Zapomniane miejsce

    Pewnego czerwcowego dnia poinformowano mnie, że jeden z profesorów Uniwersytetu w Miluzie (Górna Alzacja) odwiedzi nasze miasto i chciałby zobaczyć interesujące miejsca i obiekty Sosnowca, ze szczególnym uwzględnieniem terenu, gdzie Biała i Czarna Przemsza łączą swe wody. Otrzymałem propozycję opracowania planu tej wycieczki oraz jej poprowadzenia. Nie byłem tym faktem bardzo zdziwiony, bowiem od kilku lat prowadzona przez nasz Oddział PTTK akcja, związana z upowszechnianiem miejscowych zabytków oraz ciekawą historią tej ziemi, systematycznie zwiększa zainteresowanie Sosnowcem także ludzi z innych regionów naszego kraju. Wprowadzenie w niektórych sosnowieckich szkołach programu regionalnego, wyznaczenie trasy krajoznawczej po mieście opisanej w Przewodniku, oznakowanie obiektów zabytkowych tablicami ochroniarskimi, ustanowienie Krajoznawczej Odznaki Miasta Sosnowca, modernizacja centrum miasta z okazji stulecia nadania praw miejskich z odnowieniem budynku dawnego dworca Kolei Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej i odsłonięciem pomnika Jana Kiepury - to główne przyczyny, które wzmagają zainteresowanie naszym miastem. Spotkanie ze wspomnianym na początku profesorem nastąpiło w Urzędzie Miasta, po czym w towarzystwie pani z Urzędu Miasta oraz pań z Wydziału Nauk o Ziemi UŚ ruszyliśmy w teren. Mając na względzie sugestię przybysza, w sposób zwięzły zapoznałem go z historią naszego miasta, po czym przeszliśmy przez centrum miasta pod dworcem kolejowym do cerkwi prawosławnej. Ograniczeni czasem zwiedziliśmy jeszcze kirkut w Modrzejowie, dawną gospodę w Niemcach, Zamek Sielecki oraz zespół parkowo-pałacowy Schoenów.

    Znając zainteresowanie naszego gościa, najwięcej czasu spędziliśmy w miejscu, które w niedalekiej jeszcze przeszłości było znaczącym na mapie Europy. "Kąt trzech cesarzy" (potocznie używa się słowa "trójkąt" zamiast "kąt", ale nie jest to prawidłowo) to miejsce, w którym Biała Przemsza wpada do Czarnej, a do I wojny światowej łączyły się granice największych mocarstw europejskich: Monarchii Austro-Węgierskiej, Rzeszy Niemieckiej i Rosji.

KG18 WIEZA BISMARCKA

    Z przeglądu dawnych map Sosnowca i jego okolic wynika, że historia tego miejsca sięga połowy XVIII wieku, kiedy to w wyniku wojny prusko-austriackiej (1742 r.) Prusy zajęły Górny Śląsk. Wtedy to właśnie Czarna Przemsza oraz Brynica stały się granicą państwową oddzielającą Prusy od Księstwa Siewierskiego, a od 1790 roku, po jego połączeniu z ziemiami polskimi, od Rzeczpospolitej.

    Konwencja podziałowa, według której dokonano trzeciego rozbioru Polski w 1795 roku, przyznała Prusom m.in. ziemie Księstwa Siewierskiego, przesuwając tym samym granicę państwa pruskiego daleko poza Czarną Przemszę i Brynicę. Małopolska z Krakowem przypadła Austrii. W ten sposób Sosnowiec wraz z omawianymi terenami znalazł się na terytorium tzw. Nowego Śląska, zagarniętego przez Prusy. Dopiero w 1807 roku, na mocy traktatu pokojowego w Tylży, z inicjatywy Napoleona I utworzono z ziem drugiego i trzeciego zaboru pruskiego tzw. Księstwo Warszawskie, w wyniku czego Brynica i Czarna Przemsza stały się granicą między Prusami a Księstwem Warszawskim.

