Z wilkiem w herbie, czyli co łączyło rudzkich Cystersów z żywiecczyzną

    Zapewne nie wszyscy Czytelnicy wiedzą, że cystersi rudzcy byli właścicielami trzech wsi w sąsiedztwie Żywca. Według zachowanych dokumentów, dotyczących majątku klasztornego, około 1260 r. cystersi byli właścicielami terenów na lewym brzegu Soły, na północny zachód od Żywca. Dziś wiemy, że mogły to być Pietrzykowice, Łodygowice i Wilkowice. Zwłaszcza ta ostatnia, lokowana w latach 1310-1320, szczególnie udokumentowała swój związek z cystersami, bowiem nazwę przyjęła od ówczesnego opata Baldwina Wilka (w zakonie pod imieniem Bernarda I 1310-1337). Wspomniane trzy wsie na lewym brzegu Soły wchodziły w skład dominium łodygowickiego, podarowanego cystersom przez księcia Władysława Opolskiego, pana na Opolu i Raciborzu, fundatora klasztoru w Rudach. Lokacja wsi nastąpiła prawdopodobnie już długo po śmierci fundatora księcia Władysława, a założycielami osad na „surowym korzeniu" byli osadnicy „hospites" z zachodniej Europy - prawdopodobnie niemieccy chłopi.

    Gdy zakonnicy zagospodarowywali darowany im obszar, nie przypuszczali, że tereny te staną się dla nich nader kłopotliwe. Już kilkanaście lat później zaczęły się ich spory z książętami oświęcimskimi, głównie Janem Scholastykiem, a ich przyczyną były - jak zwykle - pieniądze. Chodziło głównie o podatki z Łodygowic, Pietrzykowic i Wilkowic. Książę posunął się nawet do zbrojnego najazdu na cysterskie włości. Skarga na księcia trafiła nawet do papieża Urbana V, a ten bullą z 1363 r. nakazał opatowi z Jędrzejowa rozstrzygnąć spór. Choć werdykt był dla cystersów korzystny (jakżeby inaczej, skoro opat cysterski rozsądzał w sprawie cysterskiej), sporu jednak nie zakończył. Ostatecznie rudzki opat Piotr III sprzedał dominium łodygowickie właścicielowi Żywca, Piotrowi Komorowskiemu. Kolejny z opatów, Mikołaj IV, nie uznał aktu sprzedaży i wytoczył proces wnukowi Piotra Komorowskiego, ale król Zygmunt Stary w 1518 r. rozstrzygnął go na korzyść Komorowskich.

    Wróćmy jednak do tytułowej wsi Wilkowice. W swej burzliwej historii przeżyły one nie jedno - także skutki szwedzkiego „potopu" (w 1656 r. w sąsiednich Mikuszowicach doszło do bitwy o mikuszowickie szańce). Z tych czasów w okolicy zachowało się nazwisko Szwed - ponoć od maruderów, którzy pogubili się w okolicy i już tu osiedli. Kilkanaście lat później w okresie wojny austriacko-tureckiej okolice te plądrował oddział wojsk węgierskich.

    Lepsze czasy nastały wraz z rozwojem przemysłu w sąsiednim Bielsku i Białej i otwarciem linii kolejowej Bielsko - Żywiec z przystankiem w Wilkowicach, ale kolejną tragiczną kartę zapisała hitlerowska okupacja.

    O pierwszej wilkowickiej świątyni pod wezwaniem św. Michała Archanioła (być może - drewnianej kaplicy), zbudowanej jeszcze za sprawą cystersów rudzkich, wspominają źródła z 1354 r. Słynny „Dziejopis żywiecki" Jędrzeja Komonieckiego wspomina, iż „[...] kościół wilkowicki miał bydź wyżej trzeciej roli nad tym zbudowany [...] a po trzy razy drzewo złożone na niego, w nocy na to miejsce gdzie stoi zniosło [...] A założon ten kościół a Lupo obatte ordinis cistersienis (opata Wilka z zakonu cystersów) stąd Wilków zwany [...]".

wilkowice

    Drewniany kościół, który służył wiernym aż do 1900 r., zbudowany został w 1577 r. Przez pewien czas był on nawet w posiadaniu kalwinów, popieranych przez Komorowskich. I choć późniejsi właściciele Zbarascy sprzyjali katolikom i w 1629 r. sprowadzili tu księdza, kalwinizm (choć nie dominujący) trwał tu do 2. poł. XVII w.

    Parafią rzymsko-katolicką Wilkowice stały się w 1797 r. i wówczas należały do diecezji tarnowskiej (później krakowskiej, a obecnie - bielsko-żywieckiej).

    W 1900 r. wybudowano istniejący kościół, a stary drewniany - rozebrano. Ocalały ołtarz Chrystusa Ukrzyżowanego umieszczono w kaplicy pod wieżą, w przedsionku kościoła. Ważnym wydarzeniem w życiu parafii była wizytacja kanoniczna w 1956 r., kiedy to biskup Franciszek Jop udzielił 1211 osobom (także mnie) sakramentu bierzmowania. Z kolei wizytujący parafię w 1950 r. kardynał Stefan Sapieha właśnie w Wilkowicach spełnił swą ostatnią czynność publiczną, poświęcając krzyż we wnęce na zewnątrz prezbiterium. Parafię wizytował także kardynał Karol Wojtyła, który jako papież Jan Paweł II pobłogosławił parafii i mieszkańcom w 1995 r. w drodze z Bielska-Białej do Żywca.

Lech Wiewióra