Kolonia Emma

    Radlin jest jedną z najstarszych miejscowości ziemi rybnicko-wodzisławskiej. Pierwsza wiadomość o Radlinie pochodzi z 1300 r. Dowodzi ona jednocześnie o istnieniu Radlina, jak również wskazuje na podstawowe zajęcia jego mieszkańców. Nazwa Radlin wywodzi się od wyrazu „radło – redło”, narzędzia rolniczego służącego do przygotowywania gleby pod uprawę. Można postawić pytanie, czy faktycznie nazwa Radlin wywodzi się od nazwy narzędzia, a może Radlin był miejscem, na którym radlili – redlili ziemię pod uprawę, czyli Radlini. W tej sprawie można wysuwać różne hipotezy i wskazać nazwę Radlin także od imienia Radosław „Radło”. Radlin – jak podają źródła – rozwijał się dość wolno, mieszkało w nim 51 rolników, 13 ogrodników i liczył tylko 279 mieszkańców. Dłuższa wzmianka o miejscowości Radlin pochodzi z końca XIX w., dokładnie mówiąc w zapisach wodzisławskiego historyka Franiczka Hanke, który podaje, że Radlin jest jedną z największych wsi powiatu rybnickiego i składa się z Radlina Górnego, Radlina Dolnego, Biertułtów oraz Obszar. W tym okresie w Radlinie Górnym było 51 gospodarstw rolnych, 89 chałupników, 2 wodne młyny, 183 domy zamieszkane przez 2190 mieszkańców. Same Obszary liczyły 107 mieszkańców. Główne centrum życia mieściło się w Radlinie Górnym, tu znajdowała się szkoła podstawowa i kościół. Do roku 1870 nie było na tych terenach obowiązku uczęszczania do szkoły. Mieszkańcy Radlina Dolnego, Biertułtów i Obszar wysyłali swoje dzieci do szkoły w Radlinie Górnym.


    Rozwój Radlina nastąpił, kiedy w połowie XIX w. mistrz wiertniczy z Rybnika Fryderyk Wodok oraz Aleksander Seiffert agronom z Raciborza i gliwicki księgarz Karfukel rozpoczęli poszukiwania węgla na terenach dzisiejszych Biertułtów. Na głębokości 64 metrów odkryto pokład węgla o grubości 1,9 m i nie było wątpliwości, że tu powstanie nowa kopalnia. To wydarzenie w oryginalnym dokumencie z dnia 9 kwietnia 1857 r. opisano następująco: „Odkrywczy otwór wiertniczy jest położony w środku lasu, gdzie brak jest jakichkolwiek punktów odniesienia. Miejsce znaleziska znajduje się w odległości 540 łatrów [ok. 1130 metrów] od drogi Wodzisław – Rybnik. Wydobyte z otworu okruchy węgla były zwięzłe i paliły się dość żywym płomieniem.”
    Dziś możemy powiedzieć, że ten historyczny otwór badawczy dał początek kopalni Emma i zapoczątkował rozwój miasta Radlin. Od imienia córki jednego z nich, nazwę wzięła późniejsza kopalnia. Córka przemysłowca ze Śląska nie mogła przypuszczać, że jej imię przetrwa burzliwe dzieje: wojny, zmiany polityczne, gospodarcze i w niezmienionej niemieckiej wymowie (Ema – wymawiane przez jedno „m”) będzie funkcjonowało również do dzisiaj.