 

    Nowy układ graniczny państw, u zbiegu wspomnianych wyżej rzek, ukształtował się po upadku cesarza Napoleona I na mocy postanowień Kongresu Wiedeńskiego w 1815 roku. Z części ziem Księstwa Warszawskiego zostało utworzone Królestwo Polskie, zwane również Królestwem Kongresowym (Kongresówka), połączone unią personalną z Rosją i carem Aleksandrem I, jako królem. Obejmowało ono niewielką część dawnych ziem Korony Polskiej, które od Prus oddzielały Czarna Przemsza i Brynica. Mocą tych samych postanowień z ziem Małopolski utworzono "Wolne Miasto Kraków", zwane też Rzeczpospolitą Krakowską, którą od Królestwa Polskiego oddzielała Biała Przemsza, a od Prus - Przemsza. Utworzony w ten sposób układ granic w rejonie Brynicy, Białej i Czarnej Przemszy oraz Przemszy przetrwał ponad sto lat i tylko w wyniku zrywów niepodległościowych Polaków następowało ograniczanie przez zaborców przyznanych wcześniej autonomii. Po upadku powstania listopadowego, w 1832 roku władze carskie ograniczyły odrębność Kongresówki, zaś po powstaniu styczniowym (1863) całkowicie ją zniesiono, by rok później dla tego terenu wprowadzić nazwę "Kraj Przywiślański". Upadek powstania krakowskiego w 1846 roku spowodował likwidację Rzeczpospolitej Krakowskiej oraz włączenie tego terytorium pod nazwą "Nowa Galicja" do cesarstwa Austrii, które po połączeniu unią personalną z królestwem węgierskim przyjęło od 1868 roku nazwę Monarchia Austro-Węgierska (potocznie zwaną jako Austro-Węgry).

    W takich okolicznościach Czarna Przemsza została rzeką graniczną między Prusami a podporządkowanym carskiej Rosji Królestwem Polskim. Łączyła się ona pod ostrym kątem z Białą Przemszą, która z kolei stanowiła granicę Rosji i Austro-Węgier. Powstała z połączenia obu rzek Przemsza rozdzielała Prusy od Austro-Węgier. Przez kilka dziesięcioleci miejsce styku Rosji, Prus i Austro-Węgier nazywano "Drei Lander Ecke", co niezbyt precyzyjnie przetłumaczono na język polski jako "Trójkąt Trzech Krajów". Zmiana nazwy tego historycznego miejsca nastąpiła po zakończeniu wojny prusko-francuskiej, gdy w 1871 roku doszło do zjednoczenia Niemiec z inicjatywy Prus i powstania Rzeszy Niemieckiej. Niemal równocześnie nastąpiła również koronacja króla Prus Wilhelma I na cesarza Rzeszy Niemieckiej. W dniu 15 maja 1873 roku w Pałacu Schoenbrunn doszło do spotkania cesarza Austrii Franciszka Józefa I z carem Rosji Aleksandrem II i zawarcia konwencji, do której przyłączył się również cesarz Rzeszy Niemieckiej Wilhelm I. Konwencja trzech cesarzy stała się podstawą utworzenia tzw. Związku Trzech Cesarzy, co spowodowało, że miejsce, w którym schodziły się granice trzech ówczesnych europejskich mocarstw, zostało powszechnie nazwane "Drei Kaiser Ecke". "Kąt Trzech Cesarzy" zwany potocznie "Trójkątem TrzechCesarzy" stał się znany w wielu krajach Europy aż do zakończenia pierwszej wojny światowej. Sławy temu miejscu dodała wybudowana w 1907 roku Wieża Bismarcka, która umiejscowiona na zboczu wzniesienia zwanego Słupecką Górką była wielką atrakcją turystyczną. Zbudowana wg projektu Wilhelma Kreisa z Drezna, ze specjalnie przygotowanych bloków kamiennych, miała ponad 20 metrów wysokości, zwieńczona rozległym tarasem, na który prowadziły schody. Zwiedzający mieli widok na krajobraz całego pogranicza, a w pogodne dni widać było podobno Kraków. Na pierwszym planie rzucał się w oczy wysoki graniczny most kolejowy nad Przemszą, którego pierwszy żelazny filar znajdował się po stronie niemieckiej zaś ostatni w państwie austriackim. Na moście tym żandarmi i celnicy austriaccy i niemieccy odprawiali pociągi jadące z Mysłowic w kierunku Szczakowej i odwrotnie. Na brzegu Czarnej Przemszy po stronie zaboru rosyjskiego atrakcję stanowili gwardziści carskiej straży granicznej, ubrani w piękne wielobarwne mundury i wysokie czapki, patrolujący pieszo lub na koniach tereny przygraniczne.

