Wapiennictwo w Mokrem

    Prezentując historię eksploatacji kamienia wapiennego oraz produkcji wapna w Mokrem pod Mikołowem (i w okolicy), należy podkreślić, że osada ta od początków XV wieku wzmiankowana była jako wieś rycerska, niezależna od książąt pszczyńskich[1]. Na jej terenie jednak obowiązywały górnicze prawa, ustanawiane przez panujących w Pszczynie. Prawa te dotyczyły wszystkich kopalin tu występujących, a zatem bez zgody panów pszczyńskich nie wolno było ich wydobywać. Podobnie w osadach sąsiednich, takich jak Bujaków, Paniowy czy Śmiłowice, w których również prowadzono wydobycie wapieni oraz produkcję wapna, obowiązywał zakaz eksploatacji surowca bez zgody panującego księcia.


    W dniu 19 lipca 1787 roku dobra rycerskie Mokre kupił za 30 666 talarów Rzeszy i 16 dobrych groszy pruski generał kawalerii Jerzy Ludwik von Dalwig – szef 12 regimentu (pułku) górnośląskich kirasjerów, który już w pierwszym roku posiadania majątku odkrył tu pokłady węgla kamiennego. W roku 1788 wybudował kopalnię węgla, którą nazwał „Sophie” – imieniem swojej trzeciej żony, Zofii Heleny von Kurnatowski, pochodzącej z polskiej rodziny uprawnionej do udziału w elekcji króla [2]. Eksploatację prowadzono tu do roku 1805. Nieczynną już kopalnię połączono w lipcu 1827 roku z sąsiednią kopalnią „Burchard”, posiadającą nadanie od 14 czerwca 1805 roku. Wydobycie z tych połączonych kopalń było kontynuowane z przerwami do roku 1889. Leżące na głębokości 13 metrów złoże o grubości 2,6 metra użytkowano głównie przy wypalaniu wapna oraz w miejscowych cegielniach, zastępując nim wykorzystywane uprzednio do tego celu drewno. W latach 1853–1886 eksploatowała tu węgiel największa kopalnia tego rejonu – „Mokre”, która w 1873 roku dała 25,7 tys. ton wydobycia [3]. Pod koniec XIX wieku pola górnicze na tym obszarze wykupiło Towarzystwo Akcyjne „Spadkobiercy Gieschego”, które w 1902 roku nabyło również dobra rycerskie Mokre wraz z folwarkiem od Otylii von Witowski, wdowy po Aleksandrze Witowskim. Jego ojcem był Andreas (Andrzej) Witowski, słynny pułkownik i dowódca pruskich dragonów, walczący w czasach napoleońskich z polskimi powstańcami, którymi dowodził książę Sułkowski. Ostatnia pani na zamku w Mokrem (córka poprzedniego właściciela majątku Wincentego von Hochberg), zgodnie z umową sprzedaży, mieszkała tam samotnie do 10 maja 1911 roku, kiedy to zmarła [4]. Dopiero wówczas (w 1911 roku) folwark ten został faktycznie przejęty przez wymienione Towarzystwo.
    Dowiadując się z urbarzy państwa pszczyńskiego, że w roku 1536 na gruntach w Cielmicach i pod Lędzinami wykorzystywano pokłady wapienne, możemy przyjąć jako pewnik, że właśnie w tym okresie przemysł wapienniczy zaczął się rozwijać także w Mokrem [5]. Najstarsze murowane zabytki, jak miejscowy kościół pw. Św. Wawrzyńca (w roku 1598 wzmiankowany jako murowany i w roku 1716 powiększony o domurowaną kaplicę) oraz stary murowany kościół Mikołowski pw. Św. Wojciecha (wybudowany przed rokiem 1580), były wznoszone prawdopodobnie z mokierskiego piaskowca z wykorzystaniem zapewne miejscowego wapienia. Wspomniane fakty wskazują, że eksploatację pierwszych odkrywkowych wyrobisk skały wapiennej (kamieniołomów wapienia) datować należy na pierwszą połowę XVI stulecia [6]. Wtedy to bowiem na terenie podległym władzy książąt pszczyńskich pojawiły się pierwsze prymitywne piece wapienne, na wzór słynnych dymarek, ale służące do produkcji wapna. Były one jednak dużo większe od średniowiecznych dymarek, znanych z Gór Świętokrzyskich, które wykorzystywano tam do wytopu żelaza. Produkcja wapna wszakże była wówczas znikoma, gdyż prawie wszystkie budowle, zarówno w miasteczkach, jak i po wsiach, wznoszono z drewna.
    Dopiero od XVIII wieku, kiedy częściej zaczęto stawiać masywne, murowane budynki, popyt na wapno stawał się coraz większy [7]. „Początkowo w okolicy tej skały wapienne wykorzystywane były jako łatwy w obróbce kamień budowlany. Budynki gospodarcze czy fundamenty domów wykonane z ociosanych wapiennych kostek licznie zachowały się do dziś [8].”
    W roku 1739 inwentarz dworu mokierskiego wymienia m.in. dominialny piec wapienny, którego właścicielem był dziedzic. W roku tym wzniesiono również dwór, który zniszczony został w czasie II wojny światowej [9]. W czasach tych pojawili się też w Mokrem pierwsi rzemieślnicy, zawodowo trudniący się murarstwem.