    Tereny górnicze przyszłej kopalni „Emma” prawie w całości pokryte były lasami. Po ich wykarczowaniu powstał wielki plac budowy. Złoża węgla wydobywano dwoma szybami „Grundmann” i „Mauve” do głębokości 126 m, które w okresie międzywojennym otrzymały nazwy „Antoni” i „Wiktor”. Pełne uruchomienie kopalni nastąpiło w 1883 r. W tym samym roku odnotowano pierwsze wydobycie, które wynosiło zaledwie 83 t, ale już w 1887 r. wydobycie przekroczyło 150 tys. t. W tym samym roku na terenie kopalni uruchomiono elektrownię. Od tego też roku datuje się szybki przyrost wydobycia, który był możliwy dzięki elektryfikacji kopalni. W 1911 r. została zbudowana koksownia „Emma”. Wydobycie kopalni po raz pierwszy przekroczyło milion ton rocznie. Koksownia była oddziałem tej kopalni, a jej węgiel był surowcem potrzebnym do produkcji koksu i węglopochodnych. Na przełomie XIX i XX w. prężnie zarządzany zakład rozwijał się dynamicznie. Od 1899 r. jedynym właścicielem tego majątku został mieszkający w Berlinie hurtownik węglowy Freidrich von Friedländer-Fuld. Po jego śmierci w 1917 r. majątek odziedziczyła jego córka Marie Anne von Goldschmidt-Rothschild, która do roku 1939 była właścicielką kopalni „Emma”. Już w XIX w. w branży górniczej obowiązywała rygorystyczna dyscyplina. Ustawa Robotnicza dla kopalni „Emma” z 1892 r. regulowała wszystkie sprawy dotyczące zatrudnienia i dyscypliny pracy. W ustawie, zapisano: „Każdy robotnik powinien nadane mu prace wykonywać pilnie i troskliwie jako też podług umiejętności bergmańskiej, strzec i pomnażać korzyści z gruby i unikać wszystkiego, co by mogło przeszkadzać robocie i porządkowi, albo przynieść grubie straty. Zakazano jest na grubie pić gorzałkę, przynosić ją także samemu lub poprzez innych. Gorzałka znaleziona u robotnika podczas szychty zostanie mu natychmiast odebrana i zniszczona”.

image005x
    Zarobki górników pracujących w kopalni „Emma” należały do najniższych wśród kopalń Górnego Śląska. Na przełomie XIX i XX w., kiedy powstawała kopalnia „Emma”, właściciel Fredrich von Friedlander-Fuld wybudował przy kopalni osiedla patronackie, zwane koloniami lub „familokami”. Największe z nich powstało w latach 1897-1913 r. przy kopalni „Emma”. Inwestycje te realizowane były przez zakłady przemysłowe, które tym samym zapewniały swoim pracownikom mieszkania. Początkowo takie działania miały charakter dobrowolny, właściciele i zarządcy zakładów przemysłowych, zapewniając swoim pracownikom lokale mieszkalne, kierowali się nie tylko dobrocią, ale przede wszystkim chcieli przyczynić się do przywiązania robotników i kadry zarządzającej do miejsca pracy. Miało to zapobiec odpływowi wykwalifikowanych pracowników do innych zakładów, gdzie zarobki były dużo wyższe. Dzięki temu można dzisiaj mówić o dość dużej liczbie przykładów budownictwa patronackiego w województwie śląskim. Jednym z najbardziejinteresujących osiedli robotniczych jest osiedle „Emma” w Radlinie. Wszystkiedomy wzniesione zostały z czerwonej cegły, z niewielkimi ogródkami przedfrontem. Powstanie budownictwa patronackiego na Górnym Śląsku wiąże sięz rozwojem przemysłu na terenie, powodującego konieczność zatrudnieniaw zakładach pracy dużej liczby robotników i zapewnienia im odpowiednichwarunków socjalnych. Zjawisko to na przestrzeni lat przybierało różną postać.W latach dwudziestych XIX w. pojawił się tak zwany system „Beihilfehauser”,polegający na wznoszeniu domów przez lepiej sytuowanych robotników przypomocy uzyskanych z zakładu pracy kredytów. System ten wyparło –zorganizowane w latach 90. tegoż stulecia – budownictwo osiedli robotniczychprowadzone przez różne koncerny i gwarectwa z własnych funduszy. Wtedywłaśnie powstało na Górnym Śląsku najwięcej osiedli patronackich. W 1900 r.ukazała się rządowa ustawa, która regulowała