygnatury kuźnicy przy Tworogu. Sugeruje to, że na początku XVIII wieku w Tworogu nie prowadzono działalności hutniczej. W rzeczywistości w dalszym ciągu czynne były 2 dymarki i jeden młot kuźniczy. Świadczy to, że przy redakcji mapy popełniono błąd. Błąd ten próbował naprawić Schubarth, który w roku 1740 po prowadzonej rewizji w terenie zalecił; "23) W Tworogu zaznaczyć sygnaturę huty żelaza", a w punkcie 25: "W Potempie także brak sygnatury dla kuźnicy". W roku 1779 w Tworogu i Kotach czynne były 2 dymarki, a w Wesołej już tylko jedna. W Tworogu w roku 1795 czynna była już tylko jedna dymarka obsługiwana przez 9 robotników, w Kotach - 2 dymarki, które zatrudniały 17 robotników i jednego zarządcę, a w Wesołej i Potępie czynne były fryszerki, przy których pracowało 6 robotników i 1 zarządca ( w Potępie 5 robotników).

    W roku 1800 nowy właściciel dominium tworoskiego - Filip Colonna rozpoczął reorganizację istniejących zakładów hutniczych. W miejsce przestarzałych dymarek zaczął stawiać wielkie piece i piece fryszerskie. Wielki piec powstał także w Kotach., a w roku 1805 w Wesołej. W Tworogu wielki piec o wysokości 40 stóp (ok. 12,5 m) uruchomiono w roku 1839, pracowało przy nim 17 robotnikach. Obok wielkich pieców czynne były piece fryszerskie w Tworogu , w Wesołej oraz w Potępie.

Produkcja żelaza w cetnarach w poszczególnych latach wynosiła:

Rok
W Kotach
W Tworogu
W Wesołej

1756
1779
1783
1796
1804
1805/6
1840

450
1053
1200
1200
5851
15530
-

450
1053
1200
1200
-
-
12131/1685*

300
1040
1200
1200
1739
6080/1687*
1285

1 ctr. = 53,531 kg; *) wielkość produkcji wielkiego pieca i fryszerki

    W Brynku natomiast kuźnica istniała już co najmniej od 1598 roku. W roku 1780 czynny był wielki piec i fryszerka, przy której pracowało 5 pracowników (w tym: 1 kowal, 3 kuźników i 1 zarządca kuźnicy) i produkowała 1260 cetnara żelaza, a w roku 1826 działał także młot cajniarski , który obsługiwało 2 robotników i przekuwano na nim 130 cetnara żelaza. W roku 1864 nadal czynny był także wielki piec i dwie fryszerki. Produkcja tego zakładu hutniczego wynosiła 1840 cetnara żelaza przy 12 robotnikach. W latach dziewięćdziesiątych XIX wieku zaniechano produkcji żelaza. Ta część wsi, w której kiedyś prowadzona była działalność hutnicza, nosi nazwę "Nowa Huta".

    W połowie XIX wieku produkcja hutnicza na tych terenach powoli zanika. W Kotach wielki piec wygaszono w roku 1839. W latach siedemdziesiątych tegoż wieku zaprzestano produkcji żelaza w Brynku, Potępie i w Wesołej. W Kotach przez pewien okres czasu miejscowi chłopi płukali żużle, które obficie zalegały na miejscowych hałdach. Uzyskiwali z nich tzw. żelazo płukane. Jeden tylko robotnik mógł uzyskać rocznie około 250 cetnarów takiego żelaza. W roku 1853 w miejsce płuczki powstała szlifiernia kowadeł i młotów. W Potępie natomiast w miejsce zlikwidowanej walcowni żelaza powstała wytwórnia gwoździ. W wytwórni tej gwoździe o długości 3 cale wykuwano ręcznie z drutu w specjalnym narzędziu, przy czym kowal musiał młot trzymać w lewej ręce. To niewątpliwie wymagało od kowala dużej sprawności manualnej.