    Aż do czasu uwłaszczenia chłopów, co następowało w tej okolicy sukcesywnie w ciągu pierwszej połowy XIX wieku, jedynie dominium wykorzystywało miejscowe pokłady wapienne, gdyż chłopom nie było wolno wydobywać kopalin na gruntach przez nich użytkowanych. Do wypalania wapna stosowano w tym czasie niskie piece, tak zwane niemieckie.
    W 1856 roku przekazano do użytku linię kolejową Orzesze – Mikołów, która umożliwiła rozwój okolicznego przemysłu poprzez znaczne ułatwienie transportu [10].
    Wtedy właśnie, około roku 1860, uruchomiono tu pierwsze piece wysokie angielskie systemu Rumforda, a zwiększona produkcja bez żadnych problemów mogła być ekspediowana poza okoliczny obszar. Pierwsze dwa takie piece postawiło dominium, a w późniejszym okresie również gospodarze wiejscy na swych gruntach budowali piece tego typu [11]. Pierwsze prywatne (chłopskie) kamieniołomy wapienia i wapienniki datuje się w Mokrem na lata 1820-1850. Wtedy to, bezpośrednio po wydobyciu, chłopi przeważnie sprzedawali kamień wapienny, transportując go wozami konnymi (zimą – saniami) dla dominium lub wypalali drobne jego ilości w swych niskich piecach na zamówienie i na potrzeby miejscowej ludności. Jak już wspomniano, z czasem, wzbogacając się, chłopi wymieniali stare, niskie piece niemieckie na dużo bardziej opłacalne piece wysokie systemu rumfordzkiego, których powstało tu około 10. Pozyskiwali oni surowiec z własnych małych kamieniołomów i zatrudniali średnio 10–14 osób, wykonujących cały powtarzający się dobowy cykl produkcyjny, poczynając od wydobycia kamienia wapiennego, poprzez jego transport do pieca, wypalanie oraz transport produktu końcowego do stacji kolejowej, skąd był on dostarczany wagonami między innymi do Rzeszowskiego i Poznańskiego [12].
    Aby uzyskać wapno, które mogłoby być wykorzystywane do celów budowlanych, występujące tu triasowe wapienie, wydobywane w licznych odkrywkach, w pierwszej kolejności kruszono i sortowano na różne frakcje, a następnie – po przetransportowaniu – prażono i wypalano w piecach.
    W celu prawidłowego przebiegu procesu wypalania, układano w piecach warstwami, poczynając od dołu: drewno, kolebę (wózek) węgla, dwie warstwy kamienia wapiennego, węgiel, kamień wapienny. Stosowanym paliwem było początkowo drewno (najczęściej bukowe), później – węgiel kamienny. Wkład ładowany był od góry za pomocą prostych, drewnianych konstrukcji. W późniejszym okresie do załadunku stosowano specjalne windy. Tak przygotowana zawartość po podpaleniu cały czas musiała się palić w środkowej części pieca. Wapienniki rozgrzewano do temperatury 900–1000 °C. W wyniku spalania następował proces rozkładu skały wapiennej w temperaturze 950–1300 °C na wapno palone oraz uchodzący do atmosfery dwutlenek węgla. Wypalany surowiec zsypywał się w dół szybu, w przeciwprądzie do ruchu gorącego powietrza. Wtedy następowało studzenie wypalonego wapna od dołu strumieniem powietrza podtrzymującego ogień. Również od dołu, przez otwory obsługowe (tak zwaną „dolną furtę”), wybierano gotowy produkt wraz z popiołami. Nadmuch powietrza odbywał się osobnymi otworami powietrznymi. Szyb pieca wapiennego w jego górnej części był nadbudowany zwężającym się kominem z cegły w celu uzyskania większego ciągu i szybszego przebiegu procesu wypalania [13].
    Ponieważ cały cykl produkcyjny wymagał utrzymania wysokiej temperatury, szyb pieca często był izolowany z zewnątrz warstwą ziemi. Ułatwiało to również sposób załadunku pieca materiałem, który był transportowany bezpośrednio po tej izolującej warstwie, tworzącej sztuczny pagórek pod sam górny otwór. Ściany wapiennika wzmacniano dodatkowo grubymi, metalowymi prętami lub obręczami. Po wypaleniu się zawartości pieca, powstałe bryły wapna palonego usuwano przez dolny otwór, starając się nie mieszać produktu z zalegającym na dnie popiołem drzewnym lub węglowym. Do niektórych zastosowań wapno palone bywało rozdrabniane
i mielone. Część brył uzyskanego wapna palonego wrzucano do dołów z wodą, w których następował wyzwalający duże ilości ciepła, proces gaszenia wapna. Tak otrzymywano produkt końcowy – wapno gaszone. Należy dodać, że nie marnowano powstałego w piecu popiołu, który wykorzystywano jako nawóz. Uzyskane wapno było używane głównie w budownictwie. Często stosowano je również do bielenia domów i odkwaszania gleby uprawnej [14].