przepisy związanez budownictwem patronackim, określała standardy techniczne osiedlirobotniczych, wyposażenie ich w podstawowe urządzenia komunalne orazobiekty użyteczności publicznej, takich jak sklep, piekarnia, gospoda, pralnia,łaźnia, magiel, piec do wypieku własnego chleba, dom towarowy czy biblioteka.Przy wznoszeniu osiedli patronackich właściciele zakładów korzystali główniez projektów własnych budowniczych. Wkrótce jednak projektowaniem koloniurzędniczo-robotniczych zainteresowali się zawodowi architekci, do którychnależeli m. in. William Muller, Hans Poelzig, Georg i Emil Zillmanowie.Próbowali oni przedstawić idealistyczne wizje urbanistyczne, mające stworzyćgodziwe warunki bytowe mieszkańców osiedli, a podstawą tych koncepcji byływzorce angielskie „cottage” – domku wiejskiego oraz idee miasta-ogrodu,propagowanego przez E. Howarda (przykład – osiedle Giszowiec). Jednocześniestarali się w swoich projektach domów osiedlowych nawiązywać dopreferowanego przez środowiska niemieckich architektów nurtu zwanego„stylem rodzimym”, to jest typu domu wiejskiego z wysokim dachem i „murempruskim”, który oddawał rzekomo ducha „sztuki nordycko-germańskiej”. Osiedle robotnicze kopalni Marcel w Radlinie zwane dawniej było „Kolonią Emma”(z niemieckiego „Kolonie Emmagrube”). Powstało ono na terenie położonymnaprzeciw zabudowań przemysłowych tej kopalni, po drugiej stronie przelotowejdrogi (obecnej ulicy Korfantego). Początki osiedla sięgają końca XIX w., a jegobudowę można wyraźnie podzielić na dwa etapy: na tak zwaną „starą” i „nową”kolonię. Pierwsze budynki koloni zaczęto wznosić w 1897 r. i w ciągu parunastępnych lat powstało kilkanaście domów urzędniczych i robotniczych, wolnostojących zarówno wzdłuż głównej drogi ulicy Korfantego, jak i po obu stronachskośnie od niej wychodzących w kierunku północnym i równoległych względemsiebie biegnących dwóch wewnątrzosiedlowych dróg – dzisiejszych ulicB. Czecha i Pocztowej. Zgodnie z panującym na początku XIX w. nurtemw budownictwie komunalnym na terenie Niemiec i Śląska, w pierwszych latachbudowy kolonii „Emmagrube” w Radlinie małą uwagę przywiązywano do „przyjemnego wyglądu zewnętrznego domów”, jak napisano o nich w 1913 r.,zaznaczając jednocześnie, iż mają one: „mniejszą wartość, ale miły wygląd,odpowiadający ówczesnym gustom”. Wszystkie domy wzniesione zostałyz czerwonej cegły, głównie w kształcie zbliżonym do kwadratu, posiadałyprzeważnie dwuspadowe dachy i charakteryzowały się oszczędnym detalemarchitektonicznym (okna zamknięte łukiem i rozdzielone poziomymi pasami,ceglane gzymsy, lizeny, niewielkie powierzchnie tynkowane). Wszystkie tebudynki były dwupoziomowe, wielorodzinne, nieznacznie odsunięte od drogi,z niewielkimi ogródkami z przodu domu. Ulice wewnątrzosiedlowe miałycharakter wąskich, cichych alejek. Pomiędzy domami ustawione były szczytowoniewielkie, parterowe budynki gospodarcze. Projektantem starej części osiedla„Emma”, nazywanego starą kolonią, był prawdopodobnie architekt pochodzącyz Wrocławia A. Becher, który zaprojektował także 12 domów osiedlarobotniczego kopalni „Rymer”. Drugi etap rozbudowy osiedla „Emma” przypadana lata 1910-1913. Powstała tak zwana „nowa kolonia”, której budynki skupionezostały przy wytyczonej pod skosem do szosy głównej wewnętrznej drogi osiedla.Powszechnie uważa się, że projektantem „nowej koloni” był berliński architektWilliam Müller, a po jego śmierci Hans Poelzig. Budynki mieszkalne nowejkoloni „Emma” różnią się od powstałych wcześniej domów. Zbudowanew kształcie wydłużonego prostokąta, dwupoziomowe, składają się z trzech jakbysegmentów połączonych wspólnym, wysokim dachem krytym dachówkąceramiczną, posiadają liczne szczyty i piękne załamania. Trzy takie budynkiustawiano względem siebie w kształcie litery U, a wnętrze