MYSL2

    Z wieży roztaczał się widok na tereny Niwki, Modrzejowa, Sosnowca i Grodźca. Można było bez trudu dostrzec strzeliste wieże kościołów katolickich i kopulaste wieże rosyjskiej cerkwi prawosławnej. Po zejściu ze wzgórza wyjątkową atrakcję dla zwiedzających stanowiły przycumowane w porcie pod mostkiem dla pieszych, wiodących do Galicji, dwa małe statki parowe oraz odświętnie przystrojone kolorowymi szarfami i wstęgami barki zwane galerami. Służyły one do rejsów wycieczkowych w stronę Brzęczkowic, Brzezinki, i Wysokiego Brzegu. Żegluga na Przemszy cieszyła się dużym zainteresowaniem wśród turystów, toteż przystań oblegana była przez przyjezdnych, chętnych do wzięcia udziału w wycieczkowych rejsach. Warto również dodać, że zamożniejsi mogli skorzystać z szerszej oferty, obejmującej wejście na wody Wisły, skąd obierano kurs na Kraków.

    Szczególną atrakcją dla wycieczkowiczów była wyprawa przez mosty graniczne na tereny zaborów austriackiego i rosyjskiego. Wchodząc do tzw. "Nowej Galicji", turyści mogli zobaczyć ogromne kontrasty kulturowe i przekonać się naocznie o "nędzy galicyjskiej". Wzdłuż brzegu Przemszy ustawionych było w szeregu kilkadziesiąt drewnianych budek i straganów, w których uboga ludność polska sprzedawała mięso, mąkę, rośliny strączkowe, owoce, jarzyny itp. Przy okazji poznawali Jęzor z drewnianymi chatami, chlewami i biednie ubranymi dziećmi. Miłą atrakcją była wizyta w gustownie urządzonej tu winiarni, ze stołami i krzesłami czekającymi na turystów w ogrodzie.

 

    Wycieczka do zaboru rosyjskiego oznaczała przejście przez 270-metrowy drewniany most na Czarnej Przemszy i bardzo rygorystyczną kontrolę paszportową i celną. Po tych formalnościach turyści udawali się na rynek w Modrzejowie, gdzie ludność, głównie pochodzenia żydowskiego, w prymitywnych sklepikach lub na straganach oferowała przybyłym artykuły rolniczo-hodowlane.

    Z informacji miejscowych gazet wynikało, że miejsce to gościło 3 do 8 tysięcy turystów każdego tygodnia, którzy przyjeżdżali pociągami z Górnego i Dolnego Śląska, jak również z bardzo odległych terenów Rzeszy Niemieckiej.

    Wspomniana wieża widokowa doczekała się powstań śląskich, w czasie których wykorzystywano ją w charakterze punktu obserwacyjnego. Ostrzeliwana przez niemiecką artylerię, została uszkodzona. Po przyłączeniu Mysłowic do Polski nazwano ją Wieżą Powstańców. Po usunięciu uszkodzeń wieży nadano imię Tadeusza Kościuszki. Akt ten podkreślono wmurowaniem specjalnej tablicy z brązu z popiersiem Naczelnika. W 1937 roku Rada Miejska w Mysłowicach podjęła decyzję o zburzeniu wieży, co stało się ostatecznie w 1938 roku. Elementy rozebranej wieży w postaci dużych kamiennych bloków wykorzystano jako budulec m.in. schodów w kościele p.w. Matki Boskiej Bolesnej w Brzęczkowicach oraz przy budowie katedry p.w. Chrystusa Króla w Katowicach. Istnieją wiarygodne źródła mówiące o tym, że na ślad granitowych bloków tej budowli natrafić można także na Wawelu.