schemat
Schemat pieca wapiennego (szybowego).
Źródło: http://commons.wikimedia.org/wiki/

    Wszystkie mokierskie dominialne niskie piece wyprodukowały w roku 1859 łącznie 3046 ton wapna. Zaraz po uruchomieniu przez dominium dwóch pieców wysokich w roku 1861r., produkcja wapna wzrosła do 27 000 ton. Z kolei każdy wapiennik prywatny (chłopski) wypalał średnio w ciągu doby 12 ton skały wapiennej, pracując najczęściej sezonowo (od marca do grudnia) sześć dni w tygodniu. W skali rocznej każdy wapiennik wypalał (przetwarzał) około 2800 ton wapienia [15].
    W Paniowach, na pograniczu z Mokrem, na początku XIX stulecia rozpoczęli eksploatację bogatych pokładów kamienia wapiennego właściciele tamtejszego majątku. Dla ułatwienia komunikacji z wapiennikami wybudowano w tym okresie szosę łączącą Mokre z Chudowem przez Paniowy, z której korzystali miejscowi chłopi trudniący się handlem wapna palonego.
    W wapiennikach i kamieniołomach zatrudniano robotników stałych i sezonowych. Dawały one w czasach kryzysu zarobek większości miejscowych robotników i rolników. W okresie międzywojennym (w roku 1932) w Mokrem czynnych było kilka prywatnych kamieniołomów oraz związanych z nimi pieców wapiennych, należących do miejscowych gospodarzy.
    Pomiędzy wapiennikami dominialnymi (a później również będącymi częściowo własnością Spółki Giesche) z dobudowanymi specjalnymi windami służącymi do załadunku, kamieniołomami wapienia i „chłopskimi” wapiennikami w latach międzywojennych kursowała kolejka wąskotorowa, nazywana potocznie „rozbaną”, która ułatwiała transport węgla, drewna oraz surowca (kamienia wapiennego) z kamieniołomów [16]. Wywóz gotowego produktu z wapienników „chłopskich” (do torów linii kolejowej Orzesze-Mikołów) odbywał się wozami konnymi, a w okresie zimowym – saniami. Wapienniki, zarządzane w imieniu księcia pszczyńskiego, znajdowały się bezpośrednio przy linii kolejowej.

1 mokre przy torach pkp 06.57. x

Nie istniejące piece typu Rumforda wybudowane w okresie
międzywojennym przez Spółkę Giesche. Ze zbiorów autora