utworzonego zespołustanowiły ogródki dla mieszkańców. Oprócz domów mieszkalnych budowanobudynki gospodarcze, równolegle do budynku głównego. W trójczłonowymbudynku „nowej koloni” mieszkało w sumie dwanaście rodzin. Mieszkaniew segmencie środkowym posiadało dużą kuchnię i dwa pokoje o łącznejpowierzchni 55 m², natomiast segmenty zewnętrzne miały kuchnię i pokójo powierzchni 43 m². Wysokość pomieszczeń wynosiła 2,85 m. Mieszkaniaogrzewano piecami kaflowymi i z kafli zbudowane były też piece kuchenne.Każda rodzina posiadała duży strych, własną komórkę w piwnicy orazpomieszczenie do przechowywania różnych rzeczy znajdujące się w pobliżudomu (tzw. chlewiki). Tam też znajdowały się wspólne sanitaria. Przed domami ipomiędzy nimi urządzone były ogrody o powierzchni od 120-150 m². Całakolonia była skanalizowana i wyposażona w instalację wodociągową oraz siećhydrantów przeciwpożarowych. W celu zaopatrzenia mieszkańców w wodę pitnązostały wykopane studnie głębinowe. Kolonia była też zelektryfikowana.Oświetlenie osiedla odbywało się za pomocą specjalnej sieci, która o zmrokubyła załączana, a o godzinie 22 wyłączana. W roku 1913 w skład zespołu osiedlawchodziło 14 domów urzędniczych dla 41 rodzin, 49 domów robotniczych dla176 rodzin oraz 20 pojedynczych pokoi dla samotnych mężczyzn. Te mieszkaniazajmowali wyłącznie nieżonaci pracownicy kopalni „Emma”. Oprócz budynkówmieszkalnych na terenie koloni „Emma” znajdował się duży dom towarowy,kopalniana gospoda, która istnieje do dnia dzisiejszego, a także pralnia i łaźnia,z której mogli korzystać mieszkańcy koloni „Emma”. Do swojej dyspozycjimieszkańcy mieli także piekarnię z kilkoma piecami przeznaczonymi do wypiekuwłasnego chleba, zakład fryzjerski, sklep spożywczy oraz bibliotekę ludową.W skład koloni „Emma” wchodziły trzy domy noclegowe z 740 łóżkami dlazamiejscowych robotników, z czego jeden (który zachował się do dniadzisiejszego i znajduje się przy ulicy Mariackiej) posiadał 340 miejscnoclegowych. W pokojach znajdowało się, w zależności od ich wielkości, od 4do 12 łóżek, a w pomieszczeniach kuchennych znajdowały się urządzenia dogotowania dla 800 osób. Znajdowała się tam także mechaniczna pralnia do praniabrudnej bielizny z domu noclegowego, łaźnia z prysznicami dla jegomieszkańców oraz mieszkanie dozorcy. Po wybudowaniu starej i nowej kolonii„Emma”, kopalnia „Emma” planowała rozbudować swoje osiedle mieszkaniowe.Po śmierci architekta Williama Müllera zaprojektowanie nowego osiedla zleconotym razem wybitnemu również architektowi, Hansowi Poelzigowi, o czymświadczą znajdujące się w archiwum berlińskim plany i rysunki pochodzącez roku 1916. Znane są w każdym razie przypadki projektowania przez niegoróżnych obiektów przemysłowych dla kopalń wchodzących w skład Gwarectwa,jak projekt wieży szybowej dla kopalni „Rymer” czy zespół budynkówelektrowni na kopalni „Anna” w Pszowie. Wśród zachowanych rysunkówi planów znajdują się także projekty dwóch budynków socjalnych dla kopalni„Emma” oraz powstały projekty domu dla samotnych mężczyzn dla tej samejkopalni. Żaden z tych projektów nie został jednak zrealizowany. Nie doczekał sięrównież realizacji sporządzony przez Hansa Poelziga projekt koloniiprzykopalnianej w Radlinie wraz z projektami jednorodzinnych domówrobotniczych. Przedstawione przez Poelziga projekty nawiązywały dopopularnych na terenie Niemiec form architektonicznych, odwołujących się dotradycji chłopskiego budownictwa regionalnego, z drugiej zaś stronyzdecydowanie odchodziły od budownictwa mieszkaniowego z początku XX w.Żałować więc wypada, że zaprojektowane przez H. Ploelziga osiedle pozostałotylko na rysunkach i planach. Na przeszkodzie do ich zrealizowania stanął kryzys,jaki dotknął przemysł górnośląski, a którego skutki odczuła również kopalnia„Emma” w Radlinie.