    Z "Kotowska Kuźnicą" związana jest legenda, którą przytacza Roździeński. Otóż w tej kuźnicy mistrzowi Kotowi pomagały demony "uboże", które zwykle pracowały nocą (k. I/1-29):

"A gdy się ucieszyli i szli spać kuźnicy,
Tedy oni kowali więc po całej nocy,
A skoro kur zaśpiewał abo świtać miało,
Znikali i kowanie ono ustawało.
U Jędryska a Kota przedtym czas niemały
Pokusy te uboże takie więc bywały,
Którym zawżdy u pieca małego stawiali
Jadło na noc w sobotę tam, kędy kowali.
Ubożym je kuźnicy pospolicie zwali,
Wiele o nich, za święte je mając, trzymali
I stąd im nie czynili nigdy żadnej złości,
Gdy kowali, ale je mieli w uczciwości.
A u których kuźników w kuźnicach bywali,
Wielkie szczęście więc oni kuźnicy niewali,
A gdy w swej kuźnicy Kot kuźnik rzeczony
Widział boso w koszulach kować duchy ony,
Z nabożeństwa jakiegoś litością wzruszony
Dał im szaty w nagrodę za prace ich ony
Tym sposobem ty spektra a uboźe ony
Z tej kuźnice Kotowskiej było wystraszono,
Po ktorym bardzo prędko i szczęście się było
Onemu to Kotowi w kuźnicy zmieniło".

    Z opowieści tej wynika, że skoro tylko mistrz Kot obdarzył demony szatami, wtedy one opuściły "niegościnną" kuźnicę, co przyczyniło się do jej upadku. W rzeczywistości kuźnica ta upadła w roku 1584, głównie z powodu wysokich kosztów produkcji i ograniczania praw wolnych kuźników. Dopiero gdy nowi właściciele ziem, mając do swojej dyspozycji duże obszary leśne, a także wystarczającą ilości wody rzecznej oraz pewne zasoby rud żelaza, mogli rozwinąć i utrzymać lokalny przemysł hutniczy. I tak zapasy drewna w dobrach Filipa Colonny w roku 1790 oceniano na 4.700.000 sążni , podczas gdy jego huty zużywały rocznie 20.000 sążni. Wody w Małej Panwi i w jej dopływach nie brakowało, stąd zrozumiałym jest, że w tej części Śląska na przełomie wieku XVII/XVIII hutnictwo żelaza miało dobre warunki rozwoju.

    Prywatne huty z przełomu XVII/XVIII wieku były zakładami wysoko dochodowymi. W roku 1802 Wyższy Urząd Górniczy we Wrocławiu zażądał od wszystkich hut Górnego Śląska kalkulacji kosztów produkcji żelaza. Na podstawie tej określono udział poszczególnych składników kosztowych produkcji żelaza, który przedstawiał się następująco:

 

zakup materiałów pomocniczych i różne

5010 tal. 15 grs. 1 fen.

(2,3%)

zysk

45895 tal. 24 grs. 3 fen.

(21,2%)

procent od kapitału

13484 tal. 11 grs. 6 fen.

(6,2%)

koszt zużytego drewna na pniu

67447 tal. 28 grs. 9 fen.

(31,2%)

płace urzędników

3847 tal. 29 grs. 3 fen.

(1,8%)

wartość siły wodnej

250 tal.

(0,1%)

płace robotników hut

18432 tal. 22 grs. 9 fen.

(8,5%)

płace drwali, węglarzy, kopaczy rud

21752 tal. 6 grs. 8 fen.

(10,1%)

koszt zakupu rudy i wapna

6665 tal. 3 grs. 3 fen.

(3,1%)

koszt przewozu

33383 tal. 3 grs 10 fen.

(15,5%)

Ogółem wartość produkcji

216169 tal. 25 grs 4 fen.

(100,0%)

 

    Z powyższego zestawienia wynika, że największy udział w produkcji żelaza miała cena drewna, koszt przewozu (głównie rudy żelaznej) i płace robotników leśnych. Wyjątkowo wysoką rentowność uzyskiwały zakłady hutnicze w Tworogu. Tworogwski wielki piec przynosił zysku 7079 tal. 28 grs. 6 fen. (39,6%), a fryszerka - 7805 tal. (23,0%).