    Po II wojnie światowej, ze względu na likwidację przez państwo większości prywatnych wapienników, dotychczasowi właściciele (chłopi) rozebrali odcinkami torowisko wąskotorówki. Jako pierwsze zostały wówczas upaństwowione te wapienniki, które uprzednio stanowiły własność Spółki Giesche oraz księcia pszczyńskiego i zlokalizowane były przy torach linii kolejowej Mikołów-Orzesze, przy obecnej ul. Grzegorza Fitelberga. Wchodziły one w skład Państwowego Gospodarstwa Rolnego i uruchomiły częściowo rozebraną przez chłopów kolejkę, zaopatrującą je w kamień wapienny oraz inne niezbędne materiały. W latach pięćdziesiątych powstał Zakład Produkcyjny Przemysłu Wapienniczego „Mokre”, który przejął te wapienniki pod swój zarząd. W pewnym okresie uruchomiono tam nadziemną kolejkę linową, przystosowaną do transportu dużych wagoników (koleb) z kamieniem wapiennym. Kolejka ta była czynna do 1960 roku, kiedy to w owych wapiennikach zaprzestano wypalać wapień
i rozebrano je, likwidując zakład. Wąskotorowa kolejka natomiast istniała jeszcze w latach 1975-1980, lecz w okresie tym była wykorzystywana jedynie w okolicach prywatnych wapienników rodziny Stenclów (przy dzisiejszej ul. 15 Grudnia). Według wspomnień mieszkańców, to właśnie wtedy wapienniki te uległy likwidacji [17].
    Dziś nieczynne zagłębienia w ziemi, z których wystają białe skały, świadczą o tym, że niegdyś na tym terenie wydobywano wapień i dolomit. Można tu odnaleźć unikatowe na Górnym Śląsku formy, w których nie brak skamieniałych karbońskich i triasowych
”[…] okazów kilku rodzajów «morskich dinozaurów» z rzędu Nothosauria (a także innych morskich grup – plakodontów
i rybokształtnych ichtiozaurów). Występują również izolowane elementy szkieletu tych gadów oraz innych grup kręgowców (kręgi, żebra, kości kończyn itp.)” [18]. Kamieniołomy te dawno zarosły roślinnością, lecz nieczynne wapienniki stoją nadal. Wiosną w pobliżu kwitnie mnóstwo fiołków, stąd nazwa jednego z pobliskich wzgórz – Fiołkowa Góra. Wokół tego wzgórza zachowało się do dziś najwięcej pozostałości po starych, wyeksploatowanych kamieniołomach wapienia oraz – co jest niespotykaną osobliwością – ślady prowadzenia eksploatacji wapienia – dwie sztolnie (o stwierdzonej długości, co najmniej 14 oraz 96 metrów), w których prowadzono wydobycie skały wapiennej. Jeszcze około 1980 roku można było penetrować jedną z tych sztolni, mającą wiele rozgałęzień. Dzisiaj w większości są one zasypane [19].
    Z owych pierwszych, najstarszych, XVIII-wiecznych pieców służących do wypalania wapna (których liczba jest nieznana), zachował się do dziś tylko jeden, umiejscowiony przy ul. Sosnowej, po lewej stronie w kierunku Bujakowa (po minięciu Sośniej Góry). Był to piec niski (tak zwany niemiecki) . Znajdują się tu również, zachowane w dość dobrym stanie, zabytkowe, najpiękniej chyba położone w Polsce, XIX-wieczne piece służące w przeszłości do wypalania wapna. Dziś są one domem dla kilku gatunków nietoperzy oraz różnych płazów. Obecnie możemy tu poznać konstrukcję kilku większych wapienników, w których miejscowa ludność na przemysłową skalę zajmowała się produkcją wapna palonego do połowy lat 70. XX wieku, kiedy to eksploatacji złoża tej kopaliny zaniechano.
    Możemy dzisiaj w tej okolicy (Śląski Ogród Botaniczny) natknąć się co najmniej na 4 wyrobiska po kamieniołomach wapienia oraz 7 nieczynnych, niszczejących pieców wapiennych. Na terenie całej osady Mokre doliczymy się 11-15 pieców wapiennych, znajdujących się przy dzisiejszych ulicach Miodowej i 15 Grudnia, a także w okolicy Fiołkowej Góry i Sośniej Góry, które razem ze starymi wyrobiskami tworzą szczególne walory tutejszej przyrody nieożywionej. To sprawia, iż teren ten, wraz ze znajdującymi się na nim obiektami, należałoby objąć specjalną ochroną i opieką. Są to bowiem obiekty unikatowe, spotykane w innych częściach kraju sporadycznie i w dużo gorszym stanie zachowania.