image007x
    Osiedle mieszkaniowe koloni „Emma” w Radlinie jest w miaręw dobrym stanie. Pierwotny układ urbanistyczno-przestrzenny osiedla jest nadalwidoczny, jego główne ulice utrzymały swój dawny przebieg, a zabudowamieszkaniowa i usługowa niemal w całości przetrwała do dnia dzisiejszego.W wyglądzie zewnętrznym budynków nie nastąpiły zasadnicze zmiany, jedyniezamieniono w paru przypadkach ceramiczne pokrycie dachów na blachętrapezową oraz wymieniono drewniane okna na okna plastikowe. Tym niemniejczęść budynków jest w złym stanie technicznym, spowodowanym zarównopostępującymi szkodami górniczymi, jak i zaniedbaniami w zakresieprowadzenia bieżących prac remontowych. Widoczne są zwłaszcza licznespękania ścian, ubytki cegieł w elewacjach, zniszczona stolarka okiennai drzwiowa, ubytki pokrycia dachowego, a przede wszystkim mocno zabrudzoneściany. Bardzo zły natomiast jest stan techniczny wielu budynków gospodarczych.W starej części koloni robotniczej kopalni „Emma” (przy ul. Bronisława Czecha)nie zachowały się budynki gospodarcze. Natomiast w nowej części koloni„Emma” (przy ul. Mielęckiego) zachowały się jeszcze budynki gospodarcze,które nadal służą ich mieszkańcom do przechowywania różnych przedmiotówpotrzebnych do codziennego użytku. Niektóre budynki koloni „Emma” zostałyodnowione i przywrócone do dawnej świetności. Przy budynkach mieszkalnych(tak jak było dawniej) powstały ogródki rekreacyjne, w których mieszkańcymogą odpoczywać po pracy w kopalni. Żeby budynki koloni „Emma” wyglądałytak, jak dawniej, potrzebują kapitalnego remontu oraz dużego kapitału.Po wojnie władza ludowa postanowiła zlikwidować raz na zawsze niemieckienazewnictwo na Górnym Śląsku. O ile pszowska kopalnia „Anna” była dozaakceptowania, o tyle „Emma” czy rydułtowska „ Charlotte” musiały zmienićswoje nazwy. Radlińska kopalnia „Emma” zyskała nowe, męskie imię „Marcel”,które upamiętniało lokalnego działacza komunistycznego, „Józefa Kolorza”.W tej formie funkcjonuje do dziś nie tylko nazwa kopalni, ale również całaumowna dzielnica miasta. Nazwa „Emma” przetrwała do dziś i często stosowanajest wymiennie z nazwą „Marcel”. W mieszkańcach osiedla „Emma” („Marcel”)widać odwagę, przywiązanie do swojego miejsca zamieszkania i silne więzisąsiedzkie. Słychać gwarę Śląską, której się nie wstydzą. I jeśli ktoś chcezobaczyć prawdziwe stare górnicze osiedle, budynki z czerwonej cegły z zieleniąi przestrzeniami, gdzie można się spotkać, dobrze, żeby trafił do Radlinai zobaczył osiedle „Emma”. Tutaj poczuje, że jeszcze nie zniknęły ważne dlatradycji śląskiej: dobre sąsiedztwo, zainteresowanie i pomoc drugiemuczłowiekowi oraz odpowiedzialność za swoje ukochane miasto. Osiedle to nietylko budynki, ale przede wszystkim ludzie, nie bez znaczenia są tutaj działaniaukierunkowane na rozwiązanie problemów społecznych. Dokonująca się zmiana,zarówno w wizerunku osiedla, jak i świadomość jego mieszkańców, może byćprzesłanką, iż za kilka lat „Emma” ponownie stanie się wyznacznikiem życiao wysokich standardach. Osiedle „Emma” jest niekończącą się opowieścią. Zakażdym razem spacerując między domami, odkrywa się uroki wyjątkoweji niepowtarzalnej architektury tego miasta. „Emma” to miasto gród, które przezcałe lata było prawdziwą ozdobą, tej ziemi i ciągle jeszcze ma swójniepowtarzalny urok.