    Ponadto z zestawienia tego dodatkowo wynika, że znaczący udział w produkcji żelaza mieli robotnicy leśni. Była to bowiem druga grupa zawodowa pracowników (obok wysoko kwalifikowanych kuźników) związanych blisko z hutnictwem, bez których żaden zakład hutniczy nie mógłby istnieć. Robotnicy ci zajmowali się głównie wypalaniem węgla drzewnego. W miejscowej gwarze nazywano ich "kurzokami". Mieszkali oni zwykle w małych śródleśnych osadach, niejednokrotnie znacznie oddalonych od większych miejscowości. Takimi właśnie były wsie Mikołuszka, przysiółek Osiek czy Boruszowiec (Stary). Mikołuszka była typową osadą leśną założoną przez Colonnów w roku 1690 dla obsługi miejscowego przemysłu hutniczego. W roku 1795 osada ta składała się z 8 domów, domku myśliwskiego i zamieszkiwało ją 50 ludzi. Dzięki ks. Hoszkowi znamy ich nazwiska. I tak w Mikołuszce wypalaniem węgla drzewnego zajmowali się: Franciszek Hyppa, Józef Piecuch, Grzegorz Macioszek i Benedykt Ziaja, a w Osieku - Walerian Piecuch. Węglarze z Mikołuszki dostarczali węgiel drzewny furmankami - koszami do "wąngielni" przy hucie w Bruśku i do składu w Tworogu.

    Praca węglarzy obejmowała wszystkie fazy produkcji, począwszy od wyrębu drewna i mozolnego karczowania wyrębu, aż po fazę budowy mielerzy, wypalania i transportu paliwa do nadrzecznych kuźnic, fryszerek, wiejskich kuźni oraz składnic pośredników handlowych. Z czasem wśród tych robotników nastąpiła dalsza specjalizacja zawodowa. Jedni więc odpowiedzialni byli za transport ("wekturanci"), drudzy zajmowali się wyłącznie wyrębem drewna ("siągorze" i "pniorze") albo wyrobem specjalnych koszy do transportu węgla drzewnego ("holwosiarze"). Najbardziej jednak cenioną grupą zawodową byli zajmujący się wypalaniem węgla drzewnego, czyli ci, którzy "kurzyli" węgiel, stąd ich nazwa gwarowa - "kurzoki". Od ich umiejętności zawodowych zależał zwykle końcowy efekt pracy - jakość i ilość węgla drzewnego. Węgiel drzewny wypalano (zwęglano) w specjalnych kopcach ułożonych z kawałków drewna, przykrytych darnią i piaskiem. W lasach tarnogórsko-lublinieckich mielerze układane były w kształcie stożka z wąskim kanałem w pionowej osi kopca, przy czym w różnych okolicach objętość tych kopców była różna i zależała od lokalnych zwyczajów. Spotkać można było mielerze, które posiadały dwie, trzy lub cztery warstwy drewna, układane w ten sposób, że najdłuższa krawędź była wysokością. Duże natomiast różnice występowały w konstrukcji samego kanału środkowego, który u Roździeńskiego nazywany jest "koczybą" (k. K3v/8; K3v/12). Bywały więc kanały trójścienne, czterościenne, cylindryczne w różnych odmianach. Z zachowanych opisów budowy mielerzy i sposobu wypalania węgla drzewnego wynika, że miejscowi "kurzacy" stosowali nową metodę wypalania, polegającą na rozpalaniu kopca od spodu, co zapewniało jednakowe rozchodzenie się żaru po całym stosie. Kurzocy przy swojej pracy, oprócz zwykłych narzędzi, jakich powszechnie używa się w gospodarstwie domowym, używali również narzędzi specjalistycznych wykonanych według własnego pomysłu. Do takich należały: "grabie kurzackie", młot drewniany, tzw. "kała", żelazny hak - "szprysok", zgrzebło kurzackie, właz mielerzowy - "schód", "holwos" - pojemnik na węgiel, wyplatany zwykle z dartych pasów dębowego drewna, "lohyzek" - przebijak do otworów wietrznych w mielerzu, specjalna łopata kurzacka i kaganiec z łuczywem. Całość warsztatu kurzackiego zamykała "buda kurzacka", to jest szałas stawiany zwykle przy wypalanym mielerzu. Wypalanie węgla w jednym mielerzu trwało bowiem przez 12-14 dni bez przerwy, zatem na przemian kurzacy musieli pilnować, aby nie doszło do spalenia się mielerza czy jego wybuchu.