2 pa250054 xZbocze nieczynnego dziś kamieniołomu wapienia. Foto: M. Dmetrecki

    Na jednym z odrestaurowanych pieców (znajdującym się tuż przy parkingu Ogrodu Żółtego Śl.O.B.) zachowany jest herb rodowy (prawdopodobnie rodziny Witowskich), a na innym, znajdującym się na terenie prywatnym, wmurowana jest tablica kamienna, zawierająca informację o roku wybudowania tegoż pieca (1887).
Ponadto Mokre słynie z czyżni, czyli kolczastych zarośli tarniny, głogu i dzikiej gruszy. Późnym latem warto tu przyjść po ich owoce. Przyjemnie jest również przejść się brzegami niedaleko przepływającej Promny, jednej z ostatnich naturalnie meandrujących rzek na Śląsku. Droga wiedzie przez łąki i łęgi, gdzie spotkać można dzikie ptactwo i różne gatunki drobnych ssaków.

Mariusz Dmetrecki

 

  1. L. Musioł, Mokre. z dziejów wsi i parafii. (Monografia historyczna), Katowice 1995, s. 33
  2. O. Vőlkel, Zugleich ein Beitrag zur Geschichte des Adels in Oberschlesien, „Schlesische Stimme” Januar 1941, s. 35–42
  3. J. Jaros, Słownik historyczny kopalń węgla na ziemiach polskich, Katowice 1984, s. 33, 77
  4. O. Vőlkel, Zugleich ein Beitrag zur Geschichte des Adels…, op. cit., s. 35–42; J. Jaros, Słownik historyczny kopalń węgla…, op. cit., s. 33; Tychy w czasach wojen. Materiały II Tyskiego Sympozjum Historycznego zorganizowanego 4 listopada 2008, Tychy 2009. Tyskie Zeszyty Historyczne, z. 5, s. 7.
  5. L. Musioł, Mokre, op. cit., s. 52.
  6. Katalog zabytków sztuki w Polsce…, op. cit., t. 6, z.13, s. 15–22.
  7. L. Musioł, Mokre, op. cit., s. 51.
  8. Powiat Mikołowski. Przewodnik krajoznawczy, pr. zbior., Katowice – Mikołów 2006, s. 38.
  9. B. Hibszer, A. Hibszer, Wapienniki jako element krajobrazu kulturowego Mikołowa, w: Problemy ochrony i kształtowania krajobrazu Górnego Śląska na tle doświadczeńinnych regionów Polski, red. A.T. Jankowski, U. Myga-Piątek, G. Jankowski, Katowice 2002, s. 84; Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. 6, z. 13..., op. cit., s. 22.
  10. Ibidem, s. 32; K. Prus, z przeszłości Mikołowa i jego okolicy, Mikołów 1932; M. Dmetrecki, Dawno temu w Mikołowie – kalendarium …, op. cit.
  11. L. Musioł, Mokre, op. cit., s. 30, 52–53.
  12. B. Hibszer, A. Hibszer, Wapienniki jako element krajobrazu kulturowego…, op. cit., s. 85.
  13. http://pl.wikipedia.org/wiki/ [6 sierpnia 2010 r.].
  14. Na podstawie rozmowy z Józefem Mandzelem, przeprowadzonej 9 XII 2009 i 12 I 2010, informację oprac. Monika Szekiel. Oryginał w zbiorach Śląskiego Ogrodu Botanicznego w Mikołowie; Powiat Mikołowski. Przewodnik krajoznawczy..., op. cit., s. 17.
  15. B. Hibszer, A. Hibszer, Wapienniki jako element krajobrazu kulturowego, op. cit., s. 85.
  16. H. Widera, Kolonia Huta, [rkps, kopia ksero, przechowywana w Miejskiej Placówce Muzealnej w Mikołowie, ok. 2006], s. 10.
  17. Na podstawie rozmowy z Józefem Mandzelem przeprowadzonej 9 XII 2009 i 12 I 2010, informację oprac. Monika Szekiel. Oryginał w zbiorach Śląskiego Ogrodu Botanicznego w Mikołowie.
  18. http://www.dinosilesia.us.edu.pl/ [dostęp: 6 sierpnia 2010 r.].
  19. B Gądek, J. Opołka-Gądek, B. Karczewski i in., Projektowane ścieżki dydaktyczne, w: Górnośląski Ogród Botaniczny na tle przyrody Mikołowa, pr. zbior. pod red. S. Wiki i W. Włocha, Katowice [1998], s. 72–73; Środowisko przyrodnicze Mikołowa. Stan – zagrożenia – kształtowanie, red. nauk. D. Absalon, Katowice 2003, s. 55.
  20. B. Hibszer, A. Hibszer, Wapienniki jako element krajobrazu kulturowego…, op. cit., s. 84.