OSIEDLE NA ULICY B. CZECHA (STARA KOLONIA)
    Domy przy ul. B. Czecha powstały w okresie budowy tzw. „starej koloniirobotniczej kopalni „Emma”. Wszystkie są wielorodzinne, zbudowanez czerwonej cegły na planie prostokąta zbliżonego do kwadratu,dwukondygnacyjne, jednoklatkowe, nakryte dwuspadowymi dachami o pokryciuz dachówki ceramicznej, nietynkowane. Elewacje frontowe, z wejściem na osiśrodkowej, zdobione płytkim ryzalitem trójkątnie zwieńczonym lub dwomalizenami z obu stron wejścia. Kondygnacje rozdzielone dwoma, obiegającymicały budynek paskami ceglanego gzymsu. Wejście i okna zamknięte są łukiemlub prosto, nad nimi – dekoracyjne gzymsy z cegły.

image012

OSIEDLE NA ULICY A. MIELĘCKIEGO (NOWA KOLONIA)
    Domy przy ul. A. Mielęckiego powstały w okresie budowy tzw. nowej koloniirobotniczej kopalni „Emma”. Wszystkie są wielorodzinne, zbudowane z cegły naplanie wydłużonego prostokąta, dwukondygnacyjne, trzyklatkowe, nakrytewysokimi dwuspadowymi dachami pokrytymi ceramiczną dachówką, budynkinie są otynkowane. W elewacjach frontowych i ogrodowych pojedyncze lubpodwójne pseudoryzality trójkątnie zwieńczone, zamknięte miękką linią wklęsłowypukłąlub prostą. Niektóre szczyty pseudoryzalitów zdobione są drewnianąkonstrukcją szkieletową. W płociach dachowych – prostokątne lub trójkątnefacjaty. Pomiędzy kondygnacjami – gzymsy. Okna prostokątne, niegdyś prawiewszystkie posiadały drewniane okiennice.

image014
    W powiecie wodzisławskim zachowały się jeszcze po dzień dzisiejszy osiedla robotnicze, zwane najczęściej koloniami lub gwarowo „familokami”, pochodzące z przełomu XIX i XX w. Stanowią one ważny dowód budownictwapatronackiego miejscowych kopalń węgla kamiennego i są cennym przykłademówczesnej architektury i układów urbanistycznych. Z tego też względu osiedla temają już charakter zabytkowy. Największym osiedlem robotniczym z tego okresuna terenie powiatu wodzisławskiego i najlepiej dotąd zachowanym jestopisywane wyżej osiedle robotnicze kopalni „Marcel” (do 1936 r. – „Emma”)w Radlinie. Drugie pod względem wielkości podobne osiedle robotnicze znajdujesię w Pszowie i wybudowane było przez kopalnię „Anna”, aczkolwiek są to jużtylko fragmenty pierwotnego założenia tej przykopalnianej koloni. Na uwagęzasługują jeszcze pozostałości po osiedlu „Karola” w Rydułtowach, któregonazwa wzięła się od istniejącego w jego pobliżu szybu „Karol”, oraz kolonia„Fryderyk” w Gorzycach, gdzie przez krótki okres (1917-1923) wydobywanowęgiel kamienny.

Damian Grobelny