    Ilość wypalania węgla drzewnego na tych terenach znacznie zmniejszyła się w pierwszych latach XIX wieku, kiedy zaczęto stosować koks. Jeszcze w roku 1857 węglem drzewnym opalane były 32 wielkie piece na 62 czynne. Dopiero w roku 1911 wygasł na Górnym Śląsku ostatni piec opalany węglem drzewnym. Wraz z nim zniknął zawód wypalacza węgla drzewnego, a także zawód niezależnego kuźnika-hutnika. Miejsce bowiem kuźnika-hutnika i wypalacza węgla drzewnego zajęli najemni robotnicy hut, które masowo powstawały już od końca XVIII wieku. To przyczyniło się do ostatecznego upadku lokalnych zakładów hutniczych, a tym samymosłabiło gospodarcze znaczenie małych miejscowości Ziemi Tarnogórskiej i Tworogowskiej.

Uzupełnienie:

  • Przeciętna wydajność XVI-wiecznej dymarki wynosiła: 12-15 ton żelaza (przy wykorzystaniu czasu kalendarzowego w 70%), zużywając 150 ton węgla drzewnego, tj. 1500 m3 masy drzewnej - około 2,5 ha lasu szpilkowego.
  • Przy rębności drzewa równej 100 lat, kuźnica aby mogła funkcjonować musiała mieć do swojej dyspozycji około 250 ha lasu.
  • Przeciętne wykorzystanie rudy - 0,25 - 0,40.
  • Przeciętne zużycie paliwa - 5,0-8,0 kg węgla drzewnego na 1 kg żelaza.
  • Ogólna moc jaką dysponowała kuźnica - 12 KM, przy sprawności 0,3. W kuźnicach stosowano najpierw koła wodne podsiębierne (potrzebowały niewielkiego spiętrzenia wody - 0,5-1,0 m). Od połowy XVI wieku stosowano koła wodne nadsiębierne; posiadały one większą moc, przy większym jednak spiętrzeniu wody.
  • Młoty kuźnicze posiadały bijaki o masie około 130 kg. Stosowano młoty podrzutowe o 100-150 uderzeniach na minutę lub naciskowe o 100-250 uderzeniach na minutę.
  • Wielkie piece posiadały przeciętną objętość użyteczną - 10-11 m3
  • Zużycie paliwa: od 4 kg do 6 kg paliwa na 1 kg surówki.
  • Wydajność wielkiego pieca - około 100 ton na rok. Przeciętna załoga wielkiego pieca składała się z 6 osób ( 1 majster, 2 wytapiaczy, 3 gichciarzy, czyli tych, co zasypywali paliwem, rudą i wapnem wielki piec (od góry).
  • Wydajność dymarki niskiej - około 32 tony na rok.
  • Fryszerka (świeżarka) - przerabiała surówkę wielkopiecową na żelazo zgrzewane w stosunku 7:5 ( przy czym 30% Fe przechodziło do żużla). Proces fryszowania (świeżenia) polegał na tym, że uformowana łupkę (gąskę) surówki umieszczano w rozpalonym ognisku i za pomocą kleszczy kowalskich podsuwano pod utleniający strumień powietrza. Dmuch przy małej objętości zaprawy dawał wysoką temperaturę, tak że surówka zaczynała się topić. Krople żelaza przechodząc przez strumień powietrza wypalał węgiel zawarty w tym żelazie.
  • Przeciętna załoga fryszerki składała się z 4-6 osób ( 1 majster, 2 kowali, 1 pomocnik).
  • Zużycie węgla - 1,0-1,5 kg na 1 kg żelaza.

Jerzy Bugajski