    Obecnie miejsce to znacząco różni się od powyższego opisu. Pozostało jednak wiele dokumentów i pamiątek, które potwierdzają przedstawioną powyżej scenerię

    Niezmiennie tylko łączą swe wody Biała i Czarna Przemsza, z których pierwsza w tym miejscu płynie na terytorium Sosnowca, a druga stanowi obecnie granicę naszego miasta z Mysłowicami.

KG18 WIEZA BISMARCKa

    Nie była to moja pierwsza wizyta w tym miejscu, ale wiele powyżej opisywanych faktów było mi do tego dnia znanych w ograniczonym zakresie. Pod-świadomie wyczuwałem szcze-gólne zainteresowanie naszego gościa z Francji tym niezwykłym miejscem. Częściowo moje domysły potwierdziło zlokalizowanie Miluzy na mapie Francji, która położona jest w pobliżu granic z Niemcami i Szwajcarią. Jak się później dowiedziałem, Pan Profesor prowadzi badania do pracy naukowej, która zawierać ma m.in. przenikanie kultur, zwyczajów, tradycji itp. w miejscach, gdzie zbiegały się lub zbiegają granice kilku państw lub narodowości.

    Powyższe fakty utwierdziły mnie w przekonaniu, że warto byłoby przywrócić temu miejscu należny szacunek. Przez dwieście pięćdziesiąt lat z różnym skutkiem i nasileniem trwała uporczywa walka o zachowanie polskości tych terenów. Na nic zdały się próby ćwiartowania Państwa Polskiego przez zaborców, będących w swoim czasie mocarstwami. Może szkoda, że zburzono wieżę, która była niemym świadkiem ważnych wydarzeń na Śląsku. Miała być pomnikiem zwycięstwa i panowania Niemiec na naszym terenie, a podczas powstań ją właśnie wykorzystywano przeciw temu państwu.

    Wymienione wyżej zdarzenia i fakty, urokliwe pełne zieleni i ciszy (przerywanej czasami stukotem jadących mostami pociągów) miejsce, w którym bez trudu można jeszcze w dniu dzisiejszym odnaleźć ślady niedawnej przeszłości w postaci choćby dawnych słupków granicznych, przyczółków dawnych mostów, a także bloku kamiennego pozostawionego na miejscu zburzonej wieży, może stać się atrakcją turystyczną nie tyko o zasięgu lokalnym i wojewódzkim. Trudno byłoby doszukać się w naszym regionie miejsca o podobnych walorach historyczno-kulturowych. Odpowiednia adaptacja terenu, stworzenie odpowiedniej infrastruktury z odpowiednią ekspozycją dokumentów i pamiątek z niedalekiej przeszłości, parkingu i postawienie np. symbolicznego słupa granicznego z pewnością zachęciłoby rzesze krajoznawców i turystów nie tylko z Polski do odwiedzenia tego miejsca. Niewątpliwie zasadnym byłoby doprowadzenie i odpowiednie oznakowanie z centrum miasta trasy rowerowej np. z kładką na Białej Przemszy, tak by w przyszłości stała się ona częścią szlaku rowerowego dookoła Sosnowca. Pewne wątpliwości może wzbudzać znaczne zanieczyszczenie rzek, lecz należy mieć nadzieję, że stan ten będzie ulegał zdecydowanej poprawie.

    Myślę, że podobne działania ze strony naszych sąsiadów z Mysłowic oraz wzajemna koordynacja poczynań mogą stworzyć ciekawy obiekt krajoznawczy.

Stanisław Czekalski

Bibliografia:

Alfred Sulik, Historia Mysłowic do 1922 roku,

Encyklopedia Powstań Śląskich,

Andrzej Konias, Sosnowiec w kartografii - mapy i plany miasta,

Joanna Kusz - Drozdowska, Wieża na granicy [w:] "Życie Mysłowic" nr 10